- Polityka
In varietate concordia! Zachowanie niektórych europarlamentarzystów było hańbiące!
- By krakauer
- |
- 02 lipca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Zachowanie niektórych europarlamentarzystów na uroczystości inaugurującej nową kadencję Parlamentu Europejskiego było hańbiące! Ci przedstawiciele, którzy stali tyłem do prezydium i centrum sali, na której orkiestra wykonywała uroczyście Hymn Unii Europejskiej, czy też nie chciało im się podnieść swoich szlachetnych ciał i uhonorować to wielkie europejskie wydarzenie i to szanowne gremium chwilą powagi – mogli po prostu nie przyjść – zamiast publicznie okazywać brak szacunku.
Oczywiście z wyjątkiem przypadków uzasadnionych medycznie, bo wiadomo że ktoś może mieć chorą nogę i nie może wstać, ewentualnie ma lęki lub nastroje depresyjne jak widzi z bliska grającą głośno orkiestrę – pozostali posłowie okryli się hańbą, obrazili wyborców i okazali brak szacunku wspólnej europejskiej idei, która ich sprowadziła na to miejsce w tym konkretnym czasie. Bez względu na to jaki mają do niej stosunek, każde uczucie, w tym nawet nienawiść jest zawsze uznaniem, ponieważ wartościuje.
Wiadomo, że każdy ma prawo protestować, a nawet po to są immunitety żeby posłowie mogli zamieniać się błaznów jeżeli mają taką ochotę, jednakże jest pewien problem którego panowie i panie urządzający swój haniebny protest nie przewidzieli – obrazili wyborców. Obrazili ludzi, którzy ich tam wysłali udzielając mandatu poparcia, albowiem mogą naprawdę wszystko włącznie z paleniem flagi Unii – kilka razy dziennie, jeżeli to im poprawi humor, jednakże pod warunkiem, że uznają gremium, zasady i generalną ideę, którą wyraża zarówno Parlament Europejski jak i Unia Europejska.
Nie da się tego nazwać inaczej niż hańbą, gdy człowiek zaufany i wprowadzony do instytucji – odwraca się tyłem w momencie podniosłym, gdy grany jest uroczyście Hymn jednoczący 500 mln ludzi! Ewentualnie nie chce się takiej osobie wstać, ponieważ uważa że nic wielkiego się nie dzieje! To hańba! To profanacja wspólnego europejskiego domu i wielkiej europejskiej idei jedności i wspólnoty.
To żałosne, że wybrano do Parlamentu Europejskiego takie osoby, które po prostu nie umieją się zachować, nie rozumiejąc, że mandat którego się podjęły nie daje im prawa kontestowania rzeczywistości razem z jej ramami. Mogą w dowolny sposób protestować i dążyć do zmian w Unii, jednakże najpierw powinni ją uznać. To jest logiczne – wybrano mnie, uczestniczę, uznaje, a teraz proponuje żebyśmy zmienili wszystko – np. rozwiązując organizację! Nie ma problemu, prosimy bardzo, szanujemy poglądy konkretnych osób – przecież wybrali ich wyborcy! Natomiast jeżeli mamy do czynienia z zachowaniem po prostu haniebnym polegającym na stawianiu się poza nawiasem – wywarzaniu drzwi razem z futryną, to nie jest to nic innego jak prostactwo, pieniactwo i chamstwo polityczne – deklasujące tych ludzi do roli jaką sobie sami wyznaczyli.
Jedność instytucjonalna Unii musi iść w parze z jednością ideową. Jeżeli są ludzie i siły, którzy nie rozumieją, albo rozumieją opacznie, to na czym polega wielka idea Wspólnoty, ewentualnie, którzy mogą ze względu na luksusową sytuację ich kraju chcieć wystawiać się poza nawias – i postulować czerpanie korzyści bez ponoszenia kosztów – to trzeba to wyprostować. Nie ma nic za darmo, samo się wszystko nie stworzy i nie będzie funkcjonowało z automatu. Jeżeli nie będziemy dbali o nasz wspólny dom, to się on rozpadnie, ewentualnie wypadnie z niego okno. Jest wiele sił zewnętrznych – potężniejszych militarnie od państw Unii razem wziętych, które wiele by dały za to, żeby Unia upadła, albo chociaż pozostała w formule nie zreformowanej efemerydy niezdolnej do zarządzania samą sobą. Opłaca się to im totalnie, ponieważ, te wielkie sąsiednie imperia wolą mieć państwa unijne jako swoich klientów, a nie Unię jako podmiot zdolny do zdominowania ich – przynajmniej gospodarczo i być może ideowo.
