- Polityka
Dzisiaj jest poniedziałek – na pewno będzie gdzieś jakaś manifestacja!
- By krakauer
- |
- 18 grudnia 2016
- |
- 2 minuty czytania
Dzisiaj jest poniedziałek, więc na pewno będzie gdzieś jakaś manifestacja, a nawet jakby jej nie było to będzie jutro lub była przedwczoraj, a w ciągu kolejnych kilku dni, na pewno będzie ich kilka. Mniejsza z tym kto i po co manifestuje, zbitka słów o wolności, demokracji, prawie, Polsce, pluralizmie i inne hasła to standard. Jedynie z jednej strony krzyczą bardziej o komunistach i złodziejach, a drudzy odmieniają imię Jarosław w piosenkach, pytając dokąd prowadzi ten kraj? Można powiedzieć, że to już pewien standard, który wyklarował się przez ostatni rok a nasilił w ostatnich dniach.
Demonstracje żyją już własnym życiem, karmią się własną energią, zarażając kolejnych uczestników. Coraz więcej ludzi przychodzi, wszystko się koncentruje na emocjach, niestety negatywnych – to skutek kilkuletniego idiotycznego sporu politycznego w kraju, który może doprowadzić do resetu poprzez wojnę domową, być może z zewnętrzną inspiracją i interwencją. Skutki będą dla nas wszystkich szokujące, dlatego trzeba zrobić wszystko, żeby to szaleństwo powstrzymać.
Media niestety nie pomagają, podział na media wspierające opozycję i wspierające władzę jest jednoznaczny i chyba widoczny dla każdego, w zależności od tego, które media oglądamy – jesteśmy świadkami określonej retoryki. Przy czym mniej doświadczone percepcyjnie jednostki ulegają propagandzie, która jest bardzo szeroko propagowana poprzez emocje. Większość ludzi jest przed tym bezbronna, niestety mieszanka emocji, nacjonalizmu i nienawiści jest szalenie skuteczna, zwłaszcza jeżeli jest przekazywana w atmosferze chaosu. Pan Paweł Kukiz w jednym z wywiadów powiedział prawie wprost, że media odgrywają złą rolę w tym procesie i niestety nie można się z tą interpretacją nie zgodzić.
Poszczególne partie i ruchy polityczne mają żniwa, jedynie rządzący rozumieją, że tracą bez stabilizacji, jednak przyjęta strategia nie pozwala im na działania koncyliacyjne, albowiem gdyby taką przyjęli, to ich straty byłyby jeszcze większe. W interesie pewnej części opozycji jest doprowadzenie do masowych rozruchów i polania się krwi, przy czym efekt będzie najlepszy, jeżeli to Policja użyje siły. Ponieważ wówczas można byłoby już w sposób otwarty mówić o reżimie i potrzebie przeciwstawienia się jego dyktaturze.
Naczelne organy państwa zawiodły, pani Szydło sama udowodniła swoją totalną nieprzydatność na tej funkcji, jak również w tych uwarunkowaniach. Jeżeli ktoś twierdzi, że demonstracje szkodzą państwu, to oczywiście ma rację, jednak nie rozumie różnicy pomiędzy państwem a władzą w nim. Wypowiedzi pani premier z ostatnich dni zupełnie ją dyskwalifikują, jest tak kompromitująco słabym elementem układanki w organach państwa, że nie ma czego komentować. Jest to tym bardziej porażające, że nie ma doradców, którzy byliby w stanie tak wysterować sytuację, żeby Prezes rady Ministrów mógł być osobą węzłową, tak jak powinien. Niestety ze strony rządu bierność, pustka i nicość. Do tego żałosna retoryka samej pani premier. Jeżeli ta pani rzeczywiście tak myśli, jak mówiła to tym bardziej ją dyskwalifikuje. Żadna władza nie może sobie pozwolić na posiadanie osoby tak słabej na tak ważnym stanowisku. To naprawdę szkodzenie państwu. Pan prezydent Duda, niestety zmarnował szansę uwolnienia się spod kurateli naczelnika państwa – można do niego mieć pretensje o bierność w pierwszych godzinach kryzysu, jak również ze względu na prezentowaną postawę. Oczywiście Jego mediacja jest cenna, jednak nastąpiła za późno, a Jego aktywność była niedostateczna w stosunku do potencjału, roli w państwie i potrzeb wynikających z sytuacji. Oczywiście Jego mediacja jest cenna, jednak nastąpiła za późno, a Jego aktywność była niedostateczna w stosunku do potencjału, roli w państwie i potrzeb wynikających z sytuacji.
Poraża to, co mówią niektóre tzw. autorytety i inne znane osoby. Przykładowo pan Lech Wałęsa – co prawda mówi bardzo mądrze i warto wsłuchać się w Jego przekaz, bo bardzo wiele osób tak myśli. Jednak niestety to nie jest przekaz koncyliacyjny, czy uspokajający. To jest szokujące, że ten człowiek – cieszący się mimo wszystko znacznym posłuchem publicznym, nie nawołuje ludzi do zachowania spokoju i dystansu do całej tej sytuacji. Wiadomo, że może mówić co chce, mamy wolność słowa, jednakże to nie jest jakiś dziennikarzyna, którego prawie nikt nie czyta! To jest były Prezydent, to jest legendarny przywódca NSZZ Solidarność, to zobowiązuje, mając taki dorobek w życiorysie i będąc dla wielu autorytetem należy mieć świadomość, publicznej wagi wypowiadanych słów. Nie jest inaczej niestety z innymi znanymi osobami, w tym także artystami. Nie ma potrzeby podawać nazwisk, widzimy tych ludzi codziennie wielokrotnie na ekranach naszych telewizorów. W większości przypadków jest to również przekaz konfrontacyjny, a to tak naprawdę powinno być karalne, albowiem nie ma żartów. Ludzie mają różną wrażliwość, różnie tą sytuację odbierają, emocje są widoczne na co dzień, ludzie są nerwowi, jak również zdarzają się przeciwne postawy totalnego zniechęcenia politykami i ich działaniami. Nie ma w tej chwili żadnego autorytetu, który jednoznacznie nawoływałby do spokoju, dystansu i rozsądku.
Smutne jest to, że przedstawiciele Kościoła dominującego milczą, albo niestety stają się retorami strony rządowej, a ich retoryka nie służy uspokojeniu nastrojów. Nie da się zrozumieć jak ci ludzie mogą tolerować nawoływanie do konfrontacji w Narodzie! Przecież to jest już ekstremalne szaleństwo!
W takich warunkach – zgodnie ze znanymi sposobami zarządzania tłumem i generalnie wpływu publicznego, jest potrzebny tak zwany moment przełomowy. Chodzi o wydarzenie, szybko urastające do rangi symbolu, które można przekształcić we wzmacniacz i samowyzwalacz najwyższych pokładów emocji, albo przeciwnie – można te emocje rozproszyć. W trakcie ostatnich wydarzeń pod Sejmem, prawdopodobnie była próba wykreowania przekazu rzekomego nadużycia siły przez Policję. Widać na wielu materiałach filmowych jak jeden z manifestantów – wysoki, wysportowany młody mężczyzna – obok świecy dymnej kładzie się na asfalcie. Podbiegają do niego inne osoby i zaczynają z troską się nim zajmować, w tym skrzętnie wszystko filmując, jak również sytuacja jest filmowana z kilku ujęć. Widzieliśmy w mediach społecznościowych półprofesjonalnie przygotowane filmy z wielu ujęć przedstawiające te momenty, a komentarze pod nimi były różne, przeważnie autorskie napisy tych, którzy to wyprodukowali sugerowały nadużycie siły przez Policję.
Wskazuje to na istotny wątek możliwej prowokacji. Trzeba to wziąć pod uwagę, to Józef Piłsudski mówił, żeby w trakcie kryzysów strzec się prowokatorów. Trzeba o tym pamiętać, On doskonale się znał na oddziaływaniu na tłum, wiedział co mówi. Mówimy o sprawach wyjątkowo niebezpiecznych dla państwa, trzeba mieć to ryzyko na uwadze. Wystarczy jedna ofiara, szaleniec w samochodzie, ktoś z nożem, ładunek wybuchowy, albo strzały nieznanych sprawców lub rzucona butelka z płynem niebezpiecznym i mamy w kraju piekło. Jesteśmy strasznie słabi, służby wszystkiego nie ogarną, właśnie dlatego trzeba wystrzegać się prowokatorów. Przy czym proszę pamiętać, ci co nawołują do spokoju i wskazują prowokatorów, sami nimi mogą być – to klasyczna metoda działania tego typu agentury.
W interesie nas wszystkich byłoby, żeby władza ogłosiła „pokój” na okres świąteczno-noworoczny, do końca drugiego tygodnia stycznia. Wymagałoby to jednak jakiegoś gestu np. ustąpienia pana Marszałka Kuchcińskiego, albo powrotu do wcześniejszych rozwiązań i sposobów interpretacji prawnych dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. W ten sposób wszyscy mogliby nabrać nieco dystansu i przygotować się na przejście do sporu merytorycznego. Opozycja by na tym nie zyskała, jednakże najważniejszy jest interes państwa, a nie opozycji.
Dlatego, czy to się komuś podoba, czy nie – należy za wszelką cenę dążyć do spokoju. Brakuje autorytetu, który byłby zdolny wezwać wszystkich do spokoju, to kompromituje Prezydenta, a zarazem wykazuje totalną szkodliwość systemu podziału władzy stworzonego przez pana Jarosława Kaczyńskiego. To ten człowiek odpowiada za podział realnej władzy, to on odpowiada za dysfunkcję organów, na nim jest pełna odpowiedzialność za państwo w tej chwili, jednak może się bezpiecznie wycofać i udawać, że to go nie dotyczy, albowiem formalnie za nic nie odpowiada! To naprawdę nie jest normalne!