• 16 marca 2023
    • Soft Power

    Antysemityzm urojony, czyli TuskoJurkoOwsiakoŻyd!

    • By krakauer
    • |
    • 17 stycznia 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Obserwując w mediach żałosną w swoim przedmiocie dyskusję dwóch prawicowych osobistości, jednej znanej z nazwiska podpisywanego pod całym stosem niewybrednych publikacji, a drugiej bardziej z nazwiska ojca (póki, co), trudno nie ulec wrażeniu, że coś w Polsce pękło, ponieważ nie tylko nie umiemy ze sobą rozmawiać, ale ciągle część z nas szuka powodów do pokazania, że inna część jest gorsza! O ile jeszcze to można jakoś próbować zrozumieć, ze względu na ciągle nierozliczony problem sceny politycznej międzywojnia, to próby grzebania w przeszłości rodzinnej jednego z sędziów, który wydał niedawno głośny wyrok w aktualnie liczącej się politycznie sprawie to nic innego jak skundlenie się.

    Mamy, zatem taką oto sytuację, gdzie jedna część prawicowych publicystów wytyka niektórym, ze swoich kolegów w uproszczeniu, że są Żydami! A żeby tego jeszcze było mało – inni liderzy polskiej-polskości pozwalają sobie na zabawę w postaci mówienia, co robiła mama lub taka kogoś współczesnego w poprzednim ustroju. O ile w tym drugim przypadku można cieszyć się, że podczas Powstania Warszawskiego spłonęły wszelkie archiwa (Arsenał – Stare Miasto), bo w przeciwnym wypadku nasi dzielni recenzenci prawa do bycia Polakiem badaliby heraldykę średniowieczną poszczególnych rodów! To w pierwszym przypadku spór o spojrzenie na relacje polsko-żydowskie w ich już dawno nieistniejącym wewnątrz krajowym wymiarze można traktować tylko i wyłącznie, jako wykwit na zdrowym organizmie polskiej publicystyki, albowiem dyskusja, jaka ma miejsce w ogóle nie powinna się odbywać, a zwłaszcza argumentowanie z użyciem całego arsenału ksenofobicznych uprzedzeń, które niestety ma miejsce.

    Każdy rozsądny i zdroworozsądkowy człowiek wie, że argumentowanie poprzez odnoszenie się do pochodzenia rozmówcy jest w obecnych czasach po prostu głupie. Nie można robić komuś zarzutu z tego powodu, bo jest np. potomkiem Żydów – na użytek obecnej dyskusji politycznej. Zwłaszcza, że losy naszego narodu były w ostatnich 300 latach tak bujne, że chyba nikt poza najznamienitszymi szlacheckimi rodami (nielicznymi, które przetrwały) nie może powiedzieć o sobie z całą pewnością, że jest czysto – polskiej – zachodnio – słowiańskiej krwi! Bukiet genetyczny, jaki odziedziczyliśmy po okupacjach, przemarszach, konfiskatach, stacjonowaniach, wojnach i całej historycznej klęsce minionych wieków jest tak zagmatwany i bujny, że mówienie o sobie – jestem Polakiem musi uwzględniać margines na multikulturowość! Albowiem tak samo może o sobie powiedzieć jestem Polakiem – Ukrainiec, Białorusin, Niemiec, Żyd czy nawet Tatar, gdyż taki był standard polskości od momentu, kiedy nasi przodkowie zdecydowali, że królem Polski zostanie potężny i groźny litewski książę!

    Nawet, jeżeli chcielibyśmy oceniać wkład społeczności żydowskiej w życie społeczno-gospodarcze a także, co jest szczególnie ważne – polityczne – Polski międzywojennej, to bez odpowiedniego przygotowania historycznego, bazującego na dokumentach – będzie to niemożliwe i zawsze obarczone jakąś nieszczęsną tezą, która w taki lub inny sposób będzie wyjęta z jednej ze słynnych rządzących Polską trumien. Nie ma czegoś takiego jak obiektywne spojrzenie na sprawy żydowskie w Polsce przedwojennej, albowiem nie da się na nie spojrzeć. Tego nie ma, to zostało zamordowane! Wyrwane z korzeniami z polskości – wielka i ważna składowa naszej tożsamości została po prostu zamordowana i to w sposób bestialski iście ludobójczy. W tym właśnie kontekście trzeba – z wielką pokorą podchodzić do wszystkiego, co mówimy o żydowskim międzywojniu w Polsce, albowiem jest to świat już dla nas niedostępny, a przez to unikalny i sakralizowany przez dramat całopalenia, jaki odbył się na tej ziemi! Nie chodzi tutaj bynajmniej o banalną tezę unikania ocen funkcjonowania, czy też współżycia z Żydami w Polsce przedwojennej, ponieważ chwilę potem zostali oni zamordowani. To samo w sobie byłoby bzdurne, albowiem wszystko zawsze można opisać i skrytykować, jednakże w tym kontekście, jaki dotyczy spraw żydowskich w Polsce – trzeba je zawsze rozpatrywać łącznie, albowiem w przeciwnym wypadku zejdziemy na parszywy poziom kontrowania wypowiedzi o winie Jedwabnego – żydowskimi strażnikami w więzieniach UB i NKWD w okresie powojennym. Nie można pozwolić na taką dyskusję, albowiem jest ona parszywa, ohydna i zasługuje na potępienie już tylko z tego względu, ponieważ ktoś pozwala na takie porównania.

    Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w Polsce 2012 roku w dyskusji publicznej podnosić, jako kwestię problematyczną – zmonopolizowania przez osoby pochodzenia żydowskiego polskich korporacji prawniczych przed wojną! To jest po prostu skandal – tak parszywy i ohydny, że nawet apologeci faszyzmu nie posuwają się do tak wrednych i niskich lotów prowokacji! Przecież postępując w ten sposób można mieć do Żydów pretensję o to, że szlachcianki rzekomo musiały płacić własnymi ciałami – żydowskim doktorom za leczenie ich mężów lub braci rannych w Powstaniu Styczniowym, – co archetypicznie utrwalono nawet w polskiej literaturze pięknej! Ludzie nie dajmy się zwariować i nie pozwólmy rządzić sferą publiczną – idiotom dostrzegającym zagrożenie w urojonym antysemityzmie – dopatrujących się tam  współczesnych wrogów! To po prostu zwala z nóg i każe uderzać się wielkim stalowym młotkiem w głowę! Nie można pozwolić na argumentację ahistoryczną w żadnych kwestiach a na pewno już w kwestiach szargających pamięć Żydów polskich! I tylko, dlatego, ponieważ jesteśmy porządnymi ludźmi, którzy o zmarłych (pomordowanych) nie mówią źle! Więcej powodów nie trzeba! Aczkolwiek warto się solidaryzować z wymordowanymi członkami polskiej palestry – żydowskiego pochodzenia, albowiem byli to wybitni prawnicy, których wkład w kształtowanie polskiego prawa (skodyfikowanie bałaganu z trzech zaborów) był olbrzymi i nie zostanie zapomniany nigdy! Przynajmniej wśród ludzi inteligentnych – ceniących zdolności i pracę innych ludzi!

    Zło nie zwycięży! Nawet w wydaniu półidiotów ze współczesnych polskich prawicowych blogów! Nie pozwolimy na to, bo powtórzmy to – jesteśmy porządnymi ludźmi! Dość festiwalu nienawiści prawicowych krypto-faszystów! Fachowców od wszystkiego – oparów post smoleńskiego absurdu, twardości brzóz z zachodniej Rosji, jak również publicystów lubujących się w dzieleniu Polaków na – „tych” Polaków i „tamtych”. Przy czym ci „tamci” to zawsze wrogowie – to taki za przeproszeniem – „TuskoJurkoOwsiakoŻyd”! Ponieważ ci sami apologeci krypto-faszyzmu z równym poziomem nienawiści plują przeciwko premierowi Tuskowi, o którym już wiadomo, że jest „szatanem”, bo opcja „dziadek z Wermachtu”, wyczerpała się w momencie jak jej apologeta został wyrzucony z jedynie słusznej partii; następnie w ramach przerwy świąteczno-noworocznej w pluciu kłamstwem smoleńskim – znajdują sobie standardowy cel nr. 2 – pan Jerzy Owsiak – no, bo nie można być prawicowym publicystą, żeby nie opluć tego nazwiska! A jeżeli już sezon „na Owsiaka” się skończył – a w premiera chwilowo nie można pluć, bo jest tak wykończony, że jeszcze rzuci to dziadostwo i odejdzie – a najwyraźniej opamiętali się i trochę się boją pluć bez oporów na Prezydenta sąsiedniego mocarstwa termonuklearnego to wówczas, co robią nasi prawicowi publicyści? Wiadomo – dyżurny i wdzięczny temat – ŻYDZI! Nie obronią się, albowiem przeważnie nie żyją, a ich potomkowie mają większe realne problemy niż polscy domorośli krypto-faszyści, poza tym nie znają polskiego (i bardzo dobrze).

    No i weź udowodnij, że nie jesteś Żydem czytelniku! A nawet, jeżeli to ci się uda, to wykaż się bluzgami, że nie popierasz Tuska i obowiązkowo jesteś sceptyczny wobec jednorazowych akcji w rodzaju zbierania do puszek przez prawie cały Naród, a przynajmniej jego normalną i pozytywnie nastawioną do życia część! W ostateczności – idioci zawsze mogą zarzucić ci grzechy twojej matki!