• 17 marca 2023
    • Cytaty

    Czy władza to patologia będąca workiem kamieni na plecach?

    • By krakauer
    • |
    • 02 października 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Plastyczne porównania pana Kaczyńskiego, w których pozwolił on sobie być bardzo antyestablishmentowy w ocenie rządzących naszym krajem są wyjątkowo marksistowskie. Pan prezes w jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi powiedział kilka ciekawych i niesłychanie populistycznych spostrzeżeń – odnoszących rozwój kraju do marszu pod górę, w których władzę w Polsce porównał do worka kamieni na plecach, który musi pozostać zrzucony.

    Nie wiadomo czy to atmosfera pięknego Łowicza tak podziałała na pana Kaczyńskiego, ale generalnie powiedział to co myśli większość, krytycznie oceniających rządzącą elitę w naszym kraju ludzi. Zadziwia jednak to z jaką łatwością pan prezes przerzuca całość odpowiedzialności na „onych”, których nawet definiuje jako „pewną grupę społeczną, która zdobyła pozycję w poprzednim systemie”. Nie można powiedzieć, żeby nie było w tym sporo racji, jednak to jest tylko połowiczna diagnoza, albowiem pan prezes zapomniał o tych grupach społecznych (stosując jego retorykę), które nazwijmy to wyrosły sobie i zakwitły na styropianie! Jakże wiele osób doszło do majątku, poprzez władzę i układy z władzą w początkowym okresie naszej transformacji i wcale nie były to osoby z legitymacjami dawnej partii czy jej licznych przybudówek! Nie można o tych ludziach zapominać, bo nie będzie pełnego obrazu. Powstaje jednak pytanie, dlaczego pan prezes stygmatyzuje tylko jedną grupę, skoro wiadomo że sam chociaż mógł należeć do drugiej – to nie należał, wybrał inną drogę po 1989 roku?

    Pan Kaczyński mówił też o wzroście roli państwa w gospodarce, powołując się na to, że sam mechanizm rynkowy i to wszystko co powoduje, że może funkcjonować gospodarka oparta na prywatnej własności – to system stworzony przez państwo. Państwo jego zdaniem w pewnych momentach i dziedzinach ma dużą rolę do odegrania, musi umieć wykorzystać możliwości. Co trochę zapachniało etatyzmem, albowiem pan prezes odniósł się do kwestii generalnych, bez dopełnienia o co mu realnie chodziło.

    Mówiąc o zdobyczach socjalnych jak bezpłatne przedszkola dla wszystkich, może poza najzamożniejszymi i innych kwestiach w rodzaju powrót do poprzedniego wieku emerytalnego, pomocy rodzinom przez kwestie podatkowe – odniósł te kwestie do sprawiedliwości. Jest to proszę państwa sprawiedliwość czysto marksistowska, iście socjalistyczna, oczywiście w odpowiednim czasie umiejętnie zawłaszczona przez chadecję po znanych papieskich encyklikach, jednak co do istoty swojej natury mamy tu do czynienia z poglądami czysto socjalistycznymi, wywodzącymi się z koncepcji marksistowskich. Jeżeli bowiem powszechne uprawnienie oznacza dla kogoś sprawiedliwość, bez pytania o to kto za to płaci, to proszę państwa jest po prostu socjalizm w pięknej czystej postaci – czy to się komuś podoba czy nie.

    Za jedno z najważniejszych zadań dla nowego rządu pan Kaczyński uznał zniwelowanie dystansu rozwojowego dzielącego nas od państw „starej Unii”. Zdaniem pana prezesa teraz czeka nas najtrudniejszy odcinek tego procesu (doganiania zachodu). Co ciekawe, nawet padły liczby – była mowa o 1 bilionie i 400 mld inwestycji w ciągu najbliższych 6-7 lat, nie wliczając w to inwestycji prywatnych.

    Warunkiem osiągnięcia sukcesu w tych przemianach jest wedle pana Kaczyńskiego odrzucenie tego ciężkiego worka kamieni, który mamy na plecach w postaci tej władzy. Pan Kaczyński rozumie, że rozwój – to marsz pod górę, a to zawsze jest trudne. Jednak jedno zdaniem inaczej się maszeruje jeżeli na plecach niczego się nie ma, ewentualnie ma się pewne wsparcie a inaczej jak ma się worek kamieni. Właśnie patologię która się z tą władzą wiąże, pan Kaczyński określa jako worek kamieni.

    Generalnie podkreślmy, generalnie – pan Kaczyński ma wiele racji, jednak to co on przedstawia to stan idealny, stan można powiedzieć hermetycznych warunków w laboratorium jego patriotycznej duszy, w której może sobie dokonywać wyliczeń, wykładni i planować rozwój z kobietami lub bez na traktorach, oczywiście krajowej produkcji! Jednak rzeczywistość jest zawsze ciekawsza o to, co wiele osób nazywa – jak nie posmarujesz to nie pojedziesz. Co to w praktyce oznacza, to każdy wie. Po prostu wszystko kosztuje, również wprowadzanie reform kosztuje, bo w rzeczywistości to nie jest tak, że wszyscy są szlachetni i poświęcają życie w pełni ideałom patriotycznego rozwoju i umacniania państwa. Zawsze muszą być jakieś koszty, co więcej – muszą być straty, zdarzają się błędy! To normalne! Zdarza się także złodziejstwo, celowe psucie, nieudolność wręcz genetyczna – idiotyzmu, kretynizmy i marnowanie szans, a przede wszystkim zawsze czasu, bo nasza rzeczywistość dzieje się przecież na osi czasu.

    Jeżeli panu Kaczyńskiemu tak bardzo dzisiaj zależy na odrzuceniu worka z pleców, to zadajmy mu proste pytanie – dlaczego nie zrobił niczego jak był premierem i miał pełnię władzy w kraju, żeby rozliczyć właśnie tą elitę władzy o której dzisiaj mówi w kontekście patologii – chociażby z tytułu takich kwestii jak Powszechny Program Prywatyzacji? Proste pytanie do pana prezesa – wymagające prostej odpowiedzi? Dlaczego on jako państwowiec i wielki patriota – czego mu nie odmawiamy, bo rzeczywiście tak jest – nie zrobił niczego na tym polu, a mógł uczynić wszystko, chociażby naświetlając ludziom cynizm tamtego mechanizmu – w pełni legalnego i skutki jego zadziałania poprzez przełożenie na świadectwa prywatyzacyjne! Jak pan Kaczyński powie dlaczego tej i innych spraw wówczas nie ruszył, to będzie być może miał moralne prawo do mówienia o tym, że jedna władza jest gorsza od drugiej i na tym tle odrysowywać swoją krystaliczną sylwetkę! Tymczasem jednak, dla nas – zwykłych zjadaczy chleba, którzy muszą ten chleb wyszarpywać z rzeczywistości do której brutalnych realiów, także on – pan Kaczyński się przyczynił, również on jest tym workiem, on także odpowiada za kształt państwa, za to gdzie jesteśmy i w jakim miejscu.

    Można postawić ważną hipotezę – mianowicie, gdyby pan Kaczyński dawno temu, zaprogramował swojemu obozowi inną retorykę, o mniejszym ciśnieniu na mesjanizm i posłannictwo oraz o wiele bardziej pragmatyczną w przełożeniu na rzeczywistość, to nie tylko już dawno nie rządziła by Platforma Obywatelska, ale mielibyśmy inną scenę polityczną, może już po zmianie pokoleniowej. Drugą zupełnie nieudaną kadencję Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego zawdzięczamy właśnie panu Kaczyńskiemu – bo poprzez jego nazwijmy to wyrazistość, stał się on politykiem symbolem, którym niektórzy z partii rządzącej po prostu straszyli wyborców. Wszyscy pamiętamy co było, jak było i mniej więcej w jakiej atmosferze – lęków przed powrotem Prawa i Sprawiedliwości do władzy.

    W powyższym kontekście to on odpowiada za sytuację w jakiej jesteśmy, jest jednym ze współwinnych. Nie ma po co oceniać, jak bardzo się przyczynił, to inna kwestia – jednak nie może się kreować na rycerza na białym rumaku, co najwyżej na trupio-bladym. Po prostu ani on, ani jego partia i to co ci ludzie proponują to nie jest żadna alternatywa dla obecnie rządzącej opcji. To druga strona tej samej monety, nic więcej – może będzie bardziej brutalnie, nic poza tym.

    Odpowiadając na pytanie czy władza to patologia będąca workiem kamieni na plecach? Należy odpowiedzieć, że tak jak najbardziej – to patologia, jeżeli zajmuje się samą sobą, a nie państwem i społeczeństwem. Nasuwa się jednak jedno pytanie? Skoro władza to w sumie patologia, której synonimem jest worek kamieni na plecach (patologia która się wiąże z władzą to worek kamieni) podczas marszu w górę, czyli w rozwoju. To dlaczego pan Kaczyński tak bardzo tej władzy pragnie? Przecież już rządził, a nawet sam przestał rządzić – przez patologię! Nie sprawdził się, nie dał sobie rady! Co chce tym razem osiągnąć?