• 17 marca 2023
    • Ogólna

    Czy rząd Ukrainy może skutecznie gwarantować bezpieczeństwo obiektów jądrowych?

    • By krakauer
    • |
    • 03 grudnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    W związku z wydarzeniami, których istoty i tła nie znamy, ponieważ są ściśle strzeżoną tajemnicą, ale wiadomo ze słów pana Arsenija Jaceniuka, że chodzi o awarię w największej elektrowni jądrowej na Ukrainie – aktualnym staje się ponownie pytanie o to, czy rząd Ukrainy może skutecznie gwarantować bezpieczeństwo obiektów jądrowych?

    Unia Europejska powinna w błyskawicznym tempie – po prostu z dnia na dzień wysłać swoje służby zdolne do autonomicznego, w pełni niezależnie od gospodarzy – monitorowania każdej z czynnych ukraińskich elektrowni jądrowych, tak żebyśmy wiedzieli natychmiast i z pewnych źródeł o ewentualnym skażeniu. Poza tym chodzi o monitorowanie obiektów, tak żeby nie stały się obiektem ukraińskiej propagandy, zdolnej do oskarżenia o wszystko co złe „separatystów” i oczywiście samego pana Władimira Putina. Ukraina – musi się na taki monitoring zgodzić, jeżeli w ogóle chce być brana na poważnie w jakichkolwiek dalszych rozmowach o czymkolwiek. Inaczej, jeżeli te władze w Kijowie odmówiłyby pozwolenia na działanie tego typu misji – należałoby na Ukrainę nałożyć ścisłe sankcje, zupełnie izolujące ten kraj od wspólnoty międzynarodowej. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo obiektów jądrowych nie może być żadnych przypadków.

    Niewiele powiedziano o tej awarii, więc można spodziewać się wszystkiego. W tym także awarii pozorowanej, ponieważ – rzekomo na Ukrainie już brakuje węgla dla elektrociepłowni konwencjonalnych, które odpowiadają za znaczną część wytwarzanej mocy, przez co trzeba jakoś uzasadnić wobec opinii publicznej przerwy w dostawach, które od pewnego czasu na Ukrainie się zdarzają.

    Ukraiński minister właściwy do spraw energetyki na swojej konferencji prasowej sugerował, że trzeba będzie kupować prąd w Rosji! Podjęto już próby importu z Rosji węgla, jednakże to wszystko wygląda jak jakiś kiepski żart w kontekście głodzenia przez Kijów w ramach wojny totalnej mieszkańców Donbasu, którym przestano wypłacać należne im świadczenia oraz przestano finansować niezbędną administrację w tym służbę zdrowia. Jeżeli do tego dodamy jeszcze ukraińskie groźby odcięcia dostaw prądu na Krym oraz zniszczenie w trakcie działań zbrojnych kopalni Donbasu – mamy pełny obraz ukraińskiej hipokryzji i braku umiejętności przewidywania własnych decyzji. Musi być bowiem nawet dla Prezydenta Ukrainy zrozumiałym, że jeżeli kazał de facto eksterminować fragment własnego kraju, tylko dlatego bo zamieszkała tam ludność mówi po rosyjsku – że potem co najmniej nie wypada prosić się u kuzynów katowanych i głodzonych ludzi o węgiel? Gdyby tego było mało zadajmy odważne pytanie – jaki jest stan paliwa jądrowego w ukraińskich reaktorach? Czy pogłoski o kombinowaniu przez Amerykanów przy reaktorach z prętami z paliwem własnej produkcji – są prawdą? Żeby tam nie doszło do horroru, bo może się okazać, to o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu, że jeszcze dojdzie do sytuacji, w której wszyscy będą prosili pana Władimira Putina, żeby zapewnił tam stabilizację, wszyscy to znaczy włącznie z Ukraińcami, bo przecież 80% tego wspaniałego Narodu NIE JEST WINNA TEMU, CO WŁAŚNIE GRUPA CWANYCH OLIGARCHÓW ROBI Z ICH KRAJEM!

    Problemem Ukrainy jest to, że ludzie w innych krajach, pomimo hurra optymistycznego nastawienia ich rządów – nie ufają rządowi Ukrainy i jego komunikatom. Po propagandzie kłamiącej na temat ludobójstwa – palenia żywcem przez tłum rosyjskojęzycznej ludności w Odessie 2 maja br., – W NIC JUŻ NIE UWIERZYMY TYM WŁADZOM UKRAINY! A na pewno w to nie, że awaria reaktora jądrowego nie jest groźna itd. Jeżeli skłamali raz – będą kłamali już zawsze – to się nazywa zasada ograniczonego zaufania.

    Podobnie – odnosząc sytuację na nasze podwórko, to we w pełni normalnie działającym kraju, którego władze byłyby ukierunkowane na ochronę własnych obywateli, a nie tylko miejsc gdzie pałaszują ogony wieprzowe i trufle – po takim sygnale z kraju sąsiedniego powinniśmy mieć 1000 pytań tego samego dnia do premiera i najważniejszych ministrów postawione przez dziennikarzy o bezpieczeństwo obiektów jądrowych u nieprzewidywalnego sąsiada. Publicyści w mediach głównego nurtu powinni – bardzo skutecznie i rzeczowo poinformować o tym co wiadomo o wydarzeniach, co się wydarzyło i jakie mogą być skutki, a dziennikarze „śledczy” – tak modni w różnych pisemkach tego samego dnia jeszcze powinni rozkładać swoje kamery pod pechową elektrownią jądrową i z licznikiem Geigera przed kamerą na żywo – pokazać ludziom, że nie ma lub że jest zagrożenie! Nie ma tłumaczenia, że gospodarze ich nie dopuścili – już samo to, byłoby sygnałem alarmowym!

    W ten sposób ujawnia się rola takich stacji jak RT.com i innych mediów rosyjskich, tylko z nich możemy czerpać obiektywne i odpowiednio wcześnie podane informacje na temat wydarzeń na Ukrainie! Trzeba pamiętać, że kilku rosyjskich dziennikarzy już straciło życie – NIE LĘKAJĄC SIĘ GŁOSIĆ PRAWDY! Jednakże tego jak jest, nasz mainstream nie przedrukuje, woli swoje idiotyczne teksty-koszmarki, o tym jak Rosjanie zabijają się o niedostępny parmezan z przemytu!

    Jeżeli to wszystko się (napiszmy eufemistycznie) „wywróci” – Naród nie będzie miał litości, winni nawet jak będą pod ziemią – będą wyciągnięci i zadyndają. Za bardzo wystawiono Polskę na niebezpieczeństwo – nazwiska i twarze tych lekkomyślnych psujów i zdrajców sprawy narodowej są znane! Jeżeli będzie bardzo źle – pójdziemy do piekła wszyscy, ale oni pierwsi będą tam wysłani. Żeby w tak debilny sposób – sprowadzić tak ekstremalnie zagrożenia na własny kraj, cały region! To jest po prostu niesamowite! Źle wam było pijawki i kłamcy? Zrozumcie, że wasze lukrowane błękitne brednie – nie wytrzymują próby ciepłej wody w kranie, a co dopiero problemów strategicznych w skali wyzwań międzynarodowych. Po co nam to wszystko było potrzebne? Źle było po prostu sprzedawać jabłka? Trzeba było kanalie i kłamcy bałamutni podpalać sąsiedni kraj, którego problemów, złożoności i rangi wyzwań nawet nie potraficie objąć swoimi zlasowanymi od przełykania kałamarnic móżdżkami? Po co jeden z drugim skakał po Majdanie w pobliżu flagi będącej symbolem morderców? Mało wam problemów w kraju? No to proszę bardzo – zaczyna się ten czas, o którym to były już na szczęście premier mówił, że historia znowu zacznie pokazywać swoje szkaradne oblicze. Miał w tym, akurat rację – z tą zasadniczą różnicą, że to nie historia – to teraźniejszość, to ona nam pokaże swoje najszkaradniejsze oblicze, jakiego jeszcze nie znaliśmy i o byśmy byli wołającymi na puszczy… Lepiej, żeby się nic nie stało a debile i cyniczni idioci – podpalacze pokoju międzynarodowego paśli się swoimi ogonami wieprzowymi zawijanymi w szynkę – nawet za nasze pieniądze, niż mielibyśmy mieć tu post-cywilizacyjny Armagedon.

    Sygnał z Elektrowni Zaporoskiej jest ostatecznym potwierdzeniem, że na Ukrainie możliwy jest w każdej chwili zwrot sytuacji, przeobrażający dramat w skrajny dramat o zasięgu globalnym. Zawsze trzeba szykować się na najczarniejszy scenariusz. Dlatego z całą świadomością zainicjujmy apel – do rozsądnych i uprzejmych ludzi – Pomóżcie, póki się jeszcze da bez strasznych kosztów! Bo te wszystkie nędzne kreatury, kacyki i pospolici głupcy bez wyobraźni, nie wiedzą co czynią! Podpalą Świat z niewiedzy, głupoty lub dla „fun-u”, bo się filmów zagranicznych naoglądali! Jeżeli ktoś się zapyta – czy już bać się katastrofy jądrowej na Ukrainie – odpowiedź brzmi – nie, jeszcze nie trzeba, ale warto poszukać odpowiedniej modlitwy zawczasu, bo przecież w tym kraju – można zaufać tylko w to w co się wierzy!

    Ps. A teraz pytanie – ile czasu potrzebują zachodnie i polskie media mainstreamowe, żeby powielić informację o awarii w elektrowni jądrowej na Ukrainie?