• 17 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Błędem było nie wyjechanie z Polski – emigracja była optymalną strategią!

    • By krakauer
    • |
    • 12 lutego 2017
    • |
    • 2 minuty czytania

    Już dzisiaj widać, że błędem było nie wyjechanie z Polski na początku transformacji, albo jeszcze wcześniej – na zasadzie załapania się „na etos”. Emigracja była przez ostatnie lata optymalną strategią, jeżeli chodzi o wybór przyszłości. Może to potwierdzić prawie każdy, kto przykłada się do pracy na Zachodzie i akceptuje panujące tam normy życia.

    Zawsze liczą się pieniądze, przez 10 lat życia na Zachodzie, można zarobić przeciętnie, mniej więcej tyle ile przez 30 lat w Polsce. Nie ma więc żadnego porównania, nie ma czego porównywać i z czym, we wszystkich dziedzinach przepadamy, jesteśmy biedni i nie opłaca się nic. Chyba, że rodzice ustawili komuś start – w majątek, albo w odziedziczenie pozycji społecznej, wówczas rzeczywiście warto było zostać w Polsce. W przeciwnym wypadku, praktycznie w każdym przypadku lepsza była i póki co nadal jest emigracja.

    W okresie transformacji stworzono system, w którym normalna egzystencja zakładająca odtworzenie pokoleń i życie z wzorcem społeczno-kulturowym, do jakiego przywykliśmy i jaki sobie wyobrażamy – jest w Polsce heroizmem.

    Program stymulowania dzietności poprzez zadłużanie państwa, jest jaki jest. Więcej dzieci raczej nie odda tych długów. Poza tym, w tym kraju nie ma niczego, co powodowałoby, że jest lżej. Ciągle za wszystko trzeba płacić olbrzymie pieniądze. Życie w Polsce to ciągła walka o przetrwanie, walka o byt – jeżeli komuś coś się nie uda, albo przydarzy się choroba – system jest bezwzględny. Jednostki słabsze są eliminowane. Taki system sobie sami stworzyliśmy, to są nasze realia. Okrutne, bezwzględne i brutalne.

    Koszty życia przekraczają możliwości uzyskiwania przeciętnych dochodów. Jednak to nie jest problemem dla nikogo z reprezentujących społeczeństwo polityków, może tylko pan Kukiz, jako „trybun ludowy”, czasami apeluje o zdrowy rozsądek. Ilość przykładów ludzi, którym złamano życiorysy, ponieważ nie mieli na ratę, jest szokująca. Zresztą nasza emigracja nie była napędzana umiłowaniem atlantyckiej bryzy lub niemieckiego piwa, tylko po prostu biedą. Zwykłą biedą i nawet głodem. Ludzie, którzy w Polsce nie mogli związani końca z końcem, w Irlandii lub Belgii – rozbierając kurczaki po 8-10 godzin dziennie, mogą pozwolić sobie na życie tam, na poziomie jaki w Polsce był nieosiągalny. Jeszcze utrzymują rodziny w Polsce. To jest rzeczywistość, zupełnie rozbijająca klasowość naszego społeczeństwa, dla którego 15-to letni diesel w TDI-ku, znanego producenta to nadal dobry samochód, obiekt pożądania! Jakże bardzo jesteśmy biedni!

    Zdobycie mieszkania i utrzymanie go, to dla Polaka coś prawie niemożliwego. Skąd wziąć pieniądze na wkład własny? Jeżeli stałe koszty życia, przekraczają poziom uzyskiwanych dochodów o 30-50%? Kto da nam kredyt, jeżeli pracujemy na umowie śmieciowej, albo w jakimś innym poronionym układzie? Poza tym kredyt trzeba spłacać, bo jak się nie uda, to konsekwencje w naszym systemie prawnym są jednoznaczne – pozostajemy z niespłaconym kredytem, a system bankowo-prawny powoduje, że mieszkanie jest licytowane za grosze i znowu ktoś zarabia. Już samo wykształcenie takiego mechanizmu – świadczy o opresyjno-rozbójniczym charakterze naszego systemu prawnego. To dalej trwa, dobra zmiana nawet się nie dotyka tego problemu, jednak po tym jak potraktowano osoby mające przewartościowane kredyty w walucie Konfederacji Szwajcarskiej, nie ma się czego spodziewać.

    Pracując w Polsce i chcąc względnie normalnie żyć, nie da się akumulować kapitału. W tym kontekście nie ma mowy o wolności. Jej wymiar ekonomiczny nie istnieje, jeżeli nie masz na rachunki za sprawy podstawowe, nikt ci nie da – wypadasz z systemu. Miliony obywateli wybrały emigrację, na pewno nie przegrali. Większość społeczeństwa, tak jak była biedna, tak jest biedna i będzie biedna. Może jedynie zwiększy się przekątna ekranów ciekłokrystalicznych w ich salonach?

    Gadżety jednak nie zastępują rzeczywistości, część społeczeństwa jest narodowo świadoma i widzi, że dzieje się bardzo źle, że nie ma perspektyw. Neoliberalny model gospodarczy okazał się oszustwem markującym wyzysk. Z punktu widzenia ludności kraju będącego dobrowolną kolonią, lepiej jest pracować w metropolii – to ostatecznie uzasadnia opłacalność emigracji.

    Wiele osób myśli o powrocie do Polski na emeryturę. Witamy zatem w kraju starych ludzi!