- Polityka
Ele mele dutki nasz Leszek Miller kochaniutki
- By IVV
- |
- 15 grudnia 2013
- |
- 2 minuty czytania
W cieniu końcówki maratonu wyborczego Platformy Obywatelskiej odbyła się w ostatnia sobotę „Konwencja Krajowa SLD”. W nowoczesnej oprawie stary, nowy, sprawdzony, (niepotrzebne skreślić) lider sojuszu Leszek Miller starał się udowodnić, że kieruje partią nowoczesną, na wskroś socjaldemokratyczną, uwrażliwioną pro-społecznie no i ma dziesiątki recept na szybki rozwój po wygranych wyborach parlamentarnych.
Jasnym jest, że opozycja musi mieć pomysły, które można wprowadzić w życie po przejęciu władzy ale czy to, co proponuje Leszek Miler to dokładnie to, czego oczekują jego potencjalni wyborcy? Przykładowo decentralizacja inwestycji przy pomocy przywrócenia do życia systemu 49 województw. Jest to idealny pomysł na stworzenie dodatkowych 37 Urzędów Wojewódzkich co w sposób oczywisty przyłoży się na liczbę miejsc pracy! Popieramy każdy fotel u koryta na wagę złota! Jakby na przeciwwadze tej propozycji jest ograniczenie ilości kadencji przy korycie do dwóch, tak jak to ma miejsce w przypadku urzędu Prezydenta RP. A jak słodką jest argumentacja tego pomysłu, młodzi ludzie żyjąc w układzie politycznym obowiązującym w danym regionie mogą umrzeć w tym samym układzie. Zastanawiające jest czy zamieniający się w jednym gronie prezydenci będą lepsi niż jeden ciągle piastujący urząd?
Dobrze, kończmy kpiny z byłego Premiera, który chyba o niewielu rzeczach marzy bardziej niż o fotelu bodaj wicepremiera na koniec kariery politycznej. Kolejne propozycje noszą przynajmniej znamiona walki o wyborców, postulat stawki minimalnej w wysokości minimum 11 złotych na godzinę jest ruchem w dobrym kierunku ale warto pamiętać, że już dzisiaj szara strefa jest sporym problemem i jeśli nie wprowadzimy dobrych zasad egzekwujących te zasady najsłabiej zarabiający mogą na tej zmianie bardziej stracić niż zyskać. Postulat ograniczenia umów śmieciowych, cokolwiek to oznacza powinno być łatwe do zrealizowania zwłaszcza, że dokładnie taki sam pomysł, kreuje premier obecnego rządu. Podniesienie emerytur o 200 zł, – tych najniższych – zapewne będzie sprzeczne z Konstytucją ale będzie zdecydowanie ruchem w dobrym kierunku. Postulat obniżki podatku VAT do 21 procent jest nośny ale czy przyniesie spodziewany efekt? Wielu specjalistów twierdzi, ze bardziej korzystne by było zlikwidowanie zróżnicowania stawek VAT i wprowadzenie kilkunastoprocentowego VAT-u na wszystko, co niestety miałoby skutek uderzający w najuboższych bo wzrosły by ceny żywności i innych produktów objętych stawkami obniżonymi, ale to rozwiązanie długofalowo mogłoby doprowadzić do stymulacji całego rynku.
Kolejne dwie reformy proponowane przez Leszka Millera to reforma systemu sądowniczego – zdecydowanie wskazana reforma, gdyż nasz system sądowniczy jest oparty o jedne z najgorsze z możliwych fundamentów. Warto tylko pamiętać o tym, że każdy system będzie powodował, że najsłabiej zarabiający ciągle będą mieli problem ze skuteczną walką o swoje prawa, niezbędnym wydaje się wprowadzenie mechanizmów wspomagających ludzi których np. nie stać na wniesienie opłat przy wnoszeniu spraw do sądów a przy okazji takich systemów które ograniczą nadużywanie prawa przez tych których stać na złożenie setek pozwów w celu de facto wyłudzenia pieniędzy od pozwanych (to bardzo modna metoda zarobkowania przez „pełnomocników” na zastępstwie procesowym). Kolejna reformą ma być reforma systemu szkolnictwa, dążąca do likwidacji gimnazjów, nie będąc ekspertem ciężko się na ten temat wypowiadać, pozostaje tylko pytanie, czy nasza oświata przetrwa kolejna reformę? Jakie będą koszty społeczne tej reformy? Istnieje duża obawa, że efektem będzie potężny bałagan w okresie przejściowym a szkoły podstawowe które maja przyjmować młodszych pierwszoklasistów będą przepełnione i drastycznie niedofinansowane.
W co tak naprawdę gra Leszek Miller? Nie trudno odnieść wrażenie, że jego celem nadrzędnym jest pokazanie swoim poprzednikom młodszym o dwa pokolenia którzy paradoksalnie od niego przejęli SLD, że swoim działaniem kolejny raz uczynił SLD partia rządzącą. Pokazanie, że Wojciech Olejniczak, Grzegorz Napieralski nie wykorzystali swojej szansy na budowanie takiej lewicy, która spotka się z życzliwością wyborców wydaje się kolejną motywacją obecnego lidera lewicy. Ten kurs na władzę po kolejnych wyborach może mieć wielką cenę dla całej lewicy, niemal pewnym jest, że SLD nie wygra tych wyborów, a przy średnim wyniku Platformy i ideologicznej niemożności koalicji z paranoicznie reagującym PiS, SLD wejdzie w koalicję z obecnie rządząca Platforma. W skutek czego najprawdopodobniej pan Leszek Miler zostanie wicepremierem… Prawdopodobnie ostatnim na długie lata związanym z SLD, które zapłaci potężną cenę, za rządowe aspiracje swojego obecnego szefa.
Jedyną drogą jaką powinna politycznie podążać SLD, powinna być realna walka o najuboższych, przy jednoczesnym wspieraniu najsilniejszych w taki sposób aby państwo mogło sobie pozwolić na działania socjalne. Należy wspierać ruchy lewicowe, nawet te bardziej radykalne oraz stawiać na ludzi pokroju Ikonowicza, Napieralskiego i innych, którzy udowodnia, że ich celem nadrzędnym nie jest kolejne koryto a praca dla Polski. W przeciwnym wypadku w Polsce niedługo nie będzie Lewicy a tylko soc-liberałowie, żerujący na marzeniach ludzi o normalnym godnym życiu i wmawiający wszystkim, że lewicowość kończy się na prawie do eutanazji, aborcji i legalizacji miękkich narkotyków oraz ustawie o związkach partnerskich.