• 16 marca 2023
    • Polityka

    O Smoleńsku, z innej perspektywy

    • By PZ
    • |
    • 12 kwietnia 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Pan premier Donald Tusk w trakcie swojego długiego rządzenia popełnił kilka fundamentalnych politycznych błędów, a na dodatek coraz bardziej widać u niego braki charakteru, predestynujące pana premiera do sprawowania takiego stanowiska, bo sobie po prostu z tym nie radzi.

    Po pierwsze nieudolność w rozwiązywaniu problemów, które zostawiane są samym sobie i w efekcie często kumulują się tak, że w razie jakichkolwiek komplikacji rodzi się z nich poważna wpadka. Dodatkowo, pan Tusk prawdopodobnie boi się podejmować decyzje i mierzyć się z trudnymi sytuacjami, woli uciekać za granice. Nigeria to tylko ostatnia tego odsłona, ale nie jedyna.

    W przypadku spraw związany w około „Smoleńska”, tym problemem były: brak decyzji o zakupie nowoczesnych zachodnich samolotów dla VIP-ów, (który to temat się ciągnie od dłuższego czasu). Polska będąc w NATO, wciąż lata złomem z czasów ZSRR, czyli co najmniej konkurencyjnego bloku i obecnego rywala NATO. To jest kuriozum na skalę światową i po prostu rzutuje na odbiór Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej, jako kraju niezbyt rozsądnego. Poza tym wiadomo, że nic nie jest tak ładną reklamą jak sam samolot.

    Nerwowe tłumaczenia jakie się dzisiaj pojawiły, ze remont „Tutki” był zgodny z procedurami, coraz bardziej ocierają się o farsę, wiec proszę wybaczyć, ale poważnie tego traktować się nie da. Za chwile dzięki tego typu dziecinadzie premiera – wydarzy się jakiś kolejny dramat i stracimy resztki jakiegokolwiek poważania na arenie międzynarodowej. Bo kto zaufa krajowi, który nie potrafi przewozić własnych przywódców dwa razy pod rząd w krótkim odstępie czasu?

    Po drugie niestety prawdopodobnie ma miejsce „wycinanie” ludzi rozsądnych przez premiera ze swojego otoczenia i dobieranie sobie potakiwaczy i miernot. To ciągnie się do dzisiaj, a chlubnym wyjątkiem potwierdzającym regułę jest tandem w MON panowie Siemoniak-Skrzypczak, który wystarczająco dobrze powinien zobrazować sytuację, ze wojskiem nie powinny się zajmować dzieci, ale profesjonaliści. Niestety wcześniej był pewien psychiatra, który zupełnie nie poradził sobie z wyciągnięciem proceduralnych wniosków z katastrofy z Mirosławca i rozwiązania problemów w pułku specjalnym, który latał z ViP-ami.

    Krótki rzut oka, na doświadczenie i wykształcenie obecnych ministrów, świadczy o tym, że sytuacja trwa nadal, z jednym wyjątkiem, którym jest właśnie MON.

    Ten strach przed ludźmi bardziej rozgarniętymi od premiera, zemścił się na nim w Smoleńsku. Jest takie zdjęcie, gdzie Tusk przy stole w namiocie siedzi sam (bo nie ma mu kto pomoc), a Putin po drugiej stronie z trzema, czy czterema doradcami, których ściągnął specjalnie pod kątem ich znajomości spraw Polskich. To doskonale ilustruje problem, jakim jest charakter premiera.

    Pan Tusk zdecydował się wyeksportować problem wewnętrzny (konflikt PO, PiS) na arenę międzynarodową. Przypominam, ze to się w Polsce do tej pory nie zdarzyło i na taki polityczny manewr nie pozwala sobie żaden poważny kraj. Republikanie i Demokraci mogą mieć inne zdanie na temat polityki zagranicznej, ale na zewnątrz reprezentują Stany Zjednoczone, a nie swoje partie. Niemcy podobnie, przecież w SPD i CDU są ogromne różnice w tym jak partie widza politykę zagraniczna. Czy widział je ktoś prezentowane na arenie międzynarodowej? Oczywiście, że nie.

    W sprawie wejścia do NATO i UE panował w Polsce konsensus demonstrowany na zewnątrz. Konstytucja RP jest w sprawie rozdziału ról reprezentacji na zewnątrz (podobnie jak odpowiedzialności za wojsko), na tyle nieprecyzyjna, ze kompromis jest jedynym sensownym rozwiązaniem. Tutaj niestety własne „ego” trzeba schować do kieszeni. Premier w tej sytuacji okazał się po prostu niedojrzały politycznie rozdzielając wizyty. Nie ma znaczenia, kto był, a kto nie był zaproszony do Katynia. Elementarna kalkulacja wskazywała, ze Lechowi Kaczyńskiemu należało ustąpić (bo i tak przegrałby wybory, a w Katyniu wiele nie osiągnął), Tusk natomiast rozdzielając wizyty wyeksponował problem wewnętrzny na scenie międzynarodowej. To fatalny politycznie błąd, który już na tym etapie dostarczył Rosjanom narzędzia do dalszego rozgrywania sytuacji.

    Pan Tusk nie docenił, albo zlekceważył pana Władimira Putina – Prezydenta Federacji Rosyjskiej tuż po katastrofie, a to już jest niewybaczalny polityczny błąd. Nie dowiemy się nigdy czy mu zaufał? Co byłoby skrajną naiwnością. Czy po prostu nie docenił przeciwnika? W tej chwili jednak już to nie ma żadnego znaczenia. Jakby na to nie spojrzeć, świadczy to o politycznej niedojrzałości premiera i akurat w tym wypadku Jarosław Kaczyński niestety ma racje o taką niedojrzałość pośrednio lub bezpośrednio pana premiera Tuska oskarżając. Już po katastrofie ś.p. Lech Kaczyński dla Prezydenta Putina nie był już politycznym rywalem, ale głową państwa, której należało oddać należną cześć przy pożegnaniu i to Prezydent Putin rozegrał doskonale (warto ponownie obejrzeć pożegnanie trumien pary prezydenckiej w Rosji). Na tym etapie Władimir Putin reprezentował majestat Rosji (a nie własne „ego”), natomiast Donald Tusk cały czas był tylko skołowanym człowiekiem, który nie za bardzo wiedział, co ma zrobić (i nie potrafił przejść na ten wyższy poziom reprezentowania Polski, a nie własnego „ego”). Przystał na wszystkie propozycje Rosji zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, co robi i to ten problem jest wyczuwany przez wyborców PiS (mimo, ze nie do końca mogą lub potrafią go wyartykułować).

    Pan Tusk zupełnie się wtedy pogubił nie zdając sobie sprawy z rangi faktów, z którymi ma do czynienia i które go najwyraźniej przerosły. Nie doszło do premiera, ze spadł samolot polski, ze samolot był wojskowy, ze był pilotowany przez wojskowych, a co najważniejsze ze był to samolot członka NATO (i na pewno jakieś systemu NATO-wskie na pokładzie posiadał). Akceptując wszystko, co Rosja na tacy podała, czym poważnie podkopał zaufanie do Polski, jako członka NATO. To zostało skrupulatnie odnotowane wśród zachodnich członków NATO, mimo ze głośno nikt o tym nie powie.

    W tym momencie pan Tusk osobiście był już na sznurku Prezydenta Putina, a dodatkowo wręczył narzędzie Rosji do rozgrywania Polski, (z czego Rosja brutalnie korzysta). To jest strategiczna wpadka niestety, za którą całkowitą odpowiedzialność ponosi pan Tusk i jego bezpośredni współpracownicy, którzy w Smoleńsku byli obecni, jako decydenci i doradcy.

    Niestety przed Polską stoją poważne wyznawania, natury politycznej, społecznej i gospodarczej i jasne jest, ze obecny premier nie nadaje się do tego, aby się z nimi zmierzyć. Czasy słabych ludzi skończyły się w 2008 roku. On miał już jedną pełną kadencję, – co pokazał?

    Dodatkowo, można PiS i pana Kaczyńskiego nie lubić, ale nie da się dalej zmiatać pod dywan faktu, ze zarówno pan Tusk jest dla ogromnej grupy społeczeństwa niestrawnym, tak jak dla podobnej wielkości grupy niestrawnym jest pan Jarosław Kaczyński. Mamy wiec klasyczny pat, który w tej chwili można rozwiązać tylko odsuwając pana Tuska od władzy (wtedy i Smoleńsk nieco przybladnie, a i pan Jarosław Kaczyński straci na znaczeniu).

    Niestety problemy gospodarcze będą sprawiały, ze premier coraz bardziej będzie ciążył PO, bo z tego, co widać – można wysnuć wniosek, że raczej nie jest intelektualnie zdolny do ogarnięcia problemów Polski, nie mówiąc o ich rozwiązywaniu. W tym sensie jeśli istnieją jakieś szczątki elit to powinny wystawić premierowi polityczny rachunek za wszystkie błędy, o których powyżej i nie tylko, w rozrachunku wysyłając pana Tuska na polityczną emeryturę, zanim zrobi to niezadowolone społeczeństwo ze wszystkimi tego dla elit konsekwencjami. Prawdopodobnie to jeszcze do szarego działacza PO nie dotarło, a w międzyczasie Rosja nas rozgrywa niczym dzieci i tutaj także bardziej asertywna osobowość niż premiera Tuska, byłaby jak najbardziej wskazana wraz z merytorycznym zapleczem i zespołem, którego nie ma, bo się go naiwnie pozbył bojąc się o własną pozycje. Można być politykiem mizernym, można nie mieć wizji, można grać w piłkę, – ale trzeba mieć umiejętność dobierania sobie oraz potem słuchania doradców! Pech pana Tuska i nasze nieszczęście polega między innymi na tym, że prawdopodobnie z dobrymi doradcami – byłby to doskonały premier! Bardzo medialny, zdobywający zaufanie, lubiany przez kolegów unijnych i kobiety! No ale jest jak jest…