• 17 marca 2023
    • Technologia

    Czy produkować „własną szczepionkę”?

    • By krakauer
    • |
    • 03 marca 2021
    • |
    • 2 minuty czytania

    Czy produkować „własną szczepionkę”? Przeciwko Covid-19? To poważne przedsięwzięcie, wymagające kilku lat inwestycji, badań i konsekwencji, a to ostatnie zawiera w sobie odpowiedź na pytanie. W naszym kraju władze publiczne wykazują w zasadzie każdą cechę, a konsekwencję, jedynie w niekonsekwencji. Dlatego nie ma co marzyć, trzeba podchodzić bardzo realnie do zagadnienia – cudów nie ma. Minął rok pandemii, a my nie potrafiliśmy nawet zorganizować jednego wzoru i modelu maseczki masowej – w różnych klasach przydatności i jej produkować masowo. To przekracza możliwości naszego państwa, chociaż jest kilku producentów, którzy wytwarzają doskonałe wyroby – światowej klasy, a nawet więcej eksportują, niż sprzedają w kraju. Dlaczego się nie udało? Ponieważ nawet nie podjęto próby! Ale, zaraz, zaraz? Czego my oczekujemy od kraju, który nie jest w stanie ustalić jednoznacznych, powszechnie obowiązujących kolorów pojemników na śmieci, do segregacji których zmusza swoich mieszkańców.

    Dowiedzieliśmy się wczoraj, że jedna z polskich firm, ma stać się elementem w globalnym łańcuchu dostaw dla wielkiej amerykańskiej firmy technologicznej. Będziemy produkować na licencji – substancję czynną w bardzo zaawansowanej technologii. Równolegle dowiedzieliśmy się, że jedna z czeskich firm, będzie miała licencję na produkcję szczepionki. To pokazuje, że kraje naszego regionu mają pewien potencjał, który jest możliwy do wykorzystania. Powstaje pytanie, co zrobiono w ciągu roku działania pandemii, proszę pokazać te przeglądy rynku, te strategie i te możliwe scenariusze – skojarzenia ze sobą takich podmiotów i wyposażenia ich w możliwości finansowe, pozwalające na produkcję szczepionek, oczywiście na licencji.

    Problematyka produkcji leków silnie zyskała na znaczeniu, ponieważ widać jak bardzo Zachód uzależnił się od dostaw z odległych krajów, mających olbrzymie możliwości produkcyjne – przy swoich miliardowych populacjach. Dotychczasowa polityka koncernów farmaceutycznych była po prostu błędna, zła i niewłaściwa. Doprowadziła do bardzo poważnych strat i wielkich zagrożeń.

    Produkcja substancji czynnych do leków jest bardzo złożonym i w większości przypadków „brudnym” procesem, wymagającym poważnych instalacji technologicznych i mającym wpływ na środowisko. Ponieważ, to się nie opłacało w żyjącym w fikcji ochrony środowiska Zachodzie, to prawdziwe fabryki zlikwidowano, przenosząc produkcję na Daleki Wschód. Z punktu widzenia Indii i Chin, produkowanie substancji czynnych dla ludności Europy, jest jedynie dodatkiem do ich głównych rynków. Przez lata to doskonale działało, wielkie koncerny miały gigantyczne zyski, zwłaszcza, że nie musiały ponosić opłat związanych z kwestiami używania środowiska, które jak wiadomo na zmanierowanym Zachodzie są po prostu głupie. A to dlatego, bo zachodnim hipokrytom nie przeszkadza to, że koszty środowiskowe będą ponoszone w Europie Środkowo-Wschodniej i na Dalekim Wschodzie. Dla planety to w sumie wszystko jedno.

    Polska ma dość dobrze rozwinięty sektor naukowy z zakresu szeroko rozumianego life science – wszystkie nauki biologiczne, farmacja, lecznictwo, do tego jeszcze mamy chemię – a to też jest potrzebne. Mamy laboratoria, firmy, zdolne do prowadzenia badań nowych substancji czynnych. Mamy naukowców zdolnych do ich opracowywania. Na pewno mamy potencjał pozwalający na produkcję licencyjną. Dodatkowo warto mieć na uwadze, że to wszystko to są technologie podwójnego zastosowania, można na podstawie tego potencjału produkować broń biologiczną (typ B) i chemiczną (typ C). Jednak ten wątek zostawmy dzisiaj na marginesie, odnotujmy jednak, że inwestowanie w ten sektor – może mieć kolosalne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa militarnego. Ponieważ, nikt łatwo nie zaatakuje państwa, które ma potencjał wytwarzania broni biologicznej. Na pewno zaś, musi uwzględnić taką perspektywę w wymianie ciosów.

    Gdybyśmy byli krajem – chociaż – zarządzanym, nie mówimy już o – rządzonym – to takie grupowania gospodarcze – na rzecz realizacji zdefiniowanego celu byłyby możliwe i osiągalne. Na pewno kosztowałoby to bardzo dużo pieniędzy, bardziej, niż na pewno – popełniono by wiele błędów i byłoby kilka afer. Jednak w wyniku ukierunkowanego i centralnie zarządzanego (oczywiście pieniędzmi) procesu, mielibyśmy znowu własny przemysł farmaceutyczny.

    Tymczasem będziemy mieli firmę, działającą w globalnych łańcuchach produkcji wielkiego koncernu, to oczywiście bardzo dobrze. Oczywiście jej produkty będziemy kupować w jej centrali… Za dewizy…

    Tym optymistycznym akcentem, możemy sobie życzyć najlepszego. Dbajcie Państwo o siebie, o swoich najbliższych i siebie nawzajem. Tak długo, jak długo nie nasycą się najbogatsze rynki, szczepionki będą do nas płynąć cienkim i przerywanym strumyczkiem.

    Jeżeli ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości – czy produkować możliwie “własną szczepionkę”, to proszę się zastanowić, czy należy produkować energię elektryczną? Przecież import byłby tańszy, o wiele bardziej ekologiczny!