- Polityka
BRICS – czego w przemówieniu Radosława Sikorskiego zabrakło, czyli partactwo daleko-wschodnie
- By PZ
- |
- 12 kwietnia 2012
- |
- 2 minuty czytania
Akronim BRICS to pięć państw od angielskich nazw pierwszych liter Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA), które reprezentują 45 proc. ludności świata i jedną czwartą jego gospodarki, którym szef MSZ poświecił zaledwie kilka zdań stwierdzając, iż centrum współczesnego świata przenosi się nad Pacyfik.
Nie liczę wzmianki o szrocie leżącym w Smoleńsku, bo jest to niepoważne.
Lakoniczne stwierdzenie o przenoszeniu centrum świata nad Pacyfik, nie oddaje realiów tektonicznych zmian w światowej gospodarce i w światowym porządku. Zauważyli to Niemcy i nie maja skrupułów pielgrzymować do Chin po pieniądze na ratowanie Unii Europejskiej. Widzi to również Ameryka, która coraz więcej swoich wysiłków poświęca w tamtym rejonie świata. Polski MSZ natomiast udaje, że nie widzi. Tylko ślepota, czy już głupota?
Na marcowym spotkaniu BRICS w New Delhi kraje te dały wystarczająco wyraźnie do zrozumienia, że są siłą z którą należy się liczyć upubliczniając wspólne stanowisko naciskające na przyspieszenie zmian w Międzynarodowym Funduszu Walutowym wzmiankując o możliwości powstrzymania się od jego finansowania (o czym w linku 1).
Ale po kolei…
Chiny
Świat sam dla siebie, który od momentu reform Deng Xiaopinga w 1978 notuje średnioroczny wzrost PKB na poziomie 10% i w tym czasie wyciągnął z biedy ponad 300 milionów ludzi (dane Banku Światowego). Jak na razie jest to największa redukcja biedy w historii ludzkości, za którą Komunistyczna Partia Chin powinna otrzymać pokojowego Nobla. Tymczasem ogromna większość polskich parlamentarzystów o Chinach nie wie absolutnie nic, powtarzając tylko wytarte komunały – prawa człowieka, Tybet, Liu Xiabao.
Drugiej gospodarki na świecie, największego światowego eksportera i drugiego supermocarstwa w taki sposób traktować nie przystoi, chociażby dlatego że jest to podwójny strzał we własną stopę.
W grudniu 2011 roku prezydent Bronisław Komorowski dokonał wizjonerskiego ruchu podpisując strategiczne partnerstwo z Chinami. Na obecną chwilę plan na to partnerstwo posiadają Chiny i go realizują. Jest inwestycja Liu Gonga w Hucie Stalowa Wola, w Komisji Nadzoru Finansowego czekają wnioski o pozwolenie na działalność dwóch chińskich banków, są plany otwarcia połączenia lotniczego Warszawa-Pekin, a plotka niesie, że w rozmowach na temat prywatyzacji LOT’u uczestniczy Air China.
W kwietniu w Polsce ma odbyć się wizyta chińskiego premiera Wen Jiabao i warto, aby to strategiczne partnerstwo zacząć wypełniać czymś, co Polsce przyniesie wymierne korzyści w długiej perspektywie, a nie powtarzaniem sloganów, za które znowu zostaniemy tylko poklepani po plecach przez Zachód.
Indie
Wizyta premiera Tuska w Indiach w 2010 roku została nieco zapomniana, a nie powinna. To kolejny kraj z ponad miliardową populacją, który oferuje ogromne możliwości dla rozwoju handlu. Na razie z różnymi skutkami stara się BUMAR, aczkolwiek czasami można odnieść wrażenie, że te próby są torpedowane. W Azji nie działa zachodni sposób robienia interesów, czyli taki gdzie zysk ma pojawić się natychmiast. To raczej szkoła biznesu dla wytrwałych długodystansowców, gdzie najpierw liczą się relacje miedzy ludźmi, a biznes jest wypadkową tych relacji. Mentalność księgowego w Azji nie zadziała, tak samo jak nie zadziała wpisywanie wszystkiego na papier.
Polska w porównaniu z zachodem jest i tak już o 10 lat spóźniona w próbach wejścia do Azji, zatem każde takie wydarzenie należy pozytywnie odnotować.
Indie są krajem na tyle asertywnym, że za nic sobie maja sankcje nałożone na Iran, (o czym w linku 2) i potrafią decydować niezależnie o czym przekonali się amerykanie, kiedy to kontrakt na myśliwce wygrał samolot francuski.
Warto, aby nasi politycy nauczyli się nieco takiej zdrowej asertywności.
Brazylia
Od której Polska kupuje miedzy innymi samoloty Embraer, a handel już od kilku lat odznacza się wysoką dynamiką (w 2010 roku 32% wzrostu). Jak na razie Polska ma niewielka nadwyżkę eksportu.
Warto zaznaczyć, że pani prezydent Dilma Rousseff kontynuuje ambitne reformy ekonomiczne poprzednika, co przekłada się na wymierny wzrost gospodarczy.
Dla Polski bardzo istotny powinie być fakt, że dzięki nowym odkryciom złóż ropy w 2015 Brazylia stanie się 6 największym producentem ropy i jej eksporterem. Największą 6 gospodarka świata jest już od tego roku.
I podobnie jak dwa poprzednie kraje bez względu na tak zwana opinie międzynarodową potrafi posunąć się do konkretnych kroków w celu ochrony własnego rynku przed napływem spekulantów, (o czym w linku 3).
Rosja
Najpewniej cokolwiek napiszę o Rosji to i tak będzie dla kogoś źle. Warto jednak podkreślić, że dla Polski ważniejsze powinno być niwelowanie strukturalnego deficytu w handlu z Rosją (głównie z powodu importu paliw płynnych), a nie dyskusja na temat szrotu. Do Rosji trafia ponad 25% polskiego eksportu towarów rolno-spożywczych ze wszystkich rynków poza UE, a Rosja jest drugim najważniejszym odbiorcom tych towarów poza Unia. Nie jest to bynajmniej najważniejsza pozycja polskiego eksportu do Rosji, o czym warto wspomnieć.
W polskim interesie leży zwiększanie eksportu i normalizacja stosunków, a machanie szabelką powinniśmy zostawić na parady.
Dobrze chociaż, że obyło się bez wzmianki o braku polskich kanałów telewizyjnych w hotelach w Moskwie.
RPA
Kraj doklejony do grupy BRICS nieco na siłę, aby posiadać w grupie także reprezentację z Afryki. Jak na razie nie ma znaczącej wymiany handlowej pomiędzy Polską a RPA, brak nawet wzmianki na stronach Ministerstwa Gospodarki.
Kraje z grupy BRICS maja zamiar podnieść wartość swego handlu do roku 2015 z obecnych 230 mld dolarów do 500 mld. Warto, aby Polska wzięła udział w tej wymianie, aczkolwiek wymaga to nieco większej świadomości zmieniających się realiów, także ze strony polskiego MSZ.
1) http://www.ft.com/intl/cms/s/0/a3b88472-7982-11e1-8fad-00144feab49a.html#axzz1rlF1GxSM
3) http://www.ft.com/intl/cms/s/0/5a9b6aca-ff20-11e0-9b2f-00144feabdc0.html#axzz1rlF1GxSM
PZ
11/04/2012
Przejdź na samą górę