- Społeczeństwo
Innokulturowa nienawiść dookoła nas
- By krakauer
- |
- 15 lipca 2016
- |
- 2 minuty czytania
14 lipca 2016 roku – Dzień Bastylii, będzie miał już zawsze nieco inny wymiar. W Nicei doszło do tragedii, jak podają władze młody człowiek pochodzenia inno-narodowego z poza Unii Europejskiej, prawdopodobnie wyznający inno-kulturowe wartości światopoglądowe wjechał w tłum wielką ciężarówką, strzelał do ludzi w tym do Policjantów. Zginęło około 80 osób około 100 jest rannych, w tym wiele osób jest ciężko rannych.
Władze Nicei proszą mieszkańców, by bez konieczności nie wychodzili z domów i unikali zgromadzeń. Prezydent Francji Francois Hollande miał zakończyć stan wyjątkowy w tym miesiącu, ale już nie ulega wątpliwości, że będzie on przedłużony. Francja się zbroi – rozbudowuje formacje policyjne, służące do zabezpieczenia bezpieczeństwa i porządku i to na masową skalę, kosztem setek milionów Euro.
Francja jest ofiarą licznych zamachów terrorystycznych, zarówno tych wielkich jak w Paryżu, czy też mniejszych, gdzie również ludzie pochodzenia inno-narodowego z poza Unii Europejskiej, prawdopodobnie wyznający inno-kulturowe wartości światopoglądowe – dopuszczają się najgorszych zbrodni. Przykładowo szlachtując człowieka przed jego domem, a jego żonę na oczach dziecka w domu. To jest dzisiejsza rzeczywistość we Francji, w Europie – każdy może być ofiarą. Ponieważ ludzie wyznający inno-kulturowe wartości światopoglądowe, motywowani swoim sposobem postrzegania rzeczywistości zadają śmierć w imię własnych racji.
Dramat Francji i wielu innych krajów Zachodu polega na tym, że przed laty dobrowolnie przyjęła na swoje terytorium masowo osoby pochodzenia inno-narodowego z poza Unii Europejskiej, przeważnie wyznające inno-kulturowe wartości światopoglądowe. Dzisiaj obserwujemy efekty tych decyzji w postaci reakcji kontr-kulturowej, motywowanej w większości przypadków metafizycznie, a także co jest przynajmniej jeżeli chodzi o zamachy w Paryżu – religijnie. To religia i jej świat wartości, w tym w szczególności motywacji przyczynia się do negatywnej aktywizacji werbalnej niektórych jej wyznawców. Religia powiązana z kulturą oraz zasadami współżycia społecznego w małych grupach osób odmiennych kulturowo – celowo i rozmyślnie izolujących się już drugie lub trzecie pokolenie od reszty społeczeństwa – jest istotnym wyzwalaczem przyzwolenia, a nawet nakazu do mordowania. To straszne, ale taka jest rzeczywistość, co najgorsze – ona nas otacza, to jest dookoła nas. Zarówno w wymiarze państwowym-terytorialnym jak i sąsiedzkim. Możemy sąsiadować z państwem, uznającym taką ideologię – nakazującą zabijać ludzi, tylko dlatego bo są innego wyznania, albo możemy mieć za sąsiadów ludzi, których religia nakazuje im zabijać innych ludzi w określonych warunkach, chociażby dlatego, ponieważ są innego wyznania.
Niestety jesteśmy zatopieni w poprawności politycznej i zakłamaniu dialogu publicznego, więc pewnych rzeczy nie da się nazwać wprost, chociażby dlatego ponieważ jesteśmy bezbronni wobec innych morderców i wszelakich przestępców, motywowanych tym samym kodem religijno-kulturowym, którzy mogą uznać, że to co piszemy, mówimy, robimy – obraża ich i my zasługujemy na zniszczenie i śmierć. Do osłabienia nas przyczynia się nasze państwo i Unia Europejska, których prawa nakazują nam zachowanie się zgodnie z moralnością naszej religii i kultury (w tym świeckiej), wobec osób innych-kulturowo, którzy nie tylko tych wartości nie uznają, wręcz demonstracyjnie je lekceważą i mówią otwarcie o ich wykorzenieniu i zniszczeniu świata w jakim żyjemy.
Tymczasem nasze państwo i Unia Europejska nie tylko stworzyły system, w którym możemy być tylko ofiarami – oczywiście bezbronnymi. Równolegle prowadzone są masowe akcje afirmujące inno-kulturowe mniejszości, w tym propagowana jest rzekoma konieczność zasiedlania Europy ludźmi pochodzenia inno-narodowego z poza Unii Europejskiej, którzy się do niej w sposób nielegalny dostają. Jest oczywiste i zostało dowiedzione po rozpracowaniu zamachowców w Belgii, że zwiększanie liczebności grup innych-kulturowo osób pochodzenia inno-narodowego z poza Unii Europejskiej, może przyczyniać się do zwiększenia bazy społecznej popierającej zachowania terrorystyczne i wzrostu ilości zamachowców.
Sytuacja jest trudna, łącząc się w dramacie cierpienia z Francją, należy zacząć odważnie mówić o konieczności przeprowadzenia działań, które przywrócą normalność. Niestety, tutaj nie ma łatwych ani humanitarnych recept, na zło trzeba będzie odpowiedzieć kiedyś złem, a żeby do tego nie musiało dojść o wiele bardziej humanitarne jest izolowanie źródeł zagrożenia, jak również administracyjne zmniejszanie ich liczebności na tyle, na ile to jest możliwe w sposób zgodny z obowiązującym prawem. Jeżeli nie będzie to przeprowadzone obecnie w sposób humanitarny, za parę lat może nas czekać regularna wojna domowa na ulicach. Co będzie w sytuacji, gdy ludzie pochodzenia inno-narodowego z poza Unii Europejskiej, wyznający inno-kulturowe wartości światopoglądowe – celowo i rozmyślnie izolujący się już wówczas już czwarte lub piąte pokolenie od reszty społeczeństwa osiągną biologiczną większość w populacji?
Innokulturowa nienawiść jest dookoła nas, najbliższe wybory we Francji prawie na pewno dadzą zwycięstwo Ruchu Narodowego. W konsekwencji można się spodziewać dalszych zmian w naszym świecie, brexit to nie koniec zmian, to dopiero początek-początku. Za kilka lat nie poznamy Europy, zresztą już dzisiaj, jak ktoś pamięta „stary” Paryż, to nie może się nadziwić ilości wojska na ulicach tego miasta. Niestety takie są konsekwencje błędów politycznych, zwłaszcza jak te błędy są podtrzymywane przez kłamstwa. Na zło trzeba odpowiedzieć jeszcze większym złem, uprawnia do tego interes większości. Inaczej się traci władzę. Właśnie to będziemy obserwować w najbliższym czasie. Przy czym – proszę pamiętać, że jest to akcja sterowana przez osoby inno-kulturowe, które będą się cieszyć z osłabienia Unii Europejskiej, jeżeli wyjdzie z niej Francja.
Dzisiaj jest czas płaczu, jutro będzie czas gniewu, a pojutrze czas zemsty. Tak działa świat, Zachód miał się dobrze tylko wtedy, gdy stosował siłę bardziej brutalnie i skuteczniej od swojego otoczenia. Te czasy muszą wrócić, albo Zachodu nie będzie. Tu nie chodzi o żadną promocję okrucieństwa, tu chodzi o przetrwanie w atawistycznym świecie, albo sam jesz i trzymasz pod butem, albo jesteś jedzony i trzymany. Jak ktoś tego nie rozumie, nie powinien zajmować się niczym w życiu publicznym.