- Społeczeństwo
Ceny we współczesnej stomatologii a ubezpieczenie stomatologiczne
- By krakauer
- |
- 23 marca 2012
- |
- 2 minuty czytania
Jakaś żywa kpina z narodu, czy rządzący wiedzą ile przeciętnie kosztuje leczenie kanałowe zęba wraz z odtworzeniem? Prawdopodobnie nie wiedzą, albo wiedzą tylko ich to nie wzrusza, ponieważ mają leczenie za darmo w klinikach rządowych, poza tym ich na leczenie stać od ręki.
A co ma zrobić zwykły przeciętny obywatel zarabiający przeciętną pensję miesięcznie, – jeżeli nagle przydarzy mu się potrzeba skorzystania z pomocy stomatologicznej w jej zaawansowanej formule?
Jeżeli przeciętne koszty leczenia normalnych schorzeń uzębienia przekraczają możliwości finansowe normalnie – przeciętnie zarabiających obywateli, a muszą oni brać kredyty lub korzystać z pomocy zamożniejszych przyjaciół – żeby móc sfinansować potrzebne im leczenie – to znaczy, że coś w tym kraju jest nie tak. I to bardziej nie tak, niż się nam wszystkim dotychczas wydawało.
Jeżeli średni koszt poważniejszego uzupełnienia ubytku w ramach skomplikowanej procedury sięga wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (około 3000 zł) to można się zapytać pana ministra zdrowia, – czym ludzie zarabiający płace minimalną mają pokrywać swoje zobowiązania i zobowiązania za leczenie swoich dzieci?
Jeżeli państwo toleruje bez żadnej interwencji system, w którym osoby o przeciętnych dochodach lub osoby ubogie nie mogą bez popadnięcia w szczególny niedostatek zapewnić sobie leczenia stomatologicznego na dostępnym poziomie, to państwo nie wywiązuje się z przyjętych na siebie zobowiązań w zakresie umożliwienia obywatelom dostępu do darmowego lecznictwa. Wszelkie tabele przedstawiające, co i za ile można wyleczyć z udziałem finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia to pełna fikcja, albowiem nie ma tam akurat tego, co jest człowiekowi najbardziej potrzebne. W tym zakresie należy ocenić działalność państwa, jako skrajnie niekorzystną dla jego własnych obywateli.
Jest oczywistym, że ceny we współczesnej stomatologii są wysokie, albowiem nasi specjaliści korzystają z importowanych – średniej i najwyższej klasy specyfików i aparatury medycznej. Dlatego nie ulega wątpliwości, że jakość musi kosztować. Jednakże powstaje pytanie czy tych kosztów nie dałoby się nieco inaczej rozłożyć? Mianowicie w taki sposób, żeby dostęp do najnowszych osiągnięć stomatologii miały także osoby o niskich i przeciętnych dochodach? A konieczność poniesienia opłat nie oznaczała dla nich popadnięcia w znaczny niedostatek?
Okazuje się, że można by, gdyby rządzili nami politycy dbający o nasze interesy a nie analfabeci ekonomiczni i rzecznicy interesów klas posiadających – nastawionych na czerpanie zysków na każdym kroku zawsze – zgodnie z zasadą maksymalizacja a potem choćby potop…
Dlaczego rząd – w tym ministerstwo zdrowia w swojej nieskończonej mądrości nie opracowało podsystemu publicznego powszechnego i obowiązkowego ubezpieczenia stomatologicznego, które z gromadzonych składek – w miarę rozrostu systemu najpierw dofinansowywałoby leczenie – każdemu – w jakimś niewielkim stopniu, a po jakimś czasie – lub w przypadku rzadkiego korzystania z ubezpieczenia – pokrywało całe koszty leczenia, – jeżeli wypadła komuś przysłowiowa plomba i potrzebuje z takiej pomocy akurat skorzystać? Czy to jest naprawdę takie trudne, żeby uruchomić taki system w oparciu o już istniejące – prywatne i publiczne struktury ubezpieczeniowe? Czy nikt w tym kraju nie ma wyobraźni i nie dostrzega podstawowych i fundamentalnych w swojej wymowie potrzeb społecznych?
W Polsce codziennie prawdopodobnie parę setek osób ma poważne problemy ze schorzeniem zębów, wymagającym realizacji skomplikowanych procedur medycznych, – o których się nawet w NFZ nie śniło. Dlaczego takie osoby mają być skazane na ekonomiczne rwanie? Czy przywilej posiadania całego uzębienia jest zarezerwowany dla klasy panującej ekonomicznie i finansowo? Prawdopodobnie powszechne i obowiązkowe ubezpieczenie stomatologiczne – mające charakter obligatoryjny nie kosztowałoby w sensie wysokości składki jakichś szczególnie koszmarnych kwot. Oczywiście wszystko jest kwestią wyliczenia sum gwarantowanych, jednakże istnieją dobre i sprawdzone wzorce z krajów kultury zachodniej i Singapuru oraz Tajwanu, gdzie już dawno stwierdzono, – że pakiety ubezpieczeń w tym zakresie efektywnie chronią populację przed niepotrzebnym bólem i cierpieniem, przyczyniając się do bardziej efektywnego rozkładu dobrostanu wynikającego z leczenia – na większą ilość członków populacji.
No cóż, widocznie Polacy nie zasługują na nowoczesne leczenie stomatologiczne, a przynajmniej na jego upowszechnienie. Władza nie ma świadomości jak bardzo trudno jest żyć w tym kraju.