• 16 marca 2023
    • Historia

    Dlaczego nie świętuję 11 listopada?

    • By krakauer
    • |
    • 10 listopada 2012
    • |
    • 2 minuty czytania

    Nie świętuję w tym roku 11 listopada. To nie jest kraj, to nie jest społeczeństwo, które rozumie znaczenie tej rocznicy. Znaczna część środowisk politycznych w kraju uparła się, żeby przedstawiać, to najważniejsze dla naszej państwowości święto w świetle wydarzeń współczesnych, które nie są zdarzeniami porównywalnymi ze 123 latami zaborów.

    Przez ostatnie 23 lata, dokładnie od wydarzeń okrągłego stołu nie wydarzyło się nic, absolutnie nic – żadne wydarzenie tak negatywne i druzgoczące dla sprawy narodowej jak upadek państwa w drugiej połowie XVIII wieku i towarzyszące temu wydarzeniu konsekwencje. Dlatego nic nie uzasadnia i nie może uzasadnić zrównywania czegokolwiek z faktem zaborów jak również, co jest jeszcze bardziej karygodne – nic nie może tego wydarzenia przesłaniać. Nawet katastrofa Tupolewa z prezydentem na pokładzie – lub nawet hipotetyczny zamach z wariantem dobijania strzałami z pistoletu ofiar włącznie! Po prostu żadne wydarzenie nie może równać się z upadkiem państwa i uczynieniem z niegdyś dumnego Narodu – zwykłych niewolników i to o statusie podludzi jak np. w zaborze pruskim, wiejskich głupków jak w austriackim albo katorżników jak w rosyjskim. Nawet sobie dzisiaj tego nie uświadamiamy jak trudno było być Polakiem przez te przeklęte 123 lata, zwłaszcza, że nasi wrogowie byli totalnie skuteczni i niesłychanie metodyczni w swoich działaniach, co nasiliło się wraz z postępem budowy państw opartych o biurokrację.

    Być może Naród lepiej rozumiałby wymowę tego święta gdyby nazywało się po prostu „Dzień zniesienia niewolnictwa”, albowiem właśnie tym były zabory – poddaniem podzielonego Narodu obcej władzy i odebraniem mu prawa do samostanowienia, włącznie z terytorium, historią, tożsamością, kulturą, a w końcu także językiem i wiarą!

    Nie było miejsca dla Polaków, Polek i ich dzieci – na ziemi ich ojców i matek. Obce władze wprowadziły własne regulacje mające na celu utrudnienie życia Polakom, pozbawienie ich warstwy inteligenckiej, prawa do decydowania o własnym losie, co dla nich dobre, a co lepsze. Nie było państwa. Wszędzie była paskudna, obca okupacja. Faktem jest, że miała ona inny charakter w różnych zaborach, albowiem każde z tych trzech bandyckich państw miało inną specyfikę i inny charakter. Jednakże w każdym przypadku chodziło zawsze o jedno – o zniewolenie żywiołu polskiego i uczynienie go w pierwszym rzędzie poddanym cudzym potrzebom a nie własnym. Wszelkie próby wspominania pamięci władz zaborczych, portrety C.K. majestatu, modne grupy rekonstrukcyjne i inne tego typu wynaturzenia o autonomii, „dobrym cesarzu” – nie są niczym innym niż byłoby ciepłe wspominanie Adolfa Hitlera i czasów ostatniej niemieckiej okupacji, o „wujku” Józefie nawet nie wspominajmy.

    Wszelkie zakłócanie, działanie wbrew, odszczepianie się od jedności Narodowej w ten dzień jest przestępstwem przeciwko polskości i państwu polskiemu. Jako takie, powinno być bezwzględnie karane jedyną karą minimalną, jaką za zdradę stanu można przyjąć – karą hańby. Każdy, kto w takim dniu przeciwstawia się jedności narodowej i prawomocności przewodnictwa w takim święcie wybranych demokratycznie władz – jawnie występuje przeciwko państwu. Najzwyczajniej dzieli Polaków, tak jak kiedyś zrobili to bandyci zwani zaborcami.

    Ten dzień, ów słynny i wspaniały nowy początek, kiedy umęczona pod brudnymi buciorami bandyckich oprawców Rzeczpospolita zerwała kajdany poddaństwa MUSI łączyć albowiem, jeżeli w takim dniu, wszyscy – bez względu na wszelkie podziały nie odczuwamy wspólnoty narodowej, czego przejawem jest np. maszerowanie osobno – to, co innego może nas połączyć? Może potrzebujemy ponownej okupacji, jeżeli nie potrafimy docenić i umiejętnie wykorzystać daru wolności, który jest najcenniejszym dobrem, jaki tylko zaraz po życiu ludzie mogą posiadać.

    Dopóki Naród tego nie zrozumie, a jego tzw. elity nie zaczną się zachowywać jak na wolnych ludzi przystało – nie ma, po co świętować tego w istocie bardzo smutnego święta. Święta, które musi nam przypominać, że wolność nie jest nam dana raz na zawsze i były czasy, kiedy jako Polacy byliśmy niewolnikami.