• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Jeżeli chcemy więcej problemów dla świata to nałóżmy kolejne sankcje na Rosję

    • By krakauer
    • |
    • 26 stycznia 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Mechanizm globalizacji jest prosty i brutalny, można go wykorzystywać do budowy powszechnego bogactwa, albo powiększania obszarów totalnego zubożenia i biedy. Właśnie Zachód z wdziękiem realizuje tę politykę w realizowanej wobec Rosji wojnie gospodarczej. Złamano zasady globalizacji, doprowadzono do generalnego załamania cen na rynku surowców energetycznych. Pomimo totalnego kryzysu na Bliskim Wschodzie. To samo w sobie jest fenomenem, bo wystarczyło kichnięcie Króla Arabii Saudyjskiej lub kilka kamieni rzuconych w Judei i Samarii przez arabską młodzież – a giełdowe rekiny rzucały się na zwyżki cen ropy, co odczuwaliśmy na stacjach, nawet w systemie płynnych cen. Nałożono bezpośrednie sankcje, szczególnie niekorzystne w obszarze wielkich rosyjskich przedsiębiorstw energetycznych. Uderzono bardzo celnie, dokładnie tam, gdzie splatają się wszystkie NAJWAŻNIEJSZE decyzje gospodarcze. Rosyjskie firmy nie są w stanie rolować zadłużenia, bo mają odcięte finansowanie z rynków międzynarodowych, na których przez lata ku uciesze międzynarodowej finansjery uczestniczyły.

    Problemów z zaopatrzeniem w żywność w Rosji nie ma, ponieważ Rosja jest samowystarczalna żywnościowo i nawet eksportuje bardzo dużo zboża. Owszem pojawiają się problemy z dostępnością wybranych grup produktów, głównie żywności gotowej, uznanych międzynarodowo marek – ze względu na zwyżkę cen w imporcie. Polityka embarga, jakkolwiek bolesna dla niektórych krajów Unii Europejskiej, to co prawda polityka naturalnej i symetrycznej odpowiedzi na zachodnie sankcje, jednakże efekt ochronny rosyjskiej gospodarki przekroczył wszelkie oczekiwane granice. Wspieranie krajowych producentów, w sposób tak totalny jak to się dzisiaj dzieje w Rosji ma tą wadę, że będą oni zupełnie nieprzygotowani na zagraniczną konkurencję, jak nastąpi odprężenie.

    Zachód jest świadomy sytuacji w Rosji, a zarazem rozumie, może poza niektórymi krajami, że rozmawiając z Rosją językiem siły, w sytuacji w której nie jest w stanie samodzielnie uporządkować swoich granic, tak żeby nie przechodziły przez nie tabuny nielegalnych emigrantów – jest najdelikatniej mówiąc śmieszny. Co trzeba mieć w głowie, jeżeli nie jest się w stanie obronić własnej granicy przed ludźmi w klapkach, żeby rzucać wyzwanie termonuklearnemu mocarstwu?

    Chyba nikt nie ma już złudzeń, że polityka sankcji, to w rzeczywistości polityka strat dla europejskiego przemysłu, którego miejsce w Rosji zajęli konkurenci z Chin i USA, przez swoje chińskie lub inne zagraniczne oddziały i spółki zależne. Nie da się prowadzić polityki patrząc na akcjonariat, co musi wywoływać salwy śmiechu na Kremlu, albowiem równie po prostu głupiej polityki Europa nie zdecydowała się jeszcze prowadzić wobec nikogo. Jaki sens ma wchodzenie w spór z własnym – najważniejszym rynkiem zbytu, a zarazem źródłem wszystkiego, co potrzebuje przemysł do funkcjonowania?

