• 17 marca 2023
    • Polityka

    Elita właśnie próbuje wybrać nam nowego zarządcę

    • By krakauer
    • |
    • 31 sierpnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Z prawdziwym zadziwieniem należy obserwować próby, jak to właśnie elita z establishmentem politycznym na czele próbuje nam wybrać nowego zarządcę. Tak się bowiem wydarzyło, że to nie Naród ma decydować komu powierzy ster władzy, władza jest wybrana, od dawna ta sama, a teraz jeszcze obwieści Narodowi nowego zarządcę lub nową zarządzającą. Najśmieszniejsze jest to, że chociaż wszystko jest absolutnie zgodnie z prawem – to jednak, co najmniej połowy społeczeństwa ten wynik nie zadowoli. Będą nowe podziały już nie tylko na liberalną-prawicę i prawicę-prawicową oraz przystawki i skamieliny. Teraz pojawią się kolejne podziały, w których znaczenie będzie miał stosunek do tych przy korycie – pałaszujących za nasze pieniądze smaczne ogony wieprzowe.

    Trudno jest oceniać rzeczywistość będąc po drugiej stronie ogona wieprzowego, a jeszcze do tego musieć za niego zapłacić, więc nie ma, co się dziwić, że elita musi być przerażona. Przecież nie mają wyjścia – mogą albo zgodzić się na nowego zarządcę lub zarządzającą, wedle wskazań odchodzącego lidera, albo być zmuszeni do tego, czego nie planowali, czyli wcześniejszego przetasowania – wyborów. W tym kontekście należy interpretować medialną zgodność wszystkich w lansowaniu w zasadzie tej samej kandydatury, – jako jedynie słusznej.

    Gdyby Platforma Obywatelska była rzeczywiście demokratyczną strukturą złożoną z ludzi myślących demokratycznie, to – odchodzący lider odszedłby także z funkcji jej przewodniczącego a nowego premiera wyłoniłaby sobie demokratycznie, jako własnego przewodniczącego. Inna sprawa czy takowy by przeszedł w negocjacjach z koalicjantem, ale to już inna kwestia – na tym polega urok demokracji. No, ale przecież PO ma prawo sama ustalać dla siebie standardy, nikt nie pomyślał o tym, żeby ujednolicić demokratycznie statuty wszystkich partii.

    Po kandydatce, na która wskazują mainstreamowe media – można spróbować odczytać tą roszadę, nie ma tu niczego ukrytego. Wszystko prawdopodobnie zostało już zdecydowane w ostatni czwartek na spotkaniu u pana prezydenta Komorowskiego, reszta to teatr, czyli sposób, w jaki potoczy się dalej zabawa nie ma znaczenia. Będzie z pompą, będzie na poduszkach, będzie pod żyrandolem – a to, jakie ma poglądy lansowana kandydatka na sprawy generalne i szczegółowe – NIE MA PRZECIEŻ ŻADNEGO ZNACZENIA. Liczy się bowiem to, że dalej będzie rządził system z drugiej strony ogonów!

    Czy warto się tym w ogóle emocjonować? Przecież NIE MAMY WPŁYWU NA WYNIK? Więc w istocie, co to nas obchodzi? Może się nawet zdarzyć, że partia rządząca straci w sondażach po całym zamieszaniu, a raczej byłoby to możliwe, gdyby media głównego nurtu były może nieco bardziej obiektywne, no ale jest jak jest i tego nie przeskoczymy. Bądźmy jednak optymistami, sytuacja w jakiej jesteśmy jest dynamiczna, może się rozwinąć na plus dla PO, może być na minus, ale na pewno nie będzie dla niej neutralna, na to nie pozwolą wewnętrzne mechanizmy. Co to będzie oznaczać dla Polski – zobaczymy, jednakże w obecnej sytuacji musimy mieć świadomość, że może to być OSTATNIA PRÓBA w tym rozdaniu.

    Podchodząc do spraw na zdrowy rozsądek – PO musiałoby nie mieć instynktów samozachowawczych, jeżeli zdecydowałoby się na wcześniejsze wybory. Na dzień dzisiejszy w ogóle pojawia się problem z ustaleniem, kto będzie miał władzę w tej partii, ale nie fasadową, tylko realną wynikającą z autorytetu i rozdawania stanowisk. Wiadomo, że następca lub następczyni wchodzi w buty pana premiera i przez pewien czas może być nawet jego protegowanym, jednakże chyba nikt nie chciałby żyć w kraju, w którym zarządzający kontaktuje się smsami ze swoim pryncypałem w sprawach strategicznych! Niestety coś takiego nam grozi i niech tak będzie. To elita ponosi odpowiedzialność za stan kraju i będzie ponosić go do końca, do ostatniego dnia!

    Z punktu widzenia publicystów opozycyjnych należy rozważyć odpowiedni kredyt zaufania dla nowej władzy, jednakże musimy wcześniej mieć rozeznanie – na ile będzie to władza kontynuacji, a na ile będzie to coś nowego – samodzielnego, może jakaś nowa propozycja dla społeczeństwa?

    Generalnie, będzie to, co będzie, ale „szału” nie zrobią.