- Społeczeństwo
Wybór Samobójcy
- By Izabella Gądek
- |
- 24 marca 2013
- |
- 2 minuty czytania
,,Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić’’.
Ryūnosuke Akutagawa
Ilekroć toczy się dyskusja dotycząca oceny samobójcy – wzbudza gorące emocje i skrajne opinie. Akt odebrania sobie życia, równie gorąco jest potępiany jak i usprawiedliwiany. ,,Zabicie się’’ to konsekwencja bardzo wielu czynników i różnorodnych okoliczności. Powodami pchającymi człowieka do przerwania życiowej drogi są rodzinne tragedie, samotność, ale i bardziej złożone sytuacje – jak próba zamanifestowania przekonań politycznych, czy religijnych. Na liście czynników – czołowe pozycje zajmują: honor, wstyd i bezsilność. Wysoko plasuje się strach i podłość. Depresje, nałogi, choroby – nie ustępują w liczebności ,,ofiar’’. Dość nietypowe wydaje się ułożenie obok siebie powodów pozornie przeciwnych. Siła i słabość. Tchórzostwo i odwaga. Odpowiedzialność i jej brak…
Historię zabarwiały różne oblicza samobójstwa. Przeszłość odsłania różnorodne motywy prowadzące do unicestwienia. Polskie Żywe Torpedy – były jedynym przypadkiem na świecie, gdzie wojsko przyjmowało cywilów niezależnie od wieku i płci do akcji samobójczych. Polskie specjalne oddziały wojskowe były formowane w 1939 roku na wypadek agresji III Rzeszy na Polskę. W tym samym roku Witkacy popełnił samobójstwo po wkroczeniu Sowietów do kraju.
Japońskie seppucu – to jeszcze do niedawna praktykowany przez Samurajów rytuał. Ostatnia wola wojownika, który w ten sposób oczyszczał honor, bądź poddańczo wykonywany rozkaz cesarza. Z podobnych powodów uniknięcia hańby zrodził się Balijski Puputan – znaczący ,,walcz do końca’’.
Samospalenie stało się formą demonstracji i radykalnego protestu o charakterze politycznym, filozoficzne bądź religijnym. W ten sposób w imię wyższego celu poświęcił swoje życie 21 marca 1980 Walenty Badylak – opowiadając się przeciwko przemilczeniu zbrodni katyńskiej. Podobnie protestowano m.in. przeciwko ksenofobii, terroryzmowi, bezprawnym uwiezieniom oraz złej polityce władz w wielu miejscach na świecie.
Decyzją o samobójstwie w celi aresztowanych i skazańców często jest presja społeczna, strach i poczucie winy. Niejednokrotnie próbowałam wyobrazić sobie swoje zachowanie i nastawienie w momencie odebrania wolności. To musi być cholernie ciężki czas a ogromny wpływ na nasze reakcje ma sumienie i poczucie sprawiedliwości.
Przestrzeń sztuki, tworzenia i kreacji jest fascynująca, ale i niebezpieczna. Nie sposób dochodzić motywów, jakie skłoniły wybitnych artystów do powiedzenia ,,koniec’’. Mogę tylko przypuszczać, z czym nie radził sobie – genialny, młody Kurt Cobain, będący u szczytu sławy. Akceptować, destrukcyjne wybory Amy Winehouse i Janis Joplin. Skład ,,27’’ znają wszyscy – pozostaje uszanować to, co pozostawiły po sobie wielkie legendy. Muszę pogodzić się z decyzją Boskiego Magika. Ostatnia ekranizacja zabrała mnie do czasów moich młodzieńczych buntów i komunistycznej szarości, którą niektórzy kolorowali za wszelką cenę…
Pisarze, poeci – wrażliwe dusze, które zaszczycały nas swoim dorobkiem, też licznie postanowiły poszybować wyżej z własnego wyboru. Rodzina Ernest’a Hemingway’a szczególnie upodobała sobie to specyficzne odejście, gdyż poza Noblistą w jego rodzinie samobójstwo popełnili: ojciec Clarence, rodzeństwo Ursula i Leicester, wnuczka Margaux i była żona Martha.
Sylvia Plath odkręciła gaz po podaniu dzieciom śniadania. Virginia Woolf – utopiła się, obciążając kamieniami kieszenie… w płaszczu przeciwdeszczowym…
Niewytłumaczalne moce nie pozwoliły dalej tworzyć Edwardowi Stachurze a czego nie zdążył napisać Jerzy Kosiński – nie wie nikt. Jego ostatnie słowa były jednak wymownie piękne: ,,Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością”.
Myślę, że ,,samobójcy’’ to w dużej mierze wybitne osoby. Wrażliwe, wyczulone, delikatne. Wyjątkowi ludzie, którzy potrafili urealnić swoje decyzje, często z tylko sobie znanych powodów. Nie zawsze to rozumiem, ale potrafię zaakceptować. Nie jestem w stanie pojąć wielu motywów i nie mi szukać ewentualnych rozwiązań za Nieobecnych.
W ilu przypadkach wiązało się to z dotarciem do wolności? W ilu ze spokojem, czy zmyciem hańby? Z pewnością wiele Istnień odeszło za wcześnie i niepotrzebnie. Sporo było wynikiem przypadku lub chwili. Sama jestem tchórzem, łudzącym się nadzieją na lepsze jutro. Co zrobię, jeśli takowe nie nadejdzie, ani jutro ani za rok? Czy odważę się na życie, czy na śmierć – dziś nie wiem, ale często sięgam do listy powodów, którą nieustannie uzupełnia mijający czas.
Każdy odczuwa świat indywidualnie. Jedni przejmują się wszystkim, inni nie widzą niczego. Część z nas zastanawia się nad przyszłością, chcąc kierować swoim życiem, część płynie spontanicznie, nie analizując powodów. Jeśli nie można porozumieć się z otoczeniem i własna obecność staję się cierpieniem – jak żyć? Nie da się wskrzesić utraconych emocji. Do ostatnich dni płynąć na statku rozpaczy i schylać głowę przed przeznaczeniem. Pogodzić się z tym że ,,coś’’ ma prawo odebrać nam największe wartości i obedrzeć z upragnionych uczuć. Niektórzy walczą o swój raj na ziemi do końca. Inni kończą doczesne piekło, w poszukiwaniu bram do nieznanego nieba…
Osobiście uważam, ze każdy ma prawo być panem zarówno swojego życia jak i śmierci. Podejście religii w tej kwestii ulegało zmianie. Samobójcy mogą osiągnąć zbawienie, jeżeli akt jest wynikiem działania diabła, silnego stresu, poświęcenia, depresji lub innego zaburzenia czynności psychicznych.
Istnieją bóle i rozpacze, których pokonać się nie da. Bywają upokorzenia i wyrzuty sumienia, których nic nie ukoi. Na zawsze wryły się w moją pamięć sceny z filmu Plac Zbawiciela. Obdarta z godności kobieta widzi wyjście w swojej i dzieci śmierci. Z wiekiem rozumiem to coraz mocniej. Coraz więcej widzę dookoła współczesnych Anin Karenin. Nie są to tylko kobiety. Bohater Tołstoja – to symbol zarówno męskiej jak i kobiecej – miłości absolutnej. Miłości wbrew wszystkiemu, ponad wszystko, za wszelką cenę. Czasem mija wiele lat zanim przestaje otumaniać nadzieja i ,,Anna’’ ginie w różnych okolicznościach. Kołami pociągu są nałogi, żyletka, czy śliski parapet. Ja nie oczekuję od Nich niczego i akceptuje, a nawet rozumiem wybór. Tego też chcę dla siebie, jeśli pewnego dnia…
… zasnę na dłużej niż zwykle…