• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    Warunki życia w Polsce muszą ulec poprawie

    • By krakauer
    • |
    • 10 września 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Warunki życia w Polsce muszą ulec poprawie, a żeby to było możliwe ludzie muszą więcej zarabiać, albo płacić niższe podatki, z tego co zarabiają. To proste, w zasadzie bardzo proste, można się obawiać, że zbyt proste. Nie da się inaczej podążać w kierunku normalności.

    Żyjemy w kraju, z którego wyjechało około 3 mln ludzi – na stałe i okresowo. Drugie tyle – oceniając po dostępnych sondażach – nosi się z podobnym zamiarem. Żyjemy w kraju, w którym 160 Euro miesięcznie to realność wyznaczająca poziom życia wielu rencistów i emerytów. Tymczasem część naszych elit ośmiela się mówić społeczeństwu, że okres emerytur dla wszystkich, nawet tych niskich, to w zasadzie już przeszłość i to podobno ta lepsza! Przyszłość to „emerytury odwrócone” (hipoteki zwrotne) i to, co będzie można „wysępić” od dzieci, jeżeli oczywiście ktoś je miał, bo było go na nie stać. Oczywiście, żyjemy w kraju, który jest także pod bardzo silnym wpływem pewnej instytucji wyprofilowanej w wywieraniu wpływu ideologiczno-emocjonalnego na przestrzeni dziejów. Całość składa się na bardzo barwny obraz naszej rzeczywistości, w której niestety pewne rzeczy, które powinny wynikać z zasad działania systemu państwowego są praktycznie niemożliwe dla większości. