- Cytaty
Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2017r.
- By krakauer
- |
- 11 lutego 2017
- |
- 2 minuty czytania
Informacja ministra spraw zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2017 roku, jaką wygłosił pan Witold Waszczykowski, niestety Minister Spraw Zagranicznych w Radzie Ministrów. Całość przemówienia pana Waszczykowskiego, można przeczytać na stronie sejmowej w stenogramie [tutaj – plik PDF]. Jednak nie warto, to w istocie strata czasu, szkoda oczu i energii elektrycznej. My skoncentrujemy się na kilku najciekawszych – w subiektywnej ocenie – smaczkach. Oddają one w jakiejś mierze sposób myślenia tego, który najdelikatniej mówiąc, po prostu jest trudny w niektórych aspektach.
Podsumowując rok swojej pracy pan Minister stwierdził m.in. (Źródło j.w. s.108 i nast.): „Po upływie 12 miesięcy śmiało możemy powiedzieć, że Polska stała się bardziej bezpieczna. Pozytywnej dynamiki nabrała też polityka najbliższego sąsiedztwa, w tym wobec Europy Wschodniej.” Jest to wybitny przejaw optymizmu, opartego niestety na chciejstwie i zaklinaniu rzeczywistości. Wiele można powiedzieć o naszej sytuacji, ale na pewno nie staliśmy się bardziej bezpieczni w ciągu roku, chociażby dlatego ponieważ otoczenie ulega stałej destabilizacji.
Później zaczyna robić się pocieszniej (s.108) „Polska polityka zagraniczna zmieniła też swój charakter. Przywróciliśmy jej podmiotowość i właściwą hierarchię priorytetów, przyjmując za punkt wyjścia szeroko pojęte interesy naszego kraju. To im właśnie poświęciliśmy wiele uwag i działań. Zamiast stać na bocznej linii i kibicować głównym graczom, sami weszliśmy do gry międzynarodowej na międzynarodowej arenie.” Ciekawe o jaką hierarchię priorytetów chodzi? Może oddalanie się od Unii Europejskiej? Wielką Brytanię wychodzącą z Unii, jako partnera strategicznego? San Escobar? Porównania piłkarskie pana Ministra są bardzo wdzięczne, jednak jest to retoryka dużo poniżej poziomu, którego należy oczekiwać od wystąpienia polityka tej rangi.
Dalej w ogóle trudno zrozumieć, o czym ten pan mówi: (s.108): „Realizowana przez nas polityka zagraniczna jest polityką obywatelską. Sens tego sformułowania sprowadza się do uznania aspiracji i potrzeb polskich obywateli w wymiarze zagranicznym. Siła naszej polityki zagranicznej tkwi w naszym mandacie społecznym. W sprawach międzynarodowych, tak samo jak w krajowych, określiliśmy cele, na których zależy naszym obywatelom, i ich właśnie bronimy.” Naprawdę, jak ktoś wie o co chodzi w tym fragmencie, proszę napisać w komentarzach. Jaki to zaś ma cel? Tego nie wiedzą nawet w innych wymiarach? Uwaga, możemy być za malutcy, żeby w ogóle to móc zrozumieć, takiej ewentualności nie da się wykluczyć.
Zdarzają się również wstawki fenomenologiczne (s.108): „Polska polityka jest solidarna i odpowiedzialna.” Zdaje się zwłaszcza tzw. polityka wschodnia? Szczególnie jest odpowiedzialna! Solidarność można rozumieć na wiele sposobów. Naprawdę fenomenologia! Uwaga zdanie odnosi się do kontekstu udziału Polski w misjach zagranicznych i generalnego zaangażowania na rzecz światowego bezpieczeństwa. Tym bardziej to pogarsza jego wymowę, zwłaszcza w kontekście wschodnim.
Bywa także i humorystycznie (s.109): //Nasze granice są bezpieczne, nie musimy stawiać na nich ogrodzenia. Ustawiliśmy jednak tablice ostrzegawcze z napisem „Baczność! Teren Rzeczypospolitej Polskiej”//. Prawda, że fantastyczne? Już czujemy się wszyscy bezpieczniej! Naprawdę serca rosną, umysły się rozjaśniają, człowiek sobie zobaczy taką tablicę i wie, że jest w kraju, w którym niektórzy mają ciężko z myśleniem. Swoją drogą, ciekawe czy napisali to po arabsku? Naprawdę silnie humorystycznie to wygląda. Chyba nie mamy w kraju przepisu, który nakazywałby komukolwiek stawać na baczność w obliczu „terenu” Rzeczypospolitej Polskiej?
Są też fragmenty, za które nie da się nie lubić naszego pana Ministra: „W reakcji na zamiar opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię podjęliśmy uwieńczone sukcesem działania mające na celu utrzymanie wzmocnionej współpracy z tym krajem.” Z grzeczności tylko, nie będziemy przytaczać tytułów czołowych brytyjskich bulwarówek, z momentu wizyty delegacji rządowej w Londynie.
W końcu także i jest nieco merytoryki, pokazującej na prześwity kontaktów z rzeczywistością (s. 109): „Tym, co wywołuje dzisiaj dużo dyskusji, ale też niepewności, jest przyszłość porządku międzynarodowego w skali światowej. W 2016 r. rozległy się głosy mówiące, że oto po kilkudziesięciu latach kończy się epoka powojenna, u progu której twórcy Karty Narodów Zjednoczonych obiecywali uchronić przyszłe pokolenia od klęsk wojny i przywrócić wiarę w podstawowe prawa człowieka, w równość narodów, dużych i małych. Czy rzeczywiście stoimy w obliczu dramatycznych, nieuchronnych zmian w porządku międzynarodowym? To prawda, że od 1945 r. wiele się zmieniło w globalnym układzie sił. Minęła zimna wojna, upadł komunizm, dokonał się proces dekolonizacji, na wszystkich kontynentach zaszły głębokie zmiany demograficzne i gospodarcze, a jednak nadal społeczeństwa są przywiązane do idei suwerenności, integralności terytorialnej, nienaruszalności granic, poszanowania praw człowieka. Tym, co różni dzień dzisiejszy od minionych dziesięcioleci, jest dążenie niektórych państw do podważenia tego porządku, osłabienia ładu międzynarodowego opartego na tych uniwersalnych zasadach.” Widać, że jeżeli chodzi o diagnozę sytuacji, pan Minister myśli prawidłowo i ma rozeznanie w faktach. Dlaczego więc, podejmuje takie decyzje, jakie podejmuje?
Mamy fragmenty klasyczne (s.110): „Z niepokojem obserwujemy agresywną politykę Federacji Rosyjskiej w Europie Wschodniej. Na Ukrainie już trzeci rok trwa podsycany przez nią konflikt wojenny. To konflikt, który angażuje dwóch naszych sąsiadów, tworząc dla Polski szereg realnych wyzwań i zagrożeń. W październiku 2016 r. oczekiwania Rosji wybrzmiały szczególnie doniośle. Przy okazji decyzji Rosji o wycofaniu się z porozumienia z USA o utylizacji plutonu mogliśmy poznać rosyjskie ambicje dotyczące Europy Wschodniej i Środkowej, takie jak faktyczne wycofanie się NATO z całego regionu, przekształcenie kilkunastu państw zamieszkałych przez dziesiątki milionów ludzi w szarą strefę skazaną na niestabilność i niepewność. Polska nie zaakceptuje takiej wizji ładu politycznego w Europie, nie przystanie na dzielenie naszego kontynentu na strefy wpływów. Nigdy więcej Monachium i Jałty.” Gdyby Federacja Rosyjska prowadziła agresywną politykę wobec kogokolwiek, to byłoby o tym w wieczornych wiadomościach. Tymczasem widać tylko farmazony i głupoty oraz manipulacje propagandowe. Przykładem manipulacji są powyższe twierdzenia pana Ministra, tak prymitywne, że po prostu smutne.
Mamy fragment, zdaje się proroczy o panu Trumpie (s.110): „Rząd Rzeczypospolitej z uwagą obserwuje proces krystalizowania się polityki zagranicznej administracji prezydenta Donalda Trumpa. Po moich niedawnych rozmowach z jego bliskimi doradcami jestem przekonany, że dotychczasowa owocna współpraca z USA będzie kontynuowana.” Przyznajmy, jest super. Naprawdę, oddychamy na oba płuca – europejskie i natowskie. Zdaje się jednak, że pan Trump coś mówił o rozpadzie Unii Europejskiej? Czy to się przypadkiem nie składa? Nie będziemy się czepiać, bierzmy słowa pana Ministra na wiarę. Wiara jest naszą siłą.
Mamy także fragmenty, z którymi po prostu trzeba się zgodzić (s.112): „Najtrudniejszym wyzwaniem, z którym przyjdzie się nam zmierzyć w 2017 r., będzie przyszłość Unii Europejskiej, która znalazła się w niezwykle trudnym położeniu. Złożyło się na to wiele przyczyn, przede wszystkim jednak pospieszne, nieliczące się z rzeczywistością inicjatywy, u podstaw których legły motywy ideologiczne, a nie dobro społeczeństw Unii. Powstała przepaść między elitami europejskimi i obywatelami tracącymi poczucie, że mają realny wpływ na to, co dzieje się z ich krajami i z projektem integracyjnym. Za to właśnie społeczeństwa wystawiają negatywne cenzurki swoim elitom, dla których powinno się to stać wezwaniem do odbudowy relacji z obywatelami, nie zaś kwestionowania tych złych ocen. Brak mechanizmów umożliwiających korektę polityki europejskiej zgodnie z zasadami demokracji doprowadził do sytuacji, w której coraz liczniejsze rzesze Europejczyków skłonne są kwestionować projekt europejski w ogóle. Widać to wyraźnie przy okazji wyborów i referendów, a także w sondażach opinii publicznej. Wydarzeniem bezprecedensowym i zarazem punktem zwrotnym w historii Unii stało się brytyjskie referendum na temat członkostwa w Unii Europejskiej. Zaprzeczyło ono powszechnemu przekonaniu, że proces integracji jest nieodwracalny. Jednocześnie w wielu innych państwach członkowskich głosy eurosceptyczne, zarówno na prawicy, jak i na lewicy, kwestionujące zasadność istnienia zjednoczonej Europy przestały być zjawiskiem marginalnym.” Widzimy, że jest kontakt z rzeczywistością, tylko co z tego?
Co z tego, jeżeli dalej jest po prostu Sci-Fi: (s.114): „W naszym strategicznym interesie leży, by Trójmorze, a więc region położony między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym, jak najszybciej osiągnęło zachodnioeuropejski poziom rozwoju cywilizacyjnego oraz komfort bezpieczeństwa.” Może to jest właśnie San Escobar? Może o to chodzi? Nie wiemy! Pytamy! Chcecie państwo umierać za Trójmorze? Płacić już za nie będziecie – kredyty dla Ukrainy są z funduszów publicznych.
Resztę trzeba pominąć, nie ma sensu tego czytać. Jest jeszcze o Białorusi, Ukrainie, Rosji, oczywiście znowu z perspektywy – „Rosja źródło wszelkiego zła” itp. To naprawdę smutne, bo nie ma w tym przemówieniu prawie nigdzie realizmu, chociaż pan Minister stawia diagnozy przynajmniej w części spraw – zupełnie prawidłowo. Twierdzenie o ułożeniu relacji z USA, przy równoległym opowiadaniu trudnych do zaakceptowania słów o Rosji jest dowodem na brak przewidywania zmian w rzeczywistości, które ten sam człowiek przywołuje. W 1938 roku, nikt w Polsce nie myślał o Wrześniu 1939. W razie kłopotów, a one już są – nawarstwiają się, trzeba zakładać zawsze najgorszy możliwy scenariusz. Tutaj nie ma żadnego scenariusza, jest prosta kontynuacja dotychczasowej neoliberalnej polityki wasalizacji wobec Zachodu, jaką realizowano od 1989 roku.
Ciekawe jaka będzie refleksja polityków, a w zasadzie jednego polityka Prawa i Sprawiedliwości na temat, tego przesłania bez przesłania ze strony pana Ministra? O ile w ogóle będzie jakaś reakcja?