• 16 marca 2023
    • Cytaty

    Jak nie tworzyć programu wyborczego – „Nowa Solidarność Program Rafała Trzaskowskiego 2020” cz.2

    • By krakauer
    • |
    • 09 lipca 2020
    • |
    • 2 minuty czytania

    Dalej jest niestety już totalny smutek, naprawdę nie da się tego czytać. To nie jest spójne – nie ma przekazu, a zarazem to dowód na to, że jak się pisze program na szybko i na kolanie, to wychodzi z niego coś tak porażającego. Oto kolejna grupa uprzywilejowana, KOMUNO WRÓĆ – można rzec! Na s. 39 źródło 1 czytamy: „Status zawodowy dla artysty. Będę wywierał nacisk na rząd, aby zakończył prace nad ustawą o statusie zawodowym artysty. Proponowane tam rozwiązania – postulowane od lat przez środowisko twórców – pozwolą na zbudowanie systemu ochrony socjalnej i bytowej artystów. Osobom o statusie artysty państwo gwarantowałoby świadczenia społeczne i emeryturę. Konieczne jest także rozszerzenie katalogu zawodów artystycznych zgodnie z nowoczesnymi sposobami tworzenia sztuki.” Państwo gwarantowałoby – komuś, komu przyznałoby specjalny status? A mało mamy specjalnych systemów emerytalnych? Ludzie, czy naprawdę zwariowaliśmy wszyscy i ładujemy rozdawnictwo jak się da i komu się da? W tym przypadku artystom? Większość twórców ma swoją działalność gospodarczą i świadomie odprowadza składki od swoich dochodów, jeżeli ktoś potem narzeka, że ma kilku złotową emeryturę, to może trzeba się zastanowić co się zrobiło w swoim życiu nie tak? Socjalizm się skończył, nie ma już zjednoczeń utrzymujących poetów, twórców i innych, dających im mieszkania spółdzielcze i emerytury dla literatów! Bycie twórcą to wolny zawód, a istotą tej wolności jest to, że jak się nie odłoży, to się nie będzie miało i to nie jest sprawa nas wszystkich, że ktoś nie ma. To nawet nie jest brutalne, taka jest rzeczywistość. Ona wynika z neoliberalnych doktryn, które przekształciły nasz kraj. Pracujący na śmieciówkach przez całe życie nie będą mieli emerytur? Może im też damy? Dajmy każdemu? To ma być program? Przecież to jest po prostu żałosne.

    Na s. 54 w źródle 1 czytamy o polityce zagranicznej: „Mądra polityka zagraniczna gwarancją suwerenności. Słyszymy, że mimo członkostwa w Unii Europejskiej i NATO Polska wciąż znajduje się między Niemcami a Rosją, między dwoma potęgami, które nie chcą Polski silnej i suwerennej. Takie myślenie jest dzisiaj dowodem na niezrozumienie sukcesu naszej transformacji. Na zachodzie Polska sąsiaduje z silnymi Niemcami, które włożyły ogromny wysiłek w przezwyciężanie historii i promowanie rozszerzenia NATO i Unii Europejskiej. Robiły to zarówno w swoim, jak i naszym interesie. Współpraca Polski i Niemiec nie może jednak opierać się na poczuciu minionych sukcesów. Przed nami wiele wyzwań dotyczących choćby kierunku integracji europejskiej. Rolą prezydenta jest tworzenie przestrzeni dla takiej rozmowy. Taki dialog powinien dotyczyć również współpracy Polski z Francją, a także naszych południowych partnerów i sojuszników Polski w Europie, wśród których będę budował więcej zrozumienia dla polskich interesów.” Tego się nie da komentować, nie chodzi nawet o emocje, ale to są po prostu bzdury, to nie jest nawet poziom brukowca, to nie jest wyraz woli politycznej, to jest jakieś markowanie rzeczywistości i przywoływanie kreowanych prawd jako fakty.

    Dalej jest słodko o Ukrainie, jak również pan Trzaskowski przejmuje się losem Białorusi i dochodzimy do fragmentu, który nas szczególnie interesuje, oto mamy credo pana kandydata dotyczące Rosji s.55 źródło 1: „Relacje z Rosją. Decydując się na agresję na Ukrainę, a wcześniej Gruzję, Rosja zamknęła sobie drogę do kształtowania w Europie polityki opartej na zaufaniu i zasadach prawa międzynarodowego. Dzisiaj Rosja przechodzi dodatkowo głęboki kryzys gospodarczy. Polska i Rosja nauczyły się żyć obok, lecz bez siebie. Polacy i Rosjanie zawsze byli i są sobie bliscy. Jako prezydent zadeklaruję, że będę zawsze otwarty na rozmowę o tym, jak poprawić nasze kontakty z Rosją, bo dwa wielkie narody stać na o wiele więcej niż trwanie w ciągłym klinczu.” A rusofobii pan kandydat nie zauważył? Kwestię nieprawdy dotyczącej rzekomych agresji, na które Rosja miała się zdecydować w ogóle pomińmy, bo to przecież nie jest rusofobia. Jeżeli zaś chodzi o bliskość, to już jej nie ma z rosyjskiej strony, albowiem ciężko jest być bliskim dla kogoś, kto niszczy pamięć czyichś przodków.

    W podsumowaniu nie ma niczego, o czym warto napisać chociaż słowo. To niesamowite, że ten dokument jest tak pusty i bez wyrazu, nie ma w istocie nawet treści, która byłaby spójna. To coś w stylu zbioru tez z różnych prezentacji, wolnych myśli, których autorzy, czy może raczej – sklejacze? (bez urazy) – nie byli w stanie solidnie podsumować.

    Po przejrzeniu tego dokumentu, bo czytać się tego nie dało – nie wiemy, jaki ma program pan Rafał Trzaskowski, nie wiemy chce zrobić dla naszego kraju? To naprawdę nie wynika z tego dokumentu. „Nowa Solidarność Program Rafała Trzaskowskiego 2020” to przykład, jak nie tworzyć programu wyborczego. Czytanie tego „dzieła”, to niestety strata czasu. Szkoda i ze smutkiem to trzeba napisać, ale to wszystko jest po prostu słabe.

    Wszystkie cytaty za: [Źródło 1: PDF tutaj].

    Ps. Zdjęcie ilustrujące felieton jest zupełnie przypadkowym zdjęciem kontekstowym z aktualnej kampanii wyborczej.