Nie jest to apel o usunięcie z Unii krajów, które zachowują się inaczej niż jest to pożądane z punktu widzenia wielkiej idei federalizacji Unii, jednakże trzeba z tymi ludźmi rozmawiać w taki sposób, żeby chociaż uratować obecny status quo. Nie robić kroku wstecz! Ponieważ to byłaby porażka całego kontynentu, na której straciliby wszyscy.
Tym bardziej powinno nam wszystkim zależeć na wypracowaniu standardów – oczywistych i wspólnych dla wszystkich. Chodzi o pewne paralele percepcyjne, a nie o żadne sztuczne przepisy wymuszające stosowne zachowanie. Przykładowo mamy wolność słowa i prawo do swobody wypowiedzi w całej Unii. Każdy może powiedzieć co mu ślina na język przyniesie – w dowolnym zakątku Unii, pod warunkiem że jest to miejsce publiczne – wolne od symboliki zaangażowanej znaczeniowo. Jeżeli tak jest i o tym wiemy, co więcej korzystamy z tego – przykładowo pisząc te słowa i publikując je na serwerze jednej z polskich firm internetowych – to dlaczego godzimy się na hańbienie tej wolności? Powtórzmy – uczestniczysz, bierzesz udział – oznacza to, że NA WEJŚCIU – akceptujesz zasady. W tym oczywiście także te niespisane! Przykładowo nie dokonuje się wypróżnienia na środku sali obrad Parlamentu Europejskiego, tylko w toalecie. Wiadomo, że posłowie są wolni i jeżeli których z nich by chciał, może podobnie jak siedział gdy grano hymn lub odwracał się tyłem – na zasadzie paraleli – może zdjąć spodnie i się sfajdać. Jednakże taka osoba poniesie konsekwencje – będzie uznawana co najmniej za niezrównoważoną, trudną towarzysko inni będą takiego pana unikać.
Właśnie to się stało, ten mechanizm powinien mieć zastosowanie – wobec tych, którzy się nie potrafili zachować, jeszcze nie sfajdali się na europejski dywan, jednakże wszystko jest możliwe, ponieważ – ci panowie korzystają z wolności i swobody jaką GWARANTUJE Unia, ale jej nie respektują. Uważają się za kogoś – ponad wszystkimi, uważają że wiedzą lepiej, a mandat uzyskany od podobnych im – pozwala im na niestosowne zachowanie.
Proszę się zastanowić – jak należy traktować osobę, która sfajdałaby się publicznie i celowo podczas publicznej oficjalnej uroczystości? Czy można bardziej wyrazić w naszej kulturze swój lekceważący stosunek do zgromadzenia? Obrazić zebranych, ideę zebrania? Właśnie o to chodzi. Obrażono nas – niestosownym zachowaniem. Hańba, hańba dla obracających się tyłem lub niezdolnych do podniesienia swoich czterech liter! Oczywiście z wyjątkiem przypadków medycznie uzasadnionych (nawet chwilowym złym samopoczuciem). Tacy jesteśmy w Europie, zrozumiemy i wybaczymy, co więcej zaakceptujemy odmienności, w tym znaczeniu że będziemy je tolerować.
Pocieszające jest to, że prawdopodobnie największy polski eurosceptyk po prostu nie przyszedł na inaugurację, gdy grano Hymn – co można zrozumieć, albowiem może mu on się po prostu nie podobać! Jednakże cała sprawa pokazuje, że symbole unijne powinny być chronione na równi z państwowymi – a całość potrzebuje dobrego PR-u i uczciwej debaty.
To jest właśnie powód dla którego Unia jest wielka i wspaniała i jak będzie trzeba – to należy dla niej się poświęcić, nawet oddając życie!