• 17 marca 2023
    • Religia i państwo

    Karalność czynu profanacji/zniszczenia przedmiotu kultu

    • By krakauer
    • |
    • 30 kwietnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Polski kodeks karny jest jednoznaczny jeżeli chodzi o karanie za obrazę uczuć religijnych, znieważenie przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego go publicznego wykonywania obrzędów religijnych. Sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2. Dodatkowo w przypadku wyrządzenia szkody ewentualnymi zniszczeniami – można pozwać sprawcę o odszkodowanie z tytułu wyrządzonej szkody.

    Jest zrozumiałym, że dla zapewnienia społecznego porządku – przeprowadzanie obrzędów religijnych w sferze publicznej należy chronić. Zrozumiałym jest postulat ochrony zarówno samego faktu kultu, miejsca jego odbywania i przedmiotów przy tym publicznie wykorzystywanych. Karanie za to ma głównie znaczenie odstraszające dla osób, które chciałyby zaistnieć publicznie poprzez tego typu zachowanie.
    Przepisy te należy traktować głównie w tym zakresie, mają stanowić tamę dla zachowań niepożądanych i nieakceptowanych powszechnie – chociaż nie stanowią ataku na konkretną osobę, ustawodawca uważa że kult i warunki jego sprawowania należy chronić, ponieważ jest to w interesie społecznym.
    Publiczne znieważanie przedmiotu kultu, mające na celu dokonanie jego desakralizacji nazywa się profanacją. Istotą tego czynu jest zamiar odebrania przedmiotowi kultu przymiotów jakie symbolizuje – zgodnie z wiarą osób wierzących do których przedmiot kultu jest adresowany chodzi o właściwości ponadnaturalne. W skrócie – przykładowo oblewając obraz Marii – poddanej rzymskiej z prowincji Judea z I w n.e. będącej wedle podań matką Jezusa, który wedle wierzeń miał zmartwychwstać – jest niczym innym jak wyrażeniem zamiaru pozbawienia jej należnej jej czci i honoru. Podobnie jest z wylewaniem substancji na Krzyż, ze stylizowaną figurą Jezusa, czy też palenie, targaniem lub brudzeniem substancjami uważanymi za poniżające zadrukowanych kart Biblii.
    Wszystkie te czyny są adresowane do wierzących – mają przed nimi stanowić dowód na to, że możliwe jest zachowanie absolutnie przeciwne do afirmacji przedmiotów kultu, czyli ich zniszczenie. W ten sposób niszcząc przedmioty kultu – dokonuje się negacji Boga, do którego one w sposób pośredni lub bezpośredni są adresowane.
    Przy założeniu więc, że dokonujący czynu profanacji chce wywrzeć swoim przekazem wpływ na wierzących – słuszne jest opatrzenie sankcją negatywną zachowań negatywnych – utrudniających przeprowadzanie czynności obrzędowych związanych z wiarą. Nie ma żadnego powodu, dla którego państwo miałoby się godzić na ograniczanie wolności wierzących do swobodnego przeprowadzania obrzędów związanych ze swoją wiarą i uczestniczenia w nich. W tym wymiarze prawno-karna ochrona publicznej obrzędowości we wszystkich trzech elementach składających się na sprawowanie i uczestnictwo w kulcie jest jak najbardziej uzasadniona, potrzebna i celowa. Wynika to z praw jednostek i interesu społecznego we wszystkich przypadkach, gdy tenże wymaga ochrony.
    Jednakże patrząc na problem z drugiej strony trzeba się zastanowić, czy „profanowanie” w ogóle można uznać za czyn kwalifikujący się pod sankcję prawną, ponieważ przecież jego istota odnosi się do kwestii ponadnaturalnych. Wojny religijne w Europie wyniknęły (pomijając kwestie majątkowe) – w wyniku prób udowadniania innym, że źle lub niewłaściwie „wierzą”, ewentualnie że ich obrzędowość jest błędna. Można przyjąć, że osoby wierzące dopuszczające się aktu profanacji – czynią to z pobudek wynikających z wiary. Mają prawo wierzyć inaczej! Tego nie można nikomu zakazać. W takim przypadku sankcją powinno być głównie roszczenie odszkodowawcze. Trudno jest karać kogoś za urażanie cudzych uczuć religijnych, jeżeli to on również uważa, że „tamci” dopuszczają się obrażania jego uczuć właśnie poprzez swoje obrzędy (jest to klasyczna sytuacja sztucznego kreowania konfliktu międzywyznaniowego np. w przyupadku Chrześcijaństwa z Islamem). Być może dopiero w przypadku recydywy – należy uruchomić tutaj sankcję karną, a wierzący niech po prostu pilnują swojej obrzędowości i sacrum – przed wierzącymi inaczej.
    Zupełnie inna sprawa jest w przypadku ateistów i agnostyków dokonujących zniszczenia przedmiotu kultu – o profanacji w ich przypadku nie można mówić, ponieważ nie wierzą w Boga, a nawet negują jego istnienie. Takie osoby po prostu złośliwe zakłócają obrzędowość, niszcząc przy tym przedmioty kultu. W tym przypadku nie powinno być pobłażania, albowiem w istocie – w ich przypadku nie jest to nic innego jak zwalczanie religijności i siłowe przymuszanie do ateizmu.