• 17 marca 2023
    • Polityka

    Histeria wokoło Ukrainy służy kreowaniu Rosji jako wroga

    • By krakauer
    • |
    • 19 stycznia 2022
    • |
    • 2 minuty czytania

    Histeria wokoło Ukrainy służy kreowaniu Rosji jako wroga. Aczkolwiek w obecnej retoryce rusofobicznej, nie ma już nawet tła jakiegokolwiek sensu. Jeżeli rzeczywiście się komuś na Zachodzie wydaje, że NATO może objąć Ukrainę – nawet per facta concludentia – swoją obecnością wojskową, to jest to szaleństwo. Nawet nie dlatego, bo to byłby zły pomysł. Wręcz przeciwnie z punktu widzenia geostrategii i interesów NATO wobec Rosji i całego basenu Morza Czarnego – przejęcie kontroli nad przestrzenią Ukrainy, to ruch na miarę odtworzenia potencjału I-szej Rzeczypospolitej! Chodzi o to, że nie ma realnych sił, które mogłyby to zabezpieczyć, jak również z Ukrainy jest mniej więcej tak wiarygodny sojusznik, jak tylko nie można sobie tego wyobrazić. Tamtejsi oligarchowie grają własną grę, mającą na celu zabezpieczenie ich interesów, ich – to znaczy – dosłownie ich. Jeżeli w tym mieliby podpalić własny kraj, skazać na zagładę własny Naród (czy może raczej –bazowania), to wielu z nich się nie zawaha.

    W naszych mendiach i mediach mówi się wiele o setkach tysięcy rosyjskich Żołnierzy, rozlokowanych w kilku miejscach dookoła Ukrainy. Każdy oddech bohaterskich republik Donbasu, jest przedstawiany jako atak na całą zachodnią cywilizację i prawie już szturm Paryża! Jednak, nie mówi się nic o tym, że Ukraina stale prowadzi działania jak np. terroryzowanie ludzi za pomocą dronów, sama mobilizuje wojska i przygotowuje się do wojny. Przy czym ciągle otrzymują duże ilości broni od Zachodu. Wiadomo tylko o części, o tym co ma być podane do mendiów i mediów. Co tak naprawdę jest lokowane na Ukrainie, tego nie wiemy. Jeżeli jednak są tam zachodni Żołnierze, a wiadomo że są i Amerykanie i Brytyjczycy, to nie można się dziwić, że rodzi to znaki zapytania i w Moskwie i w Mińsku. Proszę się zastanowić, co robiliby Amerykanie, jak rosyjskie wojska byłyby ponownie na Kubie, w Wenezueli? Proszę popatrzeć na mapę Europy Środkowej i Wschodniej – tu naprawdę nie trzeba filozofii, żeby rozumieć rosyjskie obawy.

    Powrót na Ukrainę pana Petra Poroszenki – byłego Prezydenta tego kraju, wsławionego biernością w sprawie ludobójstwa w Odessie i innymi haniebnymi decyzjami lub ich brakiem jest symptomatyczny. Wewnętrzne oskarżenia o współpracę z tzw. separatystami – jak najdelikatniej określa się w Kijowie bohaterskich Powstańców Donbasu, to jest tam standard i nie ma w tym ani logiki, ani nie da się zrozumieć kto, jak i poprzez co się odnosi do faktów – zlewających się z kreowaną narracją. Nawet jednak wzajemne grillowanie się tamtejszych miliarderów, nie odwróci uwagi opinii publicznej, której co najmniej połowa chciałaby normalizacji relacji z Rosją.

    Nie powinno się więc tego wszystkiego co rozgrywa się na Wschodzie rozpatrywać w kategoriach zero-jedynkowych, dobra i zła, to nie jest i nigdy nie było takie proste i jednoznaczne. Trzeba zacząć myśleć. Robią to Niemcy, których politykę można oceniać jako naiwną, szkodliwą i antynatowską, ale jest to polityka REALNA. Chyba, że chcemy iść na wojnę? W imię Bandery i innych „herojów”? Może jeszcze w ramach tradycji rokrocznie czczonych w centrum Rygi, gdzie wspomina się poległych za Łotwę „bohaterów” z SS? Wiadomo, że to tylko symbole, ale to są symbole ciągle żywe, służące do definiowania tożsamości narodowej. Proszę pamiętać, że nasza tożsamość, była rugowana przez tamtych zbrodniarzy na poziomie biologicznym, a oswobodzenie naszych ziem przyszło do nas ze Wschodu! To są fakty.

    Nie da się zrozumieć jednak po co dzisiaj, w tym całym nieszczęściu jakie mamy – Zachód nadal dąży do kreowania Rosji jako wroga? Rosjanie zaproponowali rozmowy, Amerykanie je podjęli, ale nie zachowali się konstruktywnie. Nie osiągnięto w sumie niczego, poza protokołem rozbieżności. To nie wróży dobrze. Ponieważ sytuację trzeba sprowadzić do faktów, Zachód chce zrobić wszystko, żeby mieć trzymanie na Rosję od południa, próbowano podpalić Kazachstan, ale się nie udało – więc pozostaje Ukraina, jako już stałe i istniejące zagrożenie. Dla Rosjan ta sytuacja jest trudna, bo to tak jakby ręka w ciele oszalała i zaczęła wygrażać całemu ciału. Nic z tego dobrego nie będzie.

    Histeria wokoło Ukrainy służy kreowaniu Rosji jako wroga, podtrzymywaniu mitu wielkiego zimnego i groźnego niedźwiedzia. Nie dajmy się na to nabrać po raz kolejny. Proszę zwrócić uwagę, że Niemcy bardzo jednoznacznie manifestują swoje odrębne interesy. A to dla nas bardzo ważna wytyczna – jak się zachować, a jak się nie zachować. Zawsze jednak warto zachować się przyzwoicie.