- Historia
11.09 ¡Viva Chile! ¡Viva el pueblo! ¡Vivan los trabajadores!
- By krakauer
- |
- 21 września 2011
- |
- 2 minuty czytania
Pamiętna data 11 września, zapisała się w historii świata, ze względu na świeżą w pamięci tragedię nowojorską, o której masowo informują media, nie dając nam o niej zapomnieć. Niestety mało osób pamięta, że 11 września 1973 roku, zgasła gwiazda południa zdławiona podkutymi żelazem butami żołdaków, zbombardowana przez własne lotnictwo i ostrzelana z własnych czołgów. Tego dnia Junta wojskowa w Chile, siłą obaliła wybranego w demokratycznych wyborach Prezydenta Salvadora Allende Gossens (z partii Unidad Popular – Front Jedności Ludowej). Człowiek ten, który gdyby żył stałby się podobną ikoną ruchów lewicowych jak Fidel Castro zginął w Pałacu La Moneda, położonym w malowniczym centrum stolicy Santiago de Chile.
Wydarzenie to, spowodowało zwrot w polityce tego, tak bardzo odległego od Polski i Polaków kraju, w pewnym sensie zmieniło los świata, stało się przyczyną rozlewu krwi i morza cierpień ludności Chile, które zapadło na długie lata w mroczną noc dyktatury wojskowej. Armia popierana przez prawicową mniejszość, wąską społeczną elitę, zaaplikowała społeczeństwu dawkę „reform”, prawdziwy eksperyment gospodarczy, w którym bogaci stali się jeszcze bogatsi a reszta społeczeństwa musiała i musi dawać sobie radę. Uratowano system gospodarczy, w którym olbrzymie międzynarodowe (głównie północnoamerykańskie) koncerny czuły się jak w raju, płacąc sowite pensje elicie gwarantującej udział w zyskach. Wszystko kosztem rozwoju społecznego i edukacji szerokich warstw społecznych. Kosztem zatrzymania dziejowego koła rewolucji, na rzecz prześladowań, reakcji, wstecznictwa, promocji biedy i zacofania.
Jednakże ten fascynujący człowiek pozostawił nam swoją spuściznę, której wymowa jest wzmacniana przez jego cierpienie i cierpienie milionów Chilijczyków, którzy zostali poddani upodleniu przez swoją własną elitę, we własnym kraju. O czym należy pamiętać osądzając przemiany, jakie zachodzą także i w naszym kraju.
Ostatni tekst przemówienia Prezydenta Salvadora Allende można odsłuchać w oryginale tutaj, a w wersji tekstowej zobaczyć tutaj. Warto, albowiem to była bardzo dramatyczna i heroiczna wypowiedź dla radiostacji „Magellanes” (Radio del Partido Comunista de Chile), nagranie jest pełne trzasków, grozy – poczucia istnienia w chwili ważnej, być może ostatniej. Przemówienie jest pełne gorzkiej prawdy o panujących w Chile stosunkach społecznych, wszechmocnej rządzy korporacyjnych zasad eksploatacji i władzy kapitału nad Chile i światem.
Warto dokonać retrospektywnego porównania współczesnych dylematów i języka dzisiejszej polityki, z wypowiedzą człowieka, który wiele przeszedł i był na progu śmierci. Niestety lekcja z takiej paraleli może okazać się dla nas bardzo szokująca, albowiem niewiele się zmieniło, a słowa Prezydenta Allende są nadal w 100% aktualne – w pełnym wymiarze międzynarodowym. Dlatego warto pamiętać, że 11 września, to dramat nie tylko Nowego Jorku, ale także początek ciemnej nocy Chile.
Jedno z najlepszych publicznie dostępnych tłumaczeń na język polski znajduje się na stronie Lewica.pl (tłumaczenie pana Piotra Ikonowicza).
[Źródło:] http://www.ciudadseva.com/textos/otros/ultimodi.htm ttp://es.wikisource.org/wiki/%C3%9Altima_alocuci%C3%B3n_de_Salvador_Allende
Niech żyje Chile, niech żyje lud, niech żyją ludzie pracy! (polskie tłumaczenie tytułu artykułu zaczerpnięte z przemówienia Prezydenta Allende – tak zakończył swoje ostatnie słowa do narodu i świata).
[źródło:] http://www.lewica.pl/index.php?id=9580