• 17 marca 2023
    • Polityka

    Jak odsunąć PiS od władzy?

    • By krakauer
    • |
    • 02 listopada 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    To się nazywa problem! Coraz tęższe głowy zaczynają się zastanawiać nad tym w jaki sposób odsunąć PiS od władzy! Pojawiła się nawet recepta ze strony jednej z partii opozycyjnych, która bardziej chyba walczy jeszcze o miejsce wśród opozycji, niż realnie o władze. Na pewno takich recept, czy też nawet całych gotowych planów będzie jeszcze więcej, a tymczasem sprawa jest w istocie banalna i bardzo prosta. Jeżeli ktoś – ktokolwiek – chce odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od sprawowania władzy w kraju, to wystarczy, że spełni tylko jeden jedyny warunek – wystarczy, że wygra wybory. Oczywiście o ile kolejne wybory się odbędą, jak również o ile ordynacja wyborcza i sposób przeliczania wyniku wyborczego na miejsca w Parlamencie, będzie czynił możliwość wygrania wyborów czymś prawdopodobnym.
    Niestety coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że rządzący będą dążyli do zabezpieczenia swojej pozycji w państwie, właśnie poprzez działania ukierunkowane na zmianę rzeczywistości politycznej poprzez jej utrwalenie. Uwaga, nie ma w tym sprzeczności, proszę się przyzwyczaić do „dobromowy”, czyli do nowomowy epoki dobrej zmiany. To władza ma władzę i z tego prostego powodu wie lepiej, czego oczekują i czego potrzebują obywatele, czyli suweren.
    Jak pisaliśmy przed wyborami – leczymy dżumę przy pomocy cholery i nic się na to nie da poradzić. Musimy jako społeczeństwo wykazać się zdolnościami, które już nie jeden raz przyczyniły się do tego, że udało się nam przetrwać okupacje i prześladowania. Brzmi to strasznie, jednak odzwierciedla naszą rzeczywistość. NIe ma innej drogi, emigracja nie jest rozwiązaniem, wszyscy nie możemy stąd wyjechać, to jest po prostu niemożliwe. Poza tym, wyjechać to znaczy pozostawić kraj – ludziom od dobrej zmiany. Trudno to nazwać postawą patriotyczną, tak jak nie da się nazwać dobrej zmiany, jako zbioru idei i działań na rzecz polskiej racji stanu. Oczywiście występują jej elementy, ale to niestety nie pomaga, ponieważ racja stanu wymaga kompleksowego i wieloaspektowego podejścia, nie da się z niej wycinać tych fragmentów, które w konkretnym momencie komuś odpowiadają, ponieważ pasują do jego narracji.
    Opozycja, jeżeli w ogóle chce mieć jakąkolwiek nadzieję, na odsunięcie PiS-u od władzy, to nie tylko powinna, ale po prostu musi się zjednoczyć. Ordynacja wyborcza decyduje – tylko jeden wielki blok opozycyjny, na który będą głosowali wszyscy, którzy chcą zmiany władzy z obecnej na inną, ma szanse przebić się przez algorytmy podziału głosów. Nie ma po co się oszukiwać, nie ma po co tracić czasu na promowanie osobnych logotypów, demonstrowanie niuansów odrębności, czy też wyższości intelektualnej niektórych liderów, czy też liderek nad innymi. Jest tylko jedna droga do zwycięstwa – zjednoczenie pod jednym wspólnym logotypem, wszystkich partii i ruchów społecznych, które będą chciały uczestniczyć w wyborach, w celu wystawienia wspólnej listy. Jeżeli strony nie będą w stanie się porozumieć, co do tego, kto ma błyszczeć we fleszach jako lider – niech go sobie wylosują. Naprawdę losowanie, już starożytni Grecy uważali za najczystszą formę wyborów! Jest to taka sama forma wyboru, jak wszystkie inne – ma swoje wady i zalety, a na pewno jest czysta co do formy, nikt nie może nikogo podejrzewać, poza oczywiście przeprowadzającymi losowanie. Jednak jest to już inny problem, na osobne rozważania.
    W interesującym nas przypadku nie ma mowy o „współkonkurencji”, czyli jakichś szlachetnych zmaganiach opozycji o poparcie społeczne. W zasadzie to trudno jest nawet zrozumieć, co trzeba mieć w głowie, żeby coś takiego świadomie zaproponować? Przecież nie można udawać, że się nie zna naszej ordynacji wyborczej? Marzenia jakiejkolwiek części opozycji o przejęcie potencjału reszty – to bardzo duże ryzyko systemowe, w tym znaczeniu, że owszem można wydać trochę pieniędzy na walkę np. demonstrując jakość i brak obciążeń historycznych itp. Jednakże to zawsze rodzi niebezpieczeństwo, że część poparcia przepadnie, ponieważ polityka ma to do siebie, że o wiele łatwiej dokonuje się wyborów negatywnych, niż pozytywnych. Podstawowym wyborem negatywnym jest zaniechanie. Tymczasem opozycja powinna zrobić wszystko, żeby łączyć ludzi i ich mobilizować – wszystkich, nie wykluczając nikogo, albowiem w Polsce jest miejsce dla wszystkich, każdy może tutaj móc się odnaleźć i żyć u siebie! To się przekłada na zakaz dyskryminacji, wykluczeń, poniżania i wszelakich innych negatywnych sposobów odnoszenia relacji jednostka-państwo-wspólnota. Tutaj nie może być wykluczania, chyba że ktoś zaprzecza wolności jednostki, istnieniu państwa i trwaniu wspólnoty! Jednak nie mówimy o przypadkach skrajnych, tylko o stworzeniu warunków, w których wszyscy znajdą dla siebie miejsce w Rzeczpospolitej. To powinno być wielkie przesłanie opozycji, pokazujące fałszywą, wyłączającą interpretację patriotyzmu, państwa i Narodu jako wspólnoty w wydaniu rządzących i całego wielkiego obozu prawicy.
    Wniosek jest banalny, nie ma miejsca na podziały w opozycji. Oczywiście ideowo można się różnić, jednak istota wspólnych działań jest jednolita, jak również wspólna jest płaszczyzna jaką powinno być zasypanie podziałów pomiędzy Polakami. Tylko w ten sposób, przez zjednoczenie opozycji i stworzenie możliwości dla tych, którzy do tej pory utożsamiali się z Prawem i Sprawiedliwością, jak również po prostu do niego przynależeli, żeby rozszerzyli horyzonty! Otwarli się na inne opcje, które również mają prawo współistnieć, a w swoim współistnieniu wzbogacać Rzeczpospolitą.
    Na taką strategię, oczywiście przedstawioną w zarysie – dobra zmiana, nie miałaby łatwej odpowiedzi. Nie da się bowiem przeciwstawić, selektywnego patriotyzmu, opierającego się na euforycznym wyłączaniu kolejnych pełniących obowiązki Polaka lub po prostu gorszego sortu. Wobec wielkiej idei Rzeczpospolitej – opartej na ludziach kochających wolność i szanujących się wzajemnie.
    Jeszcze Polska nie zginęła…