• 16 marca 2023
    • Ekonomia

    Rząd nie wygra z bezrobociem – nigdy!

    • By krakauer
    • |
    • 27 lutego 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Rząd nie wygra z bezrobociem nigdy, ponieważ ma ono charakter strukturalny, społeczny i cywilizacyjny. Dla pewnych kategorii osób niesłychanie trudno jest i będzie znaleźć jakąkolwiek płatną pracę – będą na zawsze skazani na pomoc społeczną i dobroczynność. Nic się na to nie poradzi, albowiem nie da się naraz zmienić oczekiwań i kwalifikacji milionów ludzi. To nie jest możliwe, po prostu nie da się, zwłaszcza, jeżeli górna wysokość zasiłków socjalnych jest nie wiele niższa niż płaca minimalna. Jednakże to nie jest sednem problemu – liczy się to, że znaczna część społeczeństwa nie dostosowała się do zmian rynkowych, albowiem nie miała w ogóle szans się dostosować, gdyż programowo – w liberalnej gospodarce feudalno-kapitalistycznej opartej na obrocie pieniądza i odciąganiu od niego marży zysku kapitalisty, podatku dla państwa i renty kapitałowej z tytułu kredytowania procesu przez burżuazję posiadającą wolny kapitał – nie przewidziano udziału pewnych grup ludzi, uznając ich za ludzi zbędnych – skazanych na wymarcie oraz ograniczenie potomstwa oraz wykluczenie ekonomiczne, socjalne, społeczne i cywilizacyjne.

    Nie chodzi tylko o osoby bezdomne, ale o zwykłych Polaków, żyjących za przysłowiowy tysiąc złotych miesięcznie, lub tysiąc kilkaset. Jak się okazuje dla wielu to wystarczająco, żeby wychować np. dwójkę dzieci – w niskim standardzie, jednakże udaje się, dla innych to zbyt mało, żeby zapłacić za posiadane zobowiązania i obciążenia systemowe. Problemem są tylko i wyłącznie dochody tej grupy ludzi nazywanej przez naukowców grupą ludzi o niskich dochodach.

    Kwalifikacje – kwalifikacjami, jednakże nie każdy Kanadyjczyk, Belg lub Norweg jest profesorem fizyki kwantowej – a jakość w tamtych społeczeństwach nie ma skrajnej biedy – szerokiej rzeszy biernych cywilizacyjnie obywateli drugiej kategorii. Uwaga – nie chodzi o patologie społeczne, albowiem one są wszędzie – chodzi o zwykłe polskie rodziny, których nie stać na to, żeby codziennie włożyć dziecku do kanapki plasterek mięsa! Margaryna, dżem, powidła, albo suchy chleb – na to skazaliśmy część populacji w imię przeklętego neoliberalnego eksperymentu bez osłon socjalnych dla najbardziej zagrożonych grup – pracowników przemysłów schyłkowych, rolników, pracowników rolnych, osoby w rodzinach wielodzietnych – kategorie wykluczonych można wymieniać w nieskończoność. Dla każdej z nich charakterystyczny jest brak możliwości znalezienia odpowiednio płatnej pracy, umożliwiającej zmianę standardu cywilizacyjnego egzystencji.

    System, który nie potrafi wykorzystać ludzi jest złym systemem. Najlepszym dowodem naszego rozwojowego bankructwa jest sukces polskiej emigracji zarobkowo-pobytowej w krajach Unii Europejskiej. Ci ludzie byli w Polsce niepotrzebni – nie było dla nich pracy, nie mogli w naszym kraju wytworzyć sami dla siebie miejsc pracy poprzez napędzanie konsumpcji wewnętrznej, natomiast doskonale sprawdzili się w Wielkiej Brytanii i innych krajach bogatego Zachodu! Powtórzmy – system, który nie potrafi wykorzystać ludzi jest złym systemem! Człowiek może sam wiele zmienić w swoim życiu, jednakże u nas nawet osoby mające po dwa fakultety, albo doktorat – nie mogą znaleźć pracy! Mamy do czynienia z całkowitym upadkiem, wręcz brakiem jakiejkolwiek polityki rynku pracy!

    Nasuwa się mroczna konkluzja – po co mają rodzić się dzieci? Żeby znowu musiały emigrować? Przecież to bezsensu – znowu społeczeństwo poniesie olbrzymie koszty związane z utrzymaniem dzieci i ich edukacją, potem okaże się, że znowu nie ma dla nich jakiegokolwiek zatrudnienia, nie mówiąc już o zatrudnieniu w zawodzie i emigrują! Więc może lepiej pozwolić wymrzeć – bezdzietnie, tym, których nie stać na posiadanie dzieci? Też się tak nie da, albowiem system bezczelnie drenuje podatników – każąc im dopłacać do cudzych dzieci, de facto ograniczając skłonność do posiadania własnych, – dlaczego? Co się państwo dziwicie – NO, BO, Z CZEGO TO SFINANSOWAĆ?

    Sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Jest to problem systemowy wykraczający poza granice naszego państwa, jesteśmy członkami Unii Europejskiej, która przez lata popierała swój wielki biznes w eksportowaniu miejsc pracy do krajów tanich na Dalekim Wschodzie – w efekcie outsourcingu i ciągłej obniżki kosztów okazało się, że wielu Europejczyków nie stać nawet na te produkty o obniżonych cenach!

    W końcu dojdziemy do wniosku, że jedynym sposobem na przywrócenie normalności i pojawienie się prac prostych i średnio złożonych – dla ludzi bez kwalifikacji lub z niskimi kwalifikacjami – jest przywrócenie ceł zaporowych na produkty z poza Unii Europejskiej. Nie można się dłużej oszukiwać doktryną chorego neoliberalizmu! Nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwa globalizacja, nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwy wolny handel – tam jest dumping miejsc pracy, dumping środowiska naturalnego, dumping energetyczny – nikt przy naszych kosztach, które narzuca nasz system tego nie wytrzyma!

    Mamy wybór prosty – cła, albo likwidacja systemów opieki socjalnej, w tym znaczne ograniczenie wysokości emerytur. Co zresztą ma się dokonać – wiedzą państwo, jaką będziecie mieć stopę zastąpienia?

    Można jeszcze mądrze głosować…