    Zachodnia gospodarka ma dość problemów, Chiny się zadławiły swoim własnym sprytem, prawdopodobnie władzom uda się uratować kraj, przed stoczeniem się w konsekwencje grzechu kapitalistycznej chciwości. Jeżeli nie, a może się okazać, że niektórym zależy na tym, żeby Chiny „stały się jeszcze tańsze”, to będziemy mieli globalny problem i to na skalę po prostu nie do opisania – przekraczającą wszelkie analizy. Po okresie zawirowania na pewno nastąpi odbicie, ale biorąc uwagę napięcia w polityce międzynarodowej, nie można wykluczyć w okresie kolejnego globalnego kryzysu finansowego – wojny lub szeregu wojen regionalnych. Głównie dlatego, ponieważ wojna rozwiązuje wszelkie problemy, głównie w tzw. liberalnej demokracji, gdyż władze nie muszą udawać przez chwile przed obywatelami, że wykazują troskę i nadzwyczajnie zajmują się przyszłością kraju. Przykładowo w realiach zagrożenia wojennego – problem nielegalnych imigrantów i innokulturowych mniejszości w Europie, można rozwiązać w ciągu kilku dni. Przecież mamy, a zwłaszcza niektóre kraje mają bardzo bogatą tradycję nazwijmy to „izolowania” ludności narodowości, z którą prowadzi się wojnę. Brutalne, ale realne – to tak działa, w czasie ostatniej wojny nawet Amerykanie izolowali z własnego społeczeństwa – własnych Japończyków, co jest do dzisiaj tam oczywistą konsekwencją wydarzeń historycznych.

    Rozwój sytuacji gospodarczej w Federacji Rosyjskiej jest niepokojący, ponieważ nowe problemy wynikające z sankcji, właśnie „spotkały się” z problemami strukturalnymi, które każda gospodarka, w tym gospodarka rosyjska posiada. Jeżeli dojdzie do negatywnej synergii tych procesów, to może oznaczać prawdziwy kryzys w Rosji. Wówczas może być różnie.

    Dlatego dzisiaj trzeba sobie zadać pytanie, czy jesteśmy jako Zachód NAPRAWDĘ zainteresowani tym, żeby Rosjanie zaczęli zachowywać się nerwowo? Przecież jak już będą „biedni i głodni”, to raczej ciężko będzie żeby byli mili i bezproblemowi? No, proszę się zastanowić nad banalnymi mechanizmami psychologicznymi i przełożyć je na skalę makro. Proszę pamiętać, że w tej chwili jak na rosyjskie standardy tym krajem rządzą liberałowie, demokraci i nawet miłośnik labradorów! Zachód przez swoją zaściankową politykę prawdopodobnie traci historyczną szansę na partnerskie relacje, jednak to  już się stało – wyboru dokonano. Teraz albo szybkie otrzeźwiające decyzje, albo nieznane konsekwencje. Za pół roku może być już za późno.

    Proszę zrozumieć, to nie jest wina Rosjan, że ukraińscy nacjonaliści zakazali ich rodakom mówić po rosyjsku na Ukrainie (z czego się wycofali), lub dokonali ludobójstwa pamiętnym aktem 2 maja 2014 paląc ludzi żywcem w Odessie, a wielu z tych którzy próbowali się ratować – bijąc i zabijając podczas ucieczki. Przy całym zrozumieniu do wojny propagandowej pomiędzy Ukrainą wspieraną przez media Zachodnie, a Rosją starającą się poprzez RT.com dotrzeć z jedynym głosem prawdy na Zachód – to proszę pamiętać, że bloki w Doniecku naprawdę nie ostrzelały się same! Na Krymie dominująca część społeczeństwa opowiedziała się za przynależnością państwową do Rosji! Nie dlatego bo chcieli mieć wyższe emerytury, tylko dlatego bo bali się ukraińskiego nacjonalizmu, mordów, prześladowań i cichych skrytobójstw. Donbas nie miał tyle szczęścia, zapłacił straszną cenę za prawo do mówienia po rosyjsku i wolność od strachu! Nie można pozwolić się dalej manipulować. Wniosek – sprawy Ukraińskie nie mogą być dla nas równoważne sprawom rosyjskim, Rosja nie jest niczemu winna wobec Ukrainy, a skala pomocy humanitarnej dla Donbasu jest bez precedensu – to Rosjanie przyjęli na siebie największy ciężar humanitarny ukraińskiej wojny domowej.

    Co wówczas – jeżeli nie będzie odwrotu? Przez głupotę można zakończyć tern rozdział funkcjonowania cywilizacji zachodniej, wtedy wszyscy będziemy uchodźcami. Mądry, nawet jak zrobił głupotę, to wie kiedy się wycofać z błędu.