- Polityka
Czy pan Władimir Putin startuje w wyborach na Prezydenta USA?
- By krakauer
- |
- 19 października 2016
- |
- 2 minuty czytania
Czy pan Władimir Putin startuje w wyborach na Prezydenta USA? Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to można tylko gratulować Amerykanom kandydata. Ponieważ podobno o kogoś poważnego i nie skompromitowanego oraz w pełni sił, było u nich bardzo trudno w tym roku? No, bo jak inaczej tłumaczyć oskarżenia kierowane przez samego pana Obamę pod adresem Federacji Rosyjskiej o rzekomą aktywność już mitycznych rosyjskich hakerów, którzy mieliby wpływać na amerykańskie wybory prezydenckie?
W ogóle jak to sobie wyobrazić? Rzekomi hakerzy z Federacji Rosyjskiej, których nikt nie widział i o których nikt niczego nie słyszał, mieliby zdalnie wpływać na proces wyborczy w USA? Wyobrażacie sobie państwo większy skandal? Przecież jeżeli to byłaby prawda, to mielibyśmy do czynienia z totalną kompromitacją amerykańskich służb specjalnych, których jest dość sporo i ich łączny budżet jest większy, niż budżet Federacji Rosyjskiej.
USA mają wielu wrogów dysponujących liczącym się możliwościami działania w Internecie. Zaliczają się do nich rzeczywiste państwa, jak i grupy ideologiczne, przestępcze i oczywiście terroryści, którzy chętnie uderzyliby w samo sedno amerykańskiej demokracji. Poza tymi ludźmi liczą się jeszcze samotni geniusze informatyczni „o coś” obrażeni na rząd oraz potężne amerykańskie służby specjalne, posiadające coś więcej niż tylko dostęp do kodów źródłowych producentów oprogramowania.
Pań Edward Snowden ujawnił wobec świata cały szereg kwestii ściśle do tej pory skrywanych. Podobnie ostatnie działania Wikileaks w kontekście ludzi z otoczenia politycznego pani Clinton dają olbrzymi materiał badawczy. The Podesta Emails to materiał szczególnie wrażliwy, jednoznacznie trudny i kompromitujących, jednak warto sobie poczytać, żeby mieć własne zdanie. To jak wygląda kuchnia amerykańskich kampanii wyborczych, jest skrajnie odległe i skrajnie różne od sztucznych uśmiechów liderów i liderek.
Nie ulega wątpliwości, że USA są na krawędzi wielkiego przewartościowania politycznego. Poprzednio ten kraj był w podobnej sytuacji tj. próby zmiany u władzy znacznej części establishmentu za Prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, z którym skończono bardzo brutalnie i się zmiana systemu nie udała. Chociaż wielu wtajemniczonych do dzisiaj twierdzi, że lepsza śmierć Prezydenta, niż kolejna wojna secesyjna. W tym kontekście należy rozpatrywać prezydenturę Pana Trumpa. Ten człowiek będzie rewolucją dla Ameryki, dlatego obecny system tak bardzo się przed nim broni. To widać nawet z Polski, wystarczy włączyć wiodąca globalną stację telewizyjną i posłuchać tendencyjnych komentarzy wobec pana Trumpa. RT.com przy tym wypada naprawdę obiektywnie, a relacje ma po prostu prawdziwe.
Przerażające jest to, że jesteśmy bezbronni wobec amerykańskiej przewagi informacyjnej. Dysponując taką przewaga jaka mają Amerykanie, nie jest trudno kreować rzeczywistość. W zasadzie to bardzo proste i powoduje, że posiadaną przewagę informacyjną się stale umacnia. Dlatego nie ma co się dziwić, jak za kilka dni zobaczymy kolejne rewelacje jednoznacznie obciążające Rosję i jej Prezydenta. Ataki na Rosję i jej Prezydenta są w istocie schematyczne, w tej chwili kłamie się na temat rzekomych zbrodni wojennych rosyjskiego lotnictwa w Syrii (w której to lotnictwo legalnie działa), a scenariusze na następne dni są już napisane. Możemy być pewni, że schematy o złym Prezydencie Rosji, hakerach, propagandzie i w ogóle wszystkim co najgorsze – będą powtarzane z nadzwyczajną precyzją.
Pomawianie pana Trumpa o bycie przyjacielem pana Prezydenta Putina, to w istocie wielki wyraz szacunku i uznania. Wielu na Zachodzie chciałoby mieć takie znajomości, nawet czysto honorowe.
Chociaż może to jest lepsze od otwartej wojny? Kłamstwem w Rosję, tak jak wcześniej marzeniem o życiu jak na Zachodzie rozebrano cały obóz? Władcy umysłów decydują o ty, co będzie kanonem słuszności jutro. Być może na tym polega siła amerykańskiej demokracji?
Patrząc jednak obiektywnie, to kandydaci w tych wyborach Ameryce nie dopisali. Czy próba zwrócenia uwagi na Rosję – przez samych decydentów amerykańskich, w kluczowej chwili wyborów, nie jest próbą chwytania się brzytwy? Proste schematy na zasadzie zimnowojennych zbitek z filmów akcji – o imperium zła już nie działają, a nie da się zaprzeczyć faktom, że Amerykanie latają w kosmos na rosyjskich silnikach.