- Polityka
Godzina dla Polski, czyli praca u podstaw Jarosława Gowina
- By krakauer
- |
- 27 listopada 2013
- |
- 2 minuty czytania
Pan poseł Jarosław Gowin nie próżnuje, przemierza Polskę w szerz i wzdłuż, spotykając się z ludźmi i dyskutując, dyskutując, dyskutując. To genialne zagranie – fantastyczny pomysł na wykreowanie od podstaw nowego ruchu społecznego, być może docelowo zdolnego się przekształcić w partię polityczną.
Obserwując poczynania pana Gowina widać, że jest to jeden z niewielu polityków, którzy wiedzą czego chcą i należy mu oddać szacunek za to, że nie zawahał się cofnąć o kilka kroków, żeby rozpocząć metodycznie słuszne działania na rzecz realizacji własnej wizji. Pan Gowin jawi się w ten sposób jako polski self-made-man, coś na wzór – chociaż to chyba za dużo powiedziane „Kennedy” z niego nie jest, ale przynajmniej zmierza lansując się w kierunku wizerunku tego typu polityka. To bardzo przemyślana, rozbudowana i nie dająca się podważyć strategia.
Prawdopodobnie pan Gowin obstawił konia w kolejnych wyścigach, licząc się jedynie z tym że w obecnym czwórboju – może coś wziąć lub nie wziąć, natomiast w rzeczywistości interesuje go kolejne rozdanie w okolicy 2019 roku – wówczas, jeżeli będzie wytrwały może nie weźmie całej puli, ale może stanowić realną opozycję systemową dla jakichkolwiek reżimowych struktur politycznych. Wcześniej potrzebuje czasu, jak każdy umoczony na to, żeby obeschnąć z tego ścieku w którym był i niestety musiał się umoczyć. Zapach oczywiście pozostał, ale to już inna kwestia. Nasz nowy Gowin, aspirujący z modelem politycznego lansu na „JFK” może bardzo wiele osiągnąć.
Warto przyjrzeć się szczegółom programowej propozycji pana Gowina, ponownie zachwyca genialna prostota – kilkanaście kwestii kluczowych, które może zapamiętać każdy Polak, tym właśnie chce się zająć pan Gowin i to przedstawia, to omawia z ludźmi – proste sprawy, o których każdy może się wypowiedzieć, co więcej może uchodzić za eksperta na podstawie zwykłej logiki, albowiem prawie na pewno każdy, czy też dominująca ilość osób doznała upokorzeń w procesie budowlanym lub innych poruszanych politycznie sprawach.
„Gowinowcy” tak bardzo będą napierać na swojego przywódcę, że ten ulegnie i zdecyduje się przekształcić w partię polityczną, co jest jak najbardziej celowe biorąc pod uwagę mechanizmy rządzenia naszym krajem, jednakże póki co jako ruch społeczny – mogą osiągnąć więcej, ponieważ mogą wejść do Sejmu, samorządu czy też Parlamentu Europejskiego z kilku różnych list – jako reprezentanci tzw. środowisk. To taka taktyka „Konia trojańskiego”, ale czy jest jakakolwiek moralność w polityce? Są progi, tylko duże partie mają pieniądze – wszelkimi metodami, oczywiście zgodnymi z prawem trzeba próbować uszczknąć coś z tego tortu. Jednakże jest tu pewien problem, o ile pomniejsze nazwiska się gdzieś wcisną, to sam lider nie ma szans – stanowi bowiem zbyt dużą wagę polityczną, żeby ktoś go wziął na listę i pozwolił startować. Mówimy oczywiście o poważnych partiach stanowiących element systemu władzy w Polsce. Dlatego liderowi nie opłaca się taka strategia, nie opłaca mu się żadna inna strategia niż granie na siebie, pod siebie i na swoją polityczną przyszłość.
Można się tylko cieszyć, że pan Gowin wykazuje tyle zapału i ma energię oraz koncepcję umożliwiającą twórcze zmienianie rzeczywistości w opozycji do systemu, który sam opuścił ponieważ tenże naprawdę nie był w stanie należycie spożytkować jego potencjału ani pozwolić mu na rozwinięcie skrzydeł.
Szkoda, że nie mamy w Polsce kilku albo kilkunastu Jarosławów Gowin, tutaj pozostawmy poglądy na roku, chodzi o siłę charakteru i zdolność sprawczą, a tego akurat panu Gowinowi odmówić pracy u podstaw nie można.
W jakim kierunku zmierza ten człowiek i na ile z nim splątana będzie nasza przyszłość – to czas pokaże, albowiem nawet tak szlachetne inicjatywy jak pana Gowina mogą polec na śmietniku historii. Złośliwi mówią już że to jest ta ostatnia godzina pana Gowina.