• 17 marca 2023
    • Polityka

    Cwaniaczki z wiejskiej, czyli wieprzowe ogony, ośmiorniczki i ryczałty za delegacje!

    • By krakauer
    • |
    • 07 grudnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Szokujące są kolejne doniesienia prasowe w sprawie rozwijającej się afery ryczałtowej, czy też wycieczkowej – zwał jak zwał, chodzi o nadużycia ludzi władzy w dysponowaniu i wydatkowaniu funduszy publicznych z tytułu delegacji. Nieprawidłowości wśród rozliczających ryczałty są zawsze możliwe, ale mamy zbyt wiele przypadków, w których – po prostu wielkości przerażają.

    Najnowsze ujawnione informacje dotyczące najwyższych rangą członków parlamentu, zresztą mianowanych niedawno i zupełnie bezpodstawnie są szokujące. Jak można korzystając stale z rządowej limuzyny zrobić tyle kilometrów prywatnym samochodem? Przecież życie tego człowieka było stale związane z rozpiskami kalendarzy spotkań, – kiedy miał czas na jazdę prywatnym autem? Przecież nawet pizzę rzekomo dostarczali pracownicy Biura Ochrony Rządu? Czyżby “myśliwy” miał stać się “ofiarą”? przy czym proszę pamiętać, że rozliczenia kilometrowe nie dotyczą tylko tego jednego pana, ale jeszcze innych z samej góry Sejmu.

    Do tego mamy jeszcze od pewnego czasu wyczekiwany „powrót” wielkich przegranych medialnych tej afery, posłowie prawicy, których wyprawa do Madrytu stała się zaczynem całej afery – wytłumaczyli się publicznie, oczywiście twierdząc, że zostali wrobieni, że m.in., nie ma właściwych formularzy. Rozciągnijmy nad tymi panami i nad ich tłumaczeniem się zasłonę milczenia, oczekując że złożą mandaty i wycofają się z życia publicznego. Mogliby sobie znaleźć np. świnkę wsparcia emocjonalnego (ostatnio są modne na pokładach samolotów).

    Jednakże to jeszcze nie wszystko, do afery ryczałtowej wchodzą nowi, pojawiają się nowe twarze, w tym właśnie sami rozliczający, tych winnych do wczoraj. Oczywiście nikt nie mówi o tym, że afera nagraniowa (świńskie ogony i Polska nie istnieje) zupełnie nie została rozliczona, były premier obiecywał rozliczenie, białą księgę czy coś takiego po wakacjach – a zwyczajnie sobie z nas zakpił, być może nawet nas okłamał, albowiem odszedł w niesławie a z nim i jego ministrowie, natomiast rozliczenia afery nie ma. Jest to tym bardziej żałosne, że przecież wicepremier z koalicyjnego PSL pan Piechociński – wielki przeciwnik „haków’ w polityce postawił de facto ultimatum koalicjantowi. Tymczasem pewien pan, specjalista od Polski, której nie ma, który NIGDY nie powinien zostać ministrem nawet rozdzielił nagrody swoim pracownikom, ale nadal nie wiadomo, kto nagrał „elitę” polskiej polityki w restauracji.

    Sytuacja, z jaką mamy do czynienia jest żałosna, albowiem elita została złapana przez dziennikarzy na złodziejstwie i oszukiwaniu państwa, ale nie potrafi się sama ani rozliczyć, ani oczyścić. Jest to ostateczny argument za tym, że ci wszyscy ludzie, którzy rządzą Polską – z wyjątkiem nielicznych wyjątków – powinni odejść w niesławie i cieszyć się, że nie doszło jeszcze do rewolucji, która spowodowałaby, że większość tych nieudaczników, złodziejów i szkodników po prostu zostałaby rozszarpana przez tłum.

    Ryba zawsze psuje się od głowy, jeżeli mamy do czynienia z korupcją i prostackim złodziejstwem (wyłudzenie środków publicznych) na tym poziomie? To, co dzieje się dalej? Co dzieje się w ministerstwach, w instytucjach centralnych, w dyplomacji? Co dzieje się wszędzie tam, gdzie są środki publiczne niepoddane kontroli obligatoryjności stosowania rygorów zamówień publicznych?

    Realia są takie, że jeżeli najnowsze doniesienia prasowe okażą się prawdziwe i obecnie sprawujący kluczową funkcje w Sejmie polityk nie będzie potrafił wytłumaczyć się ze stawianych publicznie zarzutów – lub nie jest to tajemnica państwowa – to oba obozy politycznej prawicy straciły wiarygodność. Żeby rozliczyć aferę związaną z nadużyciami środków publicznych przez polityków należy poszukać jakiejś nowej formuły. Immunitety nie mogą chronić złodziejstwa! To trzeba rozliczyć do gołej kości – ogniem i żelazem. Ludzie, którym udowodni się winę – powinni pójść do więzienia i siedzieć w celach, niech nabędą nowych doświadczeń – jak wygląda sprawiedliwość w Rzeczpospolitej! Inaczej, jeżeli sprawa będzie rozmyta – tak jak rozmyto „ośmiorniczki”, to prędzej czy później dojdzie do radykalizacji nastrojów społecznych i pojawienia się w Polsce ludzi, którzy z bezsilności będą domagać się sprawiedliwości takimi metodami, jakich na ziemiach polskich nie było od czasów caratu, przynajmniej w użyciu na serio przez Polaków. Majdan przy tym, co grozi w Polsce w przypadku wybuchu nastrojów społecznych to przynajmniej przewidywalny ciąg następstw, nam grozi polowanie na ulicach na ludzi i totalny chaos.

    W interesie Rzeczpospolitej jest te sprawy wyjaśnić i zakończyć – albo jest złodziejstwo i są winni, albo dać im nagrodę! Tylko niech się cokolwiek definitywnie zamknie, cwaniactwo nie może być normą! No, a tak swoją drogą, to byłoby żałosne że jeden z mimo wszystko najważniejszych polityków w Polsce – okryłby się hańbą drobnych wyłudzeń z tytułu ryczałtów za przejazdy samochodem. Naprawdę byłby to wspaniały koniec kariery, człowieka który myślał że będzie rozgrywającym w regionalnej grze strategicznej z udziałem wielkich mocarstw.