- Polityka
Czy władza nie ma za dużo władzy?
- By krakauer
- |
- 31 maja 2013
- |
- 2 minuty czytania
W zasadzie powinniśmy mówić o władztwie, czyli dyskrecjonalnym uprawnieniu organów państwowych do sprawowania swoich funkcji w ramach prawa na podstawie mandatu demokratycznego. Więc czy zakres władztwa państwa nad obywatelem w naszym kraju nie jest zbyt szeroki?
Z jednej strony mamy cały zakres praw i wolności opisanych fasadowo w Konstytucji, na której straży stoi Prezydent RP. Właśnie dzisiaj przykładowo władza uznała, że podległe jej organa wyspecjalizowanych jednostek do spraw przestrzegania prawa – nie dopuściły się niczego niewłaściwego w przypadku generalnego zbiegu spraw związanego ze śmiercią pani Barbary Blidy. W tym przypadku władza skorzystała z szeregu kompetencji miękkich – chcąc doprowadzić do show związanego z aresztowaniem znanej osoby, która prawdopodobnie popełniła samobójstwo w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. W konsekwencji tego – nikt nie poniósł odpowiedzialności, wszystko jest w porządku. To piękny przykład jak władza przy pomocy swoich uprawnień uprawnia samą siebie do sprawowania władzy – decydującej nawet o ludzkim życiu. W normalnym kraju – po prostu wysyła się wezwanie do prokuratury jeżeli ktoś nie jest groźnym gangsterem lub aresztuje człowieka jak się tego nie spodziewa – w trakcie dnia pomiędzy kawą a pączkiem. Natomiast u nas jak widać – nie ma przeszkód do stosowania metod analogicznych wobec stosowanych przez okupanta podczas ostatniej wojny. Wówczas panowie w skórzanych płaszczach także przychodzili wcześnie rano.
Przykładowo przepisy pozwalające karać za „znieważenie” i czynną napaść na policjanta – to jakaś totalna porażka, czyniąca obywatela i podatnika nikim i niczym wobec nieuczciwych funkcjonariuszy. Policjant może w zasadzie bez konsekwencji umoczyć niewinnego człowieka w dowolne lżenie lub czynną napaść, albo stawianie oporu – człowiek w swobodnej dyskusji jest bezradny. Nawet jeżeli nagrywa kontakt z władzą – to najczęściej telefon dziwnym trafem może być uszkodzony po zatrzymaniu go! To nie może tak funkcjonować, że w relacji obywatel – policjanci tylko ci ostatni mają zawsze ostatnie słowo. W wolnym i demokratycznym kraju wolnych ludzi – jeżeli nie ma akcji policyjnej poszukującej kogoś niebezpiecznego – zwykły obywatel nie naruszający prawa – nie ma prawa być w żadnej formule indagowany przez funkcjonariuszy a pierwsze wykroczenie w danym roku powinno zawsze kończyć się na pouczeniu. Tymczasem do czego przyznają się sami policjanci, są komisariaty, gdzie po prostu częściej się ludzi umacza. Niestety statystyki pokazujące takie przypadki nie są jawne, ale to nie jest normalne, że za powiedzenie brzydkiego słowa na ulicy można dostać mandat – podczas gdy premiera można publicznie lżyć i pomawiać o zamordowanie prezydenta i to nie jest problemem!
Policjanci nie tylko powinni mieć grubszą skórę, ale przede wszystkim wewnętrzny nadzór musi z pełną bezwzględnością wszystkie przypadki – urażenia policyjnego honoru monitorować i żądać kompletnych wyjaśnień. Do tego najlepsze są nagrania – w USA praktycznie wszystkie interwencje drogowe są nagrywane! Policjanci muszą sobie zdawać sprawę z tego, że sposób w jaki oni traktują ludzi – jest potem podstawą do tego jak ludzie traktują władzę i państwo. Jeżeli grają nie fair i jest na to przyzwolenie na masową skalę, to pewnego dnia w tym kraju zaczną wybuchać bomby robione przez Polaków, mających dość krzywdy i represji ze strony władzy. Takie są konsekwencje przyzwolenia przez władzę na pressing ze strony jej funkcjonariuszy wobec społeczeństwa. Te same zastrzeżenia ale podniesione do sześcianu odnoszą się do pracy prokuratury i sądów. Statystyki są bezlitosne – mamy za dużo sędziów i bardzo dużo prokuratorów – nie widać efektów ich pracy, a powinni naprawdę szczegółowo i troskliwie pochylać się nad każdym przypadkiem.
Na to wszystko nakłada się jeszcze wiele różnych kwestii – najbardziej znamienite są zagadnienia podatkowe. To co w naszym kraju robi administracja skarbowa nie nadaje się do skomentowania. Tutaj nie wiadomo, czy ludzie są źli, czy to system zawiódł. Coś się totalnie nie udało i wymaga naprawy, albowiem to nie jest normalne że każdy obywatel a zwłaszcza przedsiębiorca jest z zasady podejrzany! Czy też może bardziej właściwe będzie powiedzenie, że winny. Sam kretynizm samo donoszenia na siebie w postaci składania rokrocznych deklaracji podatkowych to coś tak poronionego, że w ogóle nie powinno mieć miejsca. Szkoda słów, zwłaszcza jak mielibyśmy opisać dramat przedsiębiorców – traktujących aparat skarbowy po prostu jak siły zbrojne okupanta, które mogą w każdej chwili coś nowego skomplikować. Inaczej nie da się tego adekwatnie porównać.
Całość takich spraw i wiele, naprawdę wiele innych powoduje że ludzie nie uważają naszego państwa za swoje własne, nie utożsamiają się z nim, a nawet coraz bardziej otwarcie go nienawidzą. Zatem pytanie o zakres władzy pozostaje nadal otwartym, aczkolwiek trzeba przyznać, że wielką zasługę zdobyłaby ta władza, która dałaby ludziom prawdziwą wolność. Przykładowo nie da się zrozumieć, dlaczego Polska nie przyjmie Karty Praw Podstawowych? Kwestie obyczajowe nie mogą stanowić bariery w XXI wieku! Przynajmniej bariery nie do przejścia w postaci rzeczowej dyskusji – zakończonej nawet za pomocą referendum. Niech Polacy sami zdecydują ile chcą mieć wolności!
Szczególnie martwią wszelkie próby majstrowania przy wolności słowa – zwłaszcza w Internecie. Na naruszenie tej przestrzeni w miarę wolnej od prawa – nie będzie nigdy zgody.