- Społeczeństwo
Jeżeli ktoś jest tak odważny żeby tu żyć to zapraszamy go serdecznie!
- By krakauer
- |
- 24 lipca 2013
- |
- 2 minuty czytania
Jeżeli ktoś jest tak odważny, żeby chcieć tu żyć to zapraszamy go serdecznie. Dajmy mu prawo pobytu w naszym wspaniałym kraju i 1600 zł brutto przez pierwsze 3 miesiące na każdą dorosłą osobę a po 800 zł brutto na każdego małoletniego i życzmy wszystkiego najlepszego.
Nie chodzi o to, że potrzebujemy emigrantów. Powód otwarcia naszego kraju na przybyszów powinien być zupełnie inny – otóż, w ten sposób mamy szansę zmienić charakter naszego homogenicznego kraju na nieco bardziej zróżnicowany a przez to być może bardziej twórczy i kreatywny, ponieważ szczyty możliwości własnej pracowitości już wykorzystaliśmy albo zmarnowaliśmy eksportując rodaków na zachód. Przy tym, możemy ten proces kontrolować!
Polacy, którzy pozostali w kraju chyba nie są już zdolni do nadzwyczajnej kreatywności, albo po prostu się im nie chce, ewentualnie są złamani przez system i nie chce im się chcieć, ponieważ wiedzą, że nie da się wygrać z systemem a ryzyko przegranej jest olbrzymie. Dlatego szansa jaką stanowią obrotni, rzutni i chcący ryzykować obcokrajowcy może być motorem dla naszego rozwoju gospodarczego.
Przy takim potencjale ludnościowym jak nasz, nie powinna stanowić problemu absorpcja nawet kilku milionów przybyszów. Problem polega jednak na tym, że nie potrzebujemy emigrantów nie mających nic poza silnymi rękami do pracy. Import pracowników kontraktowych w dzisiejszych czasach to nie jest żaden problem – wystarczy po prostu to zorganizować poprzez odpowiednie firmy. Mu powinniśmy bardziej myśleć o czymś na kształt drenażu mózgów, powodującym, żeby ludziom z innych krajów chciało przeprowadzić się do Polski ze swoją kreatywnością i/lub majątkiem.
Nie ma co się bać obcokrajowców, pod warunkiem że przyjmie się odpowiednią politykę kulturową – wymuszającą integrację na poziomie mentalnym. Uwaga – nie mówimy o masowej konwersji na katolicyzm, ponieważ wiadomo że coś takiego nie jest możliwe, ale o odpowiednim nastawieniu przyjezdnych. Stąd też, raczej należy celować w kraje bliskie nam kulturowo z czym jest problem sam w sobie, ponieważ tak się akurat śmiesznie na świecie złożyło, że ostatnią cywilizowaną falą emigracji na świecie była nasza emigracja – Polaków po wejściu do Unii Europejskiej. Wszystkie inne emigracje przynoszą ze sobą swoje zwyczaje i swoje obyczaje, które nawet jeżeli są niewinne z pozoru, to po złożeniu się w całość stają się nieakceptowalne – co możemy wnioskować po problemach z integracją obcokrajowców odmiennych kulturowo na zachodzie.
Sami nie jesteśmy ani kulturowo, ani gospodarczo atrakcyjni. „Socjal” jaki możemy zaoferować przyjezdnym raczej odstrasza, poza tym najdelikatniej mówiąc – w krajach południa mamy opinię „mroźnego kraju północy”, co potwierdzi każdy Hiszpan, Włoch lub Grek z przerażeniem oglądający polską klasyczną jesienno-zimową chlapo-ciapę. Przy czym też wielu ma nas za kraj ksenofobiczny, homogeniczny katolicki – co jest barierą odstraszająca przyjezdnych innych wyznań. Nie mamy opinii kraju nowoczesnego, ale zdecydowanie opinię kraju post-komunistycznego w trakcie głębokiej i udanej transformacji. To wszystko powoduje, że raczej trudno będzie nam przyciągnąć osoby o największym potencjale – wnoszące do gospodarki i społeczeństwa powiew nowości, dynamiki i gospodarności.
Nie oszukujmy się – w porównaniu z krajami zachodnimi, poczynając od USA a kończąc na Europie Zachodniej, po prostu nie mamy żadnych szans w konkurowaniu o kreatywnych przyjezdnych. Jeżeli ktoś ubiega się u nas o pobyt to naprawdę musi być w totalnej desperacji, dlatego trzeba tych ludzi nadzwyczajnie sprawdzać – kim są i co ich skłoniło do aż takiego kroku. Jeżeli jednak już przyjadą, to należy zrobić wszystko, żeby chcieli zostać, osiedlić się i funkcjonować jako wartościowe jednostki w naszym społeczeństwie.
W tym procesie trzeba jednak pamiętać w pierwszej kolejności o ściągnięciu do Polski przesiedleńców z krajów byłego ZSRR, których przodkowie zostali wysiedleni z Polski często przymusowo jeszcze w czasach carskich lub już w XX wieku. Szczególnie wobec potomków tych ludzi jesteśmy winni programu umożliwiającego repatriację dla każdego kto chciałby wrócić do Polski. Na to muszą znaleźć się pieniądze i nie można na tym oszczędzać, ponieważ jest hańbą Rzeczpospolitej, że do dzisiaj nie przeprowadziła takiego programu repatriacji.