• 17 marca 2023
    • Polityka

    Jak zachowają się politycy w Polsce wobec zmiany stanowiska Niemiec wobec Rosji?

    • By krakauer
    • |
    • 11 października 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Jest oczywistym, po kolejnym wystąpieniu wicekanclerza Niemiec – pana Sigmara Gabriela z SPD, że Niemcy zmierzają w stronę powrotu do Realpolitik w stosunkach z Rosją. Z jednej strony rządzi „rura”, która już jest podpisana wraz z wielkimi inwestycjami Gazpromu w Niemczech. Z drugiej strony jest problem pod hasłem Syria! Nie ma żartów, dzisiaj bez Rosji nie dokona się niczego z Syrią, a Niemcom bardzo zależy na tym, żeby osiągnąć tam jakiś konsensus, pozwalający może jeszcze nie na odsyłanie uchodźców, ale przynajmniej na powstrzymanie ich fali.

    Dzisiaj to Rosja jest kluczem do bezpieczeństwa Europy. Po pierwsze bezpieczeństwa energetycznego, ponieważ to od rosyjskich surowców energetycznych zależą zdolności wytwórcze europejskiego przemysłu. Po drugie jak widać bezpieczeństwa fizycznego, albowiem to Rosjanie realnie walczą z terroryzmem, gdzie Zachód okazał się bezradny i w istocie ośmieszył się i skompromitował.

    Co będzie w takiej sytuacji z pozycją naszego kraju, w którym może wydarzyć się to nieszczęście, że będzie rządzić samodzielnie prawica? Konkretnie jak zachowają się pan prezydent Duda, wspierany przez prawicowy rząd pani Szydło i nowy minister spraw zagranicznych wobec nowej sytuacji, w której nie tylko nikt nie chce umierać za Ukrainę, ale przede wszystkim liczy się Realpolitik w regionie.

    W ogóle nie wiadomo, czy będą jakiekolwiek propozycje dla Polski? Bo może się okazać, że strony mogą porozumieć się między sobą, bez jakiegokolwiek zwracania uwagi na państwo „pomiędzy”, które w istocie nie może pozwolić sobie na prowadzenie samodzielnej i suwerennej polityki, o czym doskonale wiedzą i w Berlinie i w Moskwie i w Kijowie.

    Istnieje poważna szansa, że jeżeli prawica rządząca – wykazałaby minimum pragmatyzmu, chcąc po prostu żeby państwo przetrwało nietknięte – żeby milczeć. Być może wówczas sytuacja się jakoś sama rozładuje w tym znaczeniu, że Niemcy nie będą bali się naszej nieprzewidywalności, a Rosjanie w ogóle dopuszczą możliwość poważnych rozmów na serio.

    Na przeszkodzie do normalizacji stoją emocje, w postaci nieszczęsnego wraku na podsmoleńskim lotnisku i cała narośl ideologiczno-mesjanistyczna, która narosła na kwestii dramatycznego wypadku. Kwestie mesjanistyczne w polityce polskiej prawicy mogą przesłonić nie tylko jakiekolwiek marzenia na pragmatyzm w zrozumieniu niemieckiej Realpolitik, ale przede wszystkim w ogóle możliwość prowadzenia rozmów.

    Niemcy nie będą oglądały się na nas w tej sprawie bardziej niż oglądały się w sprawie nielegalnych imigrantów. Zostaniemy oskarżeni o psucie możliwości porozumienia, o bycie koniem trojańskim pewnej byłej brytyjskiej kolonii w kwestiach polityki wschodniej i co najgorsze również o tworzenie sztucznych obietnic Ukraińcom, których nikt nie deklarował. Mówiąc wprost – Niemcy, jeżeli zechcą to oskarżą nas o to, że “okłamaliśmy” Ukraińców (w jakiejś mierze), działając w interesie strony trzeciej, której nie ma w Europie – dla osiągnięcia jej wiązki celów wobec Rosji. Taką retorykę można przeprowadzić posługując się komunikatami prasowymi polskiego rządu i wypowiedziami polityków, w tym opozycyjnych, żeby się im nie wydawało, jak będą rządzić, że zrzucą całą odpowiedzialność na nową opozycję.

    W działaniu pomogą na pewno niektóre z niemieckich mediów w Polsce, które w odpowiedni sposób odgrzeją kwestię Wołynia, ewentualnie naświetlą sprawę kilku sprofanowanych nagrobków, zniszczonych pomników. W efekcie będzie gorąco po obu stronach Sanu, w tym niebezpieczne będzie to dla nas bardziej niż jakakolwiek z dotychczasowych sytuacji, albowiem to będzie już zaprogramowane wprost na wewnętrzną destabilizację państwa.

    Trudno jest sobie wyobrazić sytuację, w której politycy prawicy w Polsce będą przytakiwać niemieckiej polityce wobec Rosji, totalnie stojącej w sprzeczności, ze wszystkim, co do tej pory robiła polska dyplomacja. Być może jak sobie zdadzą sprawę z tego w jak trudnej sytuacji się znajdujemy i jak totalne niebezpieczeństwa nam grożą, to przynajmniej będą starali się milczeć i wzmacniać państwo. W obecnych i zbliżających się realiach – to bardzo wiele, a jak się tylko nieco zmienią okoliczności, to może nie być możliwe.

    W istocie ten scenariusz już się dzieje, trzeba się bardzo dobrze ustawić do wiejących wiatrów, żebyśmy potem nie żałowali, że się nam „jak zwykle” nie udało.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu: [tutaj]