- Ekonomia
To bardzo dobry pomysł żeby każdy płacił składki na ZUS!
- By krakauer
- |
- 02 grudnia 2015
- |
- 2 minuty czytania
To bardzo dobry pomysł, żeby każdy kto pracuje – płacił składki na ZUS, a ściślej żeby z tytułu wykonywania przez niego pracy były odprowadzane należne składki z tytułu ubezpieczenia społecznego. To jest fundament naszej gospodarki, bez którego nie może być mowy o równym traktowaniu wszystkich obywateli. Składka na ZUS nie jest bowiem ciężarem, w istocie to jest przywilej – normalny koszt uczestniczenia w systemie. Jeżeli ktoś wykonuje pracę, a następnie korzysta z uprzywilejowanych form rozliczenia należnych ciężarów publicznych, ten oszukuje siebie. Ponieważ istotą składki, jest odwzorowanie wkładu jego czasu pracy w generalny „tort” wytwarzany przez gospodarkę.
Nie ulega więc wątpliwości, że wszyscy powinni płacić należne składki dokładnie na tych samych zasadach, nie powinno być grup uprzywilejowanych. Jednak nie powinno wprowadzać się tego obowiązku w taki sposób, żeby nam wszyscy przedsiębiorcy przenieśli się do Czech lub na Litwę, albo do Wielkiej Brytanii. Mniej więcej to w tej chwili proponuje pan prezydent, którego prawdopodobnie nie rozumieją jak działa nasza współczesna gospodarka.
Dzisiaj generalnie w budżecie co roku dopłacamy olbrzymie kwoty do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, to są brakujące składki, które nie są płacone. Jest to około 40 mld zł rocznie, ale w zależności od roku – ta kwota wygląda różnie. Jeżeli więc system opiera się na jednej wielkiej dotacji, która pochodzi z naszych podatków – to dlaczego nie ujednolicić wszystkich składek i podatków w ramach jednego podsystemu podatkowego? Tak, żeby każdy płacił dokładnie takie same progresywne podatki – bez rozróżnienia na co idzie określona część składki/podatku? Przecież całość może być regulowana na poziomie budżetowym – bo i tak, w ostateczności kończy się na zalewaniu dziury przez kolejne obligacje, bo nie ma pieniędzy. Chodzi o uproszczenie systemu, tak żeby się bilansował – a jak nie będzie się bilansował, żeby każdy korzystający z systemu widział ile państwo musiało dopłacić poza poziomem otrzymywanych składek, żeby móc wywiązać się ze zobowiązań wobec konkretnej osoby. Pisaliśmy o tego typu rozwiązaniach szczegółowo przed rokiem, dwoma i trzema latami.
Nie ulega wątpliwości, że jeżeli wszyscy byliby zobowiązani do płacenia jednakowych podatków, to jedynymi sposobami na ich uniknięcie byłoby – zgłaszanie prowadzenia działalności za granicą lub przejście do szarej sfery gospodarki. Na pierwszy przypadek nie ma sposobu, przynajmniej tak długo jak długo działa Wspólny Rynek. Szarą strefę należy na pewnym poziomie tolerować, ponieważ to amortyzator gospodarki. Jednakże zwiększenie wysiłków kontrolnych i kar może przynieść pozytywne rezultaty, wymaga to jednak przede wszystkim konsekwencji i poważnego traktowania państwa. To jedyny sposób na spowodowanie trwałych zmian. Oczywiście sukcesu tu nie będzie z dnia na dzień, a w ten sposób dotykamy istotnego problemu zapowiedzi rządzących, co do oczekiwanych skutków uszczelnienia systemu podatkowego. Problem dotyczy głównie podatków pośrednich, jest jednak szeroki i głęboki jak ocean. Trzeba być bardzo dużym optymistą, żeby w to wierzyć. Trzeba być prawdopodobnie wyjątkowym i zupełnie pozytywnym optymistą, żeby na tych potencjalnych dochodach budować wydatki budżetu.
Prawdopodobnie byłoby celowym, gdyby pan prezydent przed zgłoszeniem stosownych projektów ustaw – przeprowadził jakiś rodzaj dyskusji eksperckiej, przybliżającej wszystkie aspekty proponowanych rozwiązań. Oczywiście będzie etap konsultacji społecznych, ale to dopiero potem, w naszym przypadku chodzi o to, żeby nie spalić inicjatywy już na wejściu, albowiem niestety znaczna część mediów żyje we własnym świecie i prawdopodobieństwo, że zacznie nastawiać społeczeństwo w sposób negatywny lub prześmiewczy do proponowanych rozwiązań jest prawie 100% Uwzględniając więc specyfikę mediów, w naszym interesie byłoby takie procedowanie projektu, żeby odpowiednio wydłużyć fazę przed oficjalnym zgłoszeniem go w Sejmie, tak żeby każdy miał możliwość – poprzez informacje w mediach i rządowych publikatorach zapoznać się w języku właściwym dla własnej percepcji z istotą reformy, jej skutkami, zastrzeżeniami i możliwymi korzyściami. Tylko w ten sposób władza może zapewnić sobie poparcie społeczeństwa dla swoich pomysłów, co więcej – tylko w ten sposób może złamać media, które niestety w większości bardziej kreują niż relacjonują rzeczywistość.