• 16 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Do feministek: przeminęło z wiatrem

    • By krystynabadurka7
    • |
    • 02 marca 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Uważam, że jestem feministką od kołyski. Albo inaczej: wyssałam feminizm z mlekiem matki, która przed wojną walczyła o prawa kobiet na wsi. Wierzyłam, że są wrażliwsze, bardziej pryncypialne i odważniejsze od polityków – mężczyzn. Napisałam nawet (wprawdzie tylko do swojej szuflady) manifest i wyobrażałam sobie, że feministki właśnie taką drogę kiedyś w Polsce wybiorą – drogę walki o kraj i społeczeństwo z mężczyznami. Ten manifest brzmiał tak:

    Musimy zmienić kraj, bo się dusimy, bo mamy już dosyć zacofanej i zakłamanej prawicy opartej na przaśnym polskim katolicyzmie !!!” Obecna formacja „tak mi dopomóż Bóg” nie daje żadnej nadziei na zmiany.

    Ogólnopolski Ruch Kobiet Niepokornych /ORKaN/ może dokonać rewolucji. Ten ruch powinien się zacząć od zdiagnozowania biedy w Polsce i planu wychodzenia z niej. Głodne czy cierpiące dzieci nie były ważne ani w czasie Powstania Warszawskiego ani bezpośrednio po wojnie dla tych, którzy czekali na następną wojnę ani nie są ważne dla rządzących od 1989 roku do dzisiaj. To musi stać się priorytetem kobiet.

    Jeśli kobiety wykażą, jak nieudolne i bezduszne są rządy mężczyzn w naszym kraju – mają szansę na uzyskanie poparcia i wygranie wyborów. Wtedy zmienią prawo tak, aby uwzględniało trendy europejskie i w dziedzinie światopoglądowej i w odniesieniu do sprawiedliwości społecznej i postępu. Feministki powinny przestać bronić się rozpaczliwie przed hierarchami kościelnymi, bo to jest zupełnie nieskuteczne. Powinny rzucić im rękawicę i zacząć ich rozliczać z ich „morale”, z ich „skuteczności” w kształtowaniu postaw etycznych katolików itp. Myślę, że to zaczęłoby docierać do społeczeństwa i zjednywać wyborców. Kobiety muszą pokazać swoją siłę i determinację.

    W sprawie polityki historycznej obowiązujące obecnie samcze spojrzenie na powojenną historię Polski zaowocowało niezliczoną ilością pomników dla „niepodległościowców”. Jest też cała masa ulic, placów, skwerów upamiętniających „niezwykłe bohaterstwo duchownych”. Ten kontrowersyjny okres polskiej historii powinien być skwitowany tylko jednym jedynym pomnikiem „MATKOM TAMTYCH CZASÓW”, bo to głównie dzięki nim istnieje społeczeństwo i trwa naród.

    Nie reprezentuję żadnego środowiska, jestem osobą prywatną, ale bardzo zależy mi na powodzeniu ruchu feministycznego w Polsce. Pozwalam sobie na tę sugestię z racji, że mam już sporo lat. Dramatem polskich feministek jest, moim zdaniem, to, że mają dzisiaj związane ręce z powodu wdzięczności za przełom. Nie umieją przeciwstawić się ani Kościołowi ani działaczom byłej Solidarności. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że oni ustanowili nowy porządek, wygodny tylko dla siebie (kobiety zostały zdradzone już przy Okrągłym Stole). Powinny zatem dokonać rozliczenia jakie prawa uzyskały w Polsce Ludowej i mocno protestować przeciwko szkalowaniu i potępianiu w czambuł tamtego okresu i nagłaśniać, co straciły po przełomie, jak zostały oszukane i zdradzone.

    Po aferze z premiami w Sejmie ośmielam się mieć zupełnie inny pogląd na tę sprawę, niż Ruch Feministyczny i prawie wszystkie media i politycy (z wyjątkiem Ruchu Palikota). Przytoczę powtarzane w kółko przez polityków różnych opcji takie zdania:

    • po pierwsze – takie premie wypłacane były prezydium Sejmu i Senatu co rok i nikt nie zauważył ani nie protestował
    • po drugie – przewodniczący Janusz Palikot „rozgrywa” swoje polityczne interesy traktując instrumentalnie zarówno panią wicemarszałkinię Wandę Nowicką jak i panią posłankę Annę Grodzką.

    Właśnie to była okazja pokazać, że tam, gdzie zachowania są nieetyczne, tradycja zostanie przekreślona. Właśnie dlatego, że po raz pierwszy w historii Polski najwyższą godność w Sejmie piastuje kobieta, zaprezentowanie przez panią marszałkinię Ewę Kopacz odwagi, wrażliwości społecznej i pryncypialności i takich samych cech u pani wicemarszałek Wandy Nowickiej bardzo wzmocniłoby pozycję kobiet, ubiegających się o poparcie społeczne w wyborach. Wzbudziłoby zapewne znacznie więcej szacunku i zaufania do ruchu feministycznego, niż obrona kontrowersyjnej postawy pani marszałkini Wandy Nowickiej wobec i premii i Ruchu Palikota.

    Odnośnie do drugiego tłumaczenia: a czy pan premier Tusk, pan były premier Miller, pan były premier Kaczyński i ich drużyny nie rozegrały tej sprawy we własnym interesie politycznym, traktując instrumentalnie obydwie panie posłanki?

    Uważam, że Pani Wanda Nowicka powinna była zrezygnować z tej funkcji, poprzeć panią Grodzką, wycofać się z Klubu Ruchu Palikota i zacząć budować nową formację w oparciu o własną pozycję.

    Feministka indywidualna