- Soft Power
Czy celem nowych władz w Kijowie jest wywołanie katastrofy humanitarnej?
- By krakauer
- |
- 06 maja 2014
- |
- 2 minuty czytania
Sytuacja na Ukrainie dzieje się jednocześnie na kilku płaszczyznach. Do najnowszych sankcji jakie są nakładane na mieszkańców wschodniej części kraju należą sankcje ekonomiczne, wyjątkowo perfidne bo polegające na zatrzymaniu pracy banków i bankomatów. Mieszkańcy nie mają jak skorzystać z przelewanych im pieniędzy, co powoli staje się dokuczliwe o ile nawet nie dramatyczne, albowiem ludność tam przeważnie raczej nie jest zamożna. Większość mieszkańców Donbasu nie ma oszczędności i żyje z przysłowiowego dnia na dzień, a raczej od jednego dochodu do drugiego. W tym kontekście zasłanianie się przez zarząd/właścicieli jednego z największych banków na Ukrainie, który prawie zmonopolizował tamtejsze operacje detaliczne w tym regionie – jakimś napadem na konwój z pieniędzmi jest po prostu żałosne. Tym żałośniejsze, że tenże sam bank jest oskarżany o finansowe wspieranie organizacji paramilitarnych ukraińskich radykałów i nacjonalistów. Oczywiście nie da się udowodnić kto dokonał rzekomego napadu, albowiem państwo na Ukrainie – poza zorganizowanymi jednostkami wojskowymi przestało działać tak jak należy. Liczy się skutek – jako pretekst wykorzystano prawdopodobnie sprowokowany incydent – a od pieniędzy odcięto olbrzymią ilość ludzi.
Wraz z wysychaniem gotówki w bankomatach oraz blokowaniem możliwości akceptacji operacji bezgotówkowych – krzywda ekonomiczna mieszkańców regionów wschodnich powiększa się. Na tamtejszych forach internetowych roi się od informacji mówiących o tym, że w ten właśnie sposób nowe władze w Kijowie finansują rewolucje – pomiędzy prośbami o pomoc wzajemną, zdarzają się nawet wpisy o tym, że rządzący oligarchowie chcą pacyfikować mieszkańców Donbasu za ich własne pieniądze.
Być może to nie jest przypadek, przecież scenariuszem blokowania miast na wschodzie – jak miasta bohatera Słowiańska jest wywieranie presji na mieszkających tam ludzi. Bojownicy – jakiejkolwiek proweniencji by nie byli, na pewno mają zabezpieczone zapasy (najczęściej przynoszą im je mieszkańcy). Więc przeciwko komu są blokady? Ludzie nie mogą dojeżdżać do pracy, pojawiają się informacje o zatruwaniu wody, przerwy w jej dostawach, problemy z energią elektryczną. To nie są przypadkowe działania, które w kontekście ludobójstwa w Odessie oraz dziejącej się blokady ekonomicznej wschodu – muszą spowodować pytania o celowość tego typu operacji. Przecież to wszystko tak naprawdę uderza w ludzi, którzy tam mieszkają i w konsekwencji pcha ich w objęcia rewolucji, inaczej nie da się zrozumieć postępowania nowych władz w Kijowie – to ma być eskalacja poprzez wywołanie rozpaczy u przeciwnika – wykreowanie jego zachowań obronnych. Naprawdę trudno jest o bardziej perfidną taktykę niż połączoną próbę głodzenia ludzi, straszenia ludobójstwem i pozbawienie podstawowych standardów cywilizacyjnych. Jeżeli komuś brakuje dowodów na złe zamiary nowych władców Kijowa – niech ocenia po skutkach oraz po beneficjentach „zła”, które w tak zdeprawowany moralnie sposób jest czynione.
Co prawda ludzie na wschodzie są wyjątkowo odporni na wszystko, nawet jak na standardy ukraińskie, jednakże jeżeli mielibyśmy w jakikolwiek syntetyczny sposób opisać ich stan emocjonalny to na dzień dzisiejszy właściwymi słowami byłaby rozpacz i złość. Rozpacz, ponieważ zostali w tak brutalny sposób spacyfikowani przez rządzącą juntę oligarchów, którzy zdeformowali kształt ludowej rewolucji na Ukrainie. Złość – ponieważ widzą, do czego to wszystko prowadzi.
Niestety faszyzm nie jest tylko historią na Ukrainie, ta zbrodnicza ideologia jest o wiele bardziej zaraźliwa niż myśleli sędziowie z Norymbergi. Niestety nie udało się wykorzenić tego zła z umysłów i serc Ukraińców, czas na analizowanie przyczyn nadejdzie po zwycięstwie, tymczasem Ukraina – ta prawdziwa, Ukraina ludzi dobrych serc musi się bronić. Realizowany tam scenariusz to wprowadzenie dezorganizacji państwa i jego podsystemów poprzez umiejętne sterowanie chaosem, o co z pełną perfidią oskarża się sąsiednie państwo, którego NARÓD CIERPI WIDZĄC KRZYWDĘ SWOICH BRACI I SIÓSTR NA TAK BLISKIEJ UKRAINIE!
Niestety droga do wolności jest trudna, jak się nie załatwiło faszystowskiej hydry przed 70 laty, jak pozwoliło się, żeby największymi beneficjentami istnienia kraju była grupa możnowładców (jak w dawnej Polsce), to dzisiaj trzeba znowu się bronić przed działaniami tych ludzi, którzy mają zupełnie odmienne interesy niż przeciętni mieszkańcy Doniecka, Ługańska, czy nawet Kijowa. Niestety będzie to droga wymagająca poświęceń, ponieważ zło już się umocniło na Ukrainie, a nawet ma wielbicieli własnej słuszności. Będzie to gorzki 9 maja, albowiem widać z dzisiejszej perspektywy, że to wówczas, to nie było pełne zwycięstwo!
Z punktu widzenia rządzących Ukrainą oligarchów im większy chaos tym lepiej, ponieważ tylko w takich warunkach mogą skutecznie karmić ideologią rusofobiczną – posłuszną im mniejszość narodu, osiągając tym sposobem wykładnię dla legalizacji swojej władzy. Oni zawsze się wyżywią, nie grozi im żadna katastrofa.
Co ciekawe – bardzo interesujące sygnały zaczynają być widoczne na polskich ulicach i w polskich hotelach. W Krakowie, gdzie w centrum miasta praktycznie nie tylko nie da się poruszać samochodem, ale o jego parkowaniu nie ma nawet co marzyć – od kilku dni rano stają się widoczne na ulicach przeważnie nieprawidłowo zaparkowane samochody na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. Nie są to tanie samochody, ale też nie są to samochody najdroższe – na jakie stać elitę Ukrainy. Jednakże sygnał jest widoczny – rozpoczął się eksodus osób zamożniejszych, które stać na wysłanie rodziny za granicę. Co będzie dalej? Jaki scenariusz dla swojego państwa przewidziały nowe władze? Do wyborów już bardzo blisko. Jeżeli nie da się przewieść pieniędzy do bankomatów w Donbasie, to jak można zakładać, że pod karabinami uda się przeprowadzić wybory? Zresztą, co to byłyby za wybory?
Za to wszystko odpowiadają ludzie sterujący tym przewrotem, zło zaczęło się wraz z nieuznaniem porozumienia wynegocjowanego przez unijną i rosyjską dyplomację „przez Majdan” – zaraz po wypuszczeniu matki wszelkiego zła na Ukrainie z więzienia, to była pierwsza sprawa do jakiej ta osoba się przyczyniła, jak zawsze tylko szkodząc Ukrainie. Bez tego szaleństwa nadal prezydentem byłby pan Janukowycz, rząd byłby „majdanowy”, nikt nie kwestionowałby konstytucyjności władzy wszystko byłoby w ramach i w granicach prawa. Z pewnością poziom ogólnego napięcia byłby niższy, nawet jeżeli przeciwne obozy szykowałyby się do rozprawy, to nadal unikano by eskalacji. Przynajmniej policja by działała jak powinna. Można by przeprowadzić przyśpieszone wybory, na które z pewnością zgodziłaby się Partia Regionów. Jednakże po ludobójstwie w Odessie widać, że nie chodziło o żadne ustalenia, porozumienia – matka wszelkiego zła krzyczała – żadnych porozumień z „tyranem” i „mordercą”. Chodziło o czyste przejęcie władzy przez rewolucję, a następnie oszukanie ukraińskich patriotów, którzy swoją krwią uświęcili walkę ze wszystkim co uważali za złe w swoim kraju. Widać, że to się udało – znowu rządzą ci, którzy już rządzili… A Ukraińcy? No, cóż… To przerażające ile z winy własnych elit musi wycierpieć ten dzielny Naród.