- Polityka
Czy Al Kaida podejmie działalność polityczną?
- By krakauer
- |
- 28 września 2011
- |
- 2 minuty czytania
Wszystkie ruchy rewolucyjne charakteryzuje życie w różnych fazach, w przypadku tych najbardziej antysystemowych i buńczucznych, szczytowa faza rewolucyjna jest zbieżna z doprowadzeniem do konfliktu i wojny, jako momentu szczytowego rewolucji. Te zasady odnoszą się także do świata arabskiego, albowiem polityka wszędzie jest taka sama jak fizyka i ma te same prawa. Muzułmanie podobnie jak my rozgrywają się politycznie, a Al. Kaida, jest jednym z elementów tej gry, w niektórych krajach i kręgach jej znaczenie jest tradycyjnie silne, w niektórych wzrasta, a jeszcze w innych nie ma żadnych szans na powszechny rząd dusz.
Aktualnie zachód przegrywa wojnę z Al Kaidą, ciosy wymierzone na ślepo jedynie rozjuszyły muzułmanów, Irak, Afganistan, Jemen, Sudan (Północny), to kraje, gdzie USA w praktyce nie mają kontroli, nie są wstanie niczym przekonać tamtejszych ludzi do przyjęcia własnych wartości. Nie chodzi tylko o stosunek do Izraela, ale o całą złożoność wzajemnych kontaktów. Wiosna ludów w krajach arabskich, rządzona Facebookiem i Twitterem, doprowadziła do ujawnienia się pewnego rodzaju nowych wartości. Bezwzględnie najważniejszym krajem jest Egipt. Nie ma zagrożenia upadkiem lub rozpadem tego kraju, ale zagrożenie islamizacją jest i to całkiem poważne. Z kraju wyjeżdżają tysiące chrześcijan, presja islamska przy braku gwarancji państwa, oznacza tylko jedno – prześladowanie. Stopień komplikacji tamtejszych stosunków przekracza nasze możliwości rozumienia relacji. Istotnym jest pytanie, na ile realnym jest zagrożenie islamizacji Egiptu? A raczej, w jakim czasie?
Jakie będą konsekwencje wywołania dżina islamizmu nad Nilem, lepiej sobie nie wyobrażać, możliwy konflikt z Izraelem, może stanowić kres pokoju na Bliskim Wschodzie, ze scenariuszem jądrowym włącznie (armia egipska jest potężna Izrael musi ją czymś zatrzymać i zniszczyć). Czy zatem można antycypować spodziewane zagrożenia? Czy można się z radykalnymi muzułmanami porozumieć i dogadać, co do pryncypiów, w zakresie pokojowego i biznesowego współistnienia? Patrząc na Arabię Saudyjską można mieć przeświadczenie, że zdecydowanie tak, albowiem tamtejszy władca i stojąca za nim elita władzy, podporządkowuje sobie radykalne środowiska, zapewniając ich wierność a tym samym spokój w królestwie… za cenę wysokich subsydiów. Egipt takich pieniędzy nie ma, jednakże z pomocą świata, w tym zwłaszcza Unii Europejskiej może z powodzeniem, rozwinąć gospodarkę w sposób zbliżony do wzorca tureckiego. A ogólny wzrost poziomu zamożności powinien umożliwić podwyższenie ogólnego poziomu akceptacji dla pokojowej ścieżki rozwoju. Oczywiście warunkiem jest odpowiednia edukacja, wskazująca nowym pokoleniom właściwe wzorce zachowań. Edukacja ortodoksyjna, może prowadzić jedynie do narastania konfliktów.
Czy zatem możliwe jest przejście przez Al Kaidę na pozycje polityczne? Czy w wydaniu zwolenników tej organizacji byłby to jedynie cyniczny manewr ukierunkowany np. na wzmocnienie własnych szeregów? Czy też w praktyce odejście od retoryki zbrojnej przemocy jest możliwe?
Al Kaida, to bardzo zmyślna i luźna struktura, nie można wykluczyć, że dla części jej działaczy przyjęcie postaw koncyliacyjnych będzie nie tylko bardzo wygodne, ale przede wszystkim opłacalne. Negocjując zyskają reklamę i „ludzką twarz”, a przede wszystkim zyskają możliwość tworzenia własnych elementów Soft Power w zakresie niespotykanym w dotychczasowej polityce. Sam fakt, że Al Kaida rozpoczyna negocjacje i np. wchodzi do parlamentu byłby wydarzeniem przyciągającym wszystkie stacje telewizyjne świata.
Nie jest problemem czy oni są na to gotowi, albowiem zgodnie z deklaracjami, radykalni islamiści odrzucają demokrację, jako system polityczny niemający nic wspólnego z islamem. Problem stanowi nastawienie zachodnich demokracji i miejscowych elit w państwach arabskich. Jak widać w Egipcie po upadku Mubaraka system utrzymał się. Głównie, dlatego ponieważ w kraju tym wykształciła się liczna grupa osób mająca interes w zachowaniu status quo, warunkującym ich byt ekonomiczny. Ci ludzie nie mają żadnego interesu w dopuszczaniu radykalnych islamistów do władzy, a nawet do oficjalnego nurtu publicznej dyskusji. Na zachodzie prawdopodobnie przeważy zasada zera rozmów z terrorystami. Nie po 11 września.
Elementem wykluczającym wprowadzenie Al Kaidy do systemu politycznego jest jej płynna podmiotowość. Pojedyncze komórki a nawet całe ugrupowania ujawniając się, jako skłonne do dyskusji z definicji przestają być częścią siatki organizacji, albowiem jej główny nurt może wyrażać jedynie fundamentalne zasady wrogości i walki.
Z punktu widzenia arabskiej sceny politycznej pojawienie się Al Kaidy na scenie politycznej zmusiłoby już istniejące partie militarne (np. Hamas) do zajęcia stanowiska wobec nowej jawnej opcji politycznej. Ze względu na charakter tych organizacji prawie na pewno doszłoby do klasycznego konfliktu, albowiem ta metoda rozwiązywania sporów jest najbardziej efektowna.
Jedynym krajem, gdzie rządy Al Kaidy są wariantem politycznym jest Irak, kraj ten jest wewnętrznie bardzo silnie podzielony, wpływ duchownych Irańskich na swoich pobratymców w Iraku jest znaczny, obecny rząd uznawany jest przez większość społeczeństwa za nieposiadający legitymacji w ich mniemaniu. Jest to beczka prochu, ale na szczęście Irak posiada ropę i gaz. Sprzedaż tych surowców, stwarza szansę na ekonomiczne przekupienie tamtejszego społeczeństwa, że współpraca ze światem się opłaca.
Reasumując, w państwach islamskich socjalizacja radykalnych islamistów będzie procesem pączkującym, jeżeli się tego typu procesy zaczną realizować, będą one wynikały z miejscowych relacji, niemających znaczenia panarabskiego. Zasięg oddziaływania i konsekwencje włączenia się islamistów do głównego nurtu na tamtejszych scenach politycznych będzie inny niż mieliśmy do czynienia z rozwojem sytuacji politycznej w Irlandii Północnej, po ujawnieniu się politycznego skrzydła IRA. Ich zwyczaje, rządzone przez niezrozumiałe dla nas argumenty religijne i tradycję, powodują, że przejście drogą ewolucji z fazy rewolucyjnej walki (zabijania) do publicznej dyskusji i wieców będzie procesem niemożliwym, – bo unicestwiającym samą istotę Al Kaidy.