- Soft Power
Kapitaliści i neoliberałowie już jawnie mówią że system się skończył
- By krakauer
- |
- 19 lipca 2015
- |
- 2 minuty czytania
Serce rośnie jak człowiek słyszy z ust zadeklarowanych kapitalistów i neoliberałów, co prawda o rodowodzie lewicowym, ale mimo wszystko oddanych strażników systemu, że system oparty na neoliberalnych dogmatach kłamliwej transformacji się skończył. Najnowsze hasła mówią o podwyższeniu podatków, opodatkowaniu przepływów kapitałowych i o podniesieniu płac ludziom!
Naprawdę serce rośnie, dobrze że chociaż jeden się zorientował i miał tyle odwagi, żeby to publicznie wykrzyczeć. Czyżby rzeczywiście ci ludzie dzisiaj doszli do wniosku, że stworzenie warunków, w których społeczeństwo ma żyć i się rozmnażać za 1500 netto miesięcznie jest niemożliwe, przy tym poziomie cen. Dobrze, że się pochylili nad problemem służby zdrowia, która w wydaniu publicznym bardziej nie funkcjonuje, niż funkcjonuje. Dobrze, że zadali sobie pytanie, – dlaczego do tej pory nie opodatkowaliśmy tych, którzy mają pieniądze? Co więcej tych, którzy mają zakumulowaną własność i nie płacą z tego tytułu państwu niczego lub prawie niczego, chociaż to dzięki państwu możliwe jest zabezpieczenie ich własności! Jak to miło, że możni i wielcy zrozumieli, że nie da się dalej efektywnie zabezpieczać ich stanu posiadania w państwie utrzymującym się z wysokich podatków pośrednich od jogurtów lub ubranek dla dzieci!
Jak tak dalej pójdzie i za wiodącym z racji funkcji panem ekonomistą nastąpią publikacje innych ludzi do tej pory będących beneficjentami systemu. Może np. ktoś się zorientuje, że np. brak polityki miejskiej uniemożliwiającej gminom prowadzenie realnej polityki rozwoju doprowadziło do horrendalnych wzrostów cen gruntów? Co za tym idzie mieszkania są praktycznie niedostępne dla większości Polaków. Taki banalny szczegół, ale przecież wystarczy popatrzeć na przeciętną wysokość kosztów kredytu w Polsce i należy zadać pytanie – jak to jest możliwe, że banki kreujące pieniądz krajowy, potrzebują tak dużego dyskonta na oprocentowaniu i opłatach pobocznych, jeżeli same mogą pożyczać pieniądz krajowy na rynku hurtowym prawie za darmo? Ktoś się połapał, że te mniej więcej 10% kosztów to idzie do cudzej kieszeni i robi z nas frajerów, opłacających się za prawo do pożyczania własnego pieniądza we własnej gospodarce?
To wszystko i inne sprawy można mnożyć, można godzinami o tym pisać, wymieniają od szczegółu do ogółu wszelkie patologie naszego systemu państwowego a ani dnia, ani nocy nie wystarczy. Obserwacje pokorniejących ekspertów są jak najbardziej słuszne i dobrze o nich świadczą, jednakże jak zawsze wobec wszelkich propozycji tych ludzi trzeba być podejrzliwym i warto zastanowić się, co takiego się stało, że dzisiaj obrońcy systemu mówią nawet nie o jego reformie, ale o jego istotnym błędzie! Prawie jak lewica, której przez ostatnie prawie 15 lat nie ma w tym kraju.
Czyżby to efekt wysłuchania protestu Narodu, który powiedział nie jedynie słusznemu prezydentowi, wybierając nieznanego człowieka, jak również poparł muzyka – niemającego pojęcia o polityce, w imię ZMIANY, której oczekuje? Czy też to wynik szerszych procesów, wynikających z wyczerpania się dotychczasowej brutalnej ścieżki rozwoju, w której bezwzględnie przy pomocy ekonomicznej lub prawnej zmuszano społeczeństwo do niewolniczego posłuszeństwa? Prawie trzy miliony ludzi na stałe lub okresowo z Polski wyjechało, czyli mniej więcej 7% obywateli powiedziało rządzącym Rzeczpospolitą – NIE. Może to właśnie zdecydowało? Przecież coś musiało „pchnąć” strażników systemu do konfrontacji z rzeczywistością? Mają fantastyczne życie i przeważnie – nic nie muszą, mogliby pojechać na południe Francji i spędzić resztę życia w wygodzie, cieple i pławiąc się w luksusach. Jednak coś ich skłania do rozpoczęcia dyskusji, której skutki powinny co tu dużo ukrywać, zaprowadzić część z niuch ich przed osąd ludowej sprawiedliwości.
Być może to połączenie czynników wewnętrznych i zewnętrznych, albowiem m.in. w wyniku błędów geopolitycznych na Ukrainie, globalizacja w naszym regionie doznała istotnego zachwiania. I nic już przez kolejne 25 lat nie będzie takie samo jak było przez poprzednie! Być może to pogłębiony kryzys w Unii Europejskiej, który może doprowadzić w ogóle do upadku cywilizacji zachodniej, a przynajmniej istotnie ograniczyć jej możliwości aktywnego oddziaływania na procesy globalizacji skłania naszych strażników i rzeczników systemu do mówienia ludziom mniej więcej prawdy?
Bez względu na motywację, należy ostrożnie podejść do nowej interpretacji rzeczywistości jaką prezentują rzecznicy systemu. Jednak dobrze się dzieje i niech się dzieje, tylko nie dajmy się zwieść – bez prawdy o walce klas wszelkie tego typu informacje służą tym, których chronią, formalnie – krytykując. To znany schemat obrony systemu przez jego krytykę. Nie dajmy się zwieść! Chociaż można to wykorzystać do ewolucyjnych zmian, zamiast rewolucji, która byłaby rzeczywistym resetem i otwarciem drogi w nieznane.