• 17 marca 2023
    • Wojskowość

    Każdy musi przejść podstawowe szkolenie wojskowe i z zakresu Obrony Cywilnej

    • By krakauer
    • |
    • 27 grudnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Ilość zagrożeń, jaka grozi naszemu społeczeństwu jest bardzo duża, poczynając od zagrożeń klęskami żywiołowymi, czy też wypadkami i katastrofami budowlanymi a na aktach terrorystycznych i ryzyku wojny kończąc. Dodatkowo, jeżeli zamierzamy budować energetykę jądrową, to potencjalne zagrożenia wraz z tymi jakie nam grożą stale ze strony sąsiadów – to wystarczające uzasadnienie, żeby na poważnie podejść do problemu przygotowania społeczeństwa do indywidualnego i zbiorowego zachowania się w takich sytuacjach.

    Podstawą wszystkiego musi być odpowiednie szkolenie osób młodych i rezerw, kwestie szczegółowe należy zostawić ekspertom, jednakże zagadnienie należy rozpatrzyć od strony politycznej – po pierwsze szkolenie musi być powszechne, obejmować kobiety i mężczyzn (mamy równouprawnienie) i w jego wyniku każdy obywatel powinien wiedzieć jakich zagrożeń należy się spodziewać, jak zachowywać się w zorganizowanym oddziale wojskowym i jak posługiwać się bronią i środkami ochrony życia. Ważne są też elementy nauki przetrwania, czy to w środowisku miejskim, czy też w terenie. Na wszystko można opracować procedury (tak naprawdę są opracowane w okresie PRL-u) i przekazać je społeczeństwu w ramach szkoleń. Jedynie osoby niepełnosprawne i z racji wieku mogą być zwolnione ze szkoleń, osoby odmawiające brania broni do ręki – powinny brać udział w poszerzonych szkoleniach z zakresu Obrony Cywilnej. W wyniku szkoleń ludzie muszą wiedzieć podstawy przetrwania na współczesnym polu walki i jak zachowywać się wobec wojska walczącego, zorganizować łączność, a także podstawy konspiracji.

    W zakresie Obrony Cywilnej celem szkoleń powinno być przygotowanie społeczeństwa do przetrwania wszelkich katastrof, zagrożeń i problemów. W istocie chodzi o budowę struktur sieciowych w społeczeństwie. O ile w przypadku szkoleń wojskowych tamte miałyby głównie charakter sygnalizacyjny i pokazujący możliwości, to w przypadku szkoleń OC – chodziłoby o stworzenie działającej struktury w czasie pokoju poprzez permanentne ćwiczenie i doskonalenie. Tutaj również zwolnione byłyby osoby niepełnosprawne, ciężko chore i zaawansowane wiekiem, ale tylko i wyłącznie z charakteru czynnych uczestników ćwiczeń. Osoby te brałyby udział w ćwiczeniu (za zgodą lekarza), tak żeby przygotować je na konieczność ewakuacji i przetestować działanie systemu w praktyce.

    Wielkim sukcesem działań OC byłoby osiągnięcie pewnego stopnia rutyny i automatyzmu w funkcjonowaniu służb i reagowaniu społeczeństwa. Jest oczywistością, że całość musiałaby być odpowiednio spięta z istniejącym i bardzo dobrze działającym systemem ratowniczym.

    Jeżeli chodzi o finansowanie, to niestety nie ma innego wyjścia jak tylko odwołać się do społeczeństwa. Każdy, kto odmówi szkolenia wojskowego – a na takie prawo jako społeczeństwo demokratyczne musimy się zgodzić, powinien w zamian za to przyczyniać się do zwiększenia obronności państwa przez wyższe podatki.

    Od tej zasady ogólnej nie powinno być odstępstw, podatki powinny dotyczyć zarówno osób fizycznych jak i prawnych – bez wyjątku, jeżeli jakaś organizacja lub osoba nie ma środków żeby zapłacić podatek powinna się liczyć z koniecznością świadczeń w naturze.

    Wysokość opodatkowania należałoby odpowiednio dopasować do potrzeb, z zasady jednak powinno być to przez powiększenie stawki podatku progresywnego o odpowiednią wielkość.

    Głównymi adresatami w zakresie szkoleń wojskowych, które powinny być wielopoziomowe – powinna być młodzież męska, oczywiście inne szkolenie dla licealistów czy studentów, a inne dla 30-latków, jednakże każdy obywatel już od co najmniej 13 roku życia powinien być obeznany z podstawowymi zasadami użycia środków ochrony i bezpieczeństwa. Chodzi oczywiście o maski przeciwgazowe, kamizelki, hełmy, bieliznę termoizolacyjną i inne. Zakres szkoleń powinien przewidywać zachowanie się osób w razie pożaru, załamania się lodu, niskich temperatur, powodzi (obowiązkowa nauka pływania), wypadku komunikacyjnego, podstawy survivalu itd. Szczegóły do opracowania należy pozostawić specjalistom. Liczy się natomiast zmiana w percepcji rodziców, tak żeby chcieli i godzili się na przygotowanie dzieci na te wszystkie ewentualności.

    Dalekim i niedoścignionym wzorem jest dla nas i pozostanie organizacja tego typu szkoleń i samej służby wojskowej w Izraelu, to co udało się tam osiągnąć to jest absolutnie niedościgniony wzór, w tym w szczególności w zakresie motywacji do powszechnej służby wojskowej jak i również i szeroko rozumianego systemu ochrony.

    Bez odpowiedniego przygotowania społeczeństwa na wypadek wszelkiego typu zagrożeń, straty wśród ludzi będą zawsze większe. Ludzie przygotowani i mniej więcej rozumiejący, czego mają się spodziewać, po różnego rodzaju zagrożeniach i jak powinni ze sobą współpracować – zawsze mają szanse na minimalizacje zagrożeń i uratowanie się. Uwaga nie mówimy o szkoleniu elitarnych snajperów, tylko takim, żeby ludzie wiedzieli jak obchodzić się z granatem lub jak odkazić wodę, zawiązać węzeł lub jak właściwie zabezpieczyć obuwie przed zamoczeniem. Przeżycie na wojnie i w sytuacjach skrajnych składa się często z całego szeregu takich umiejętności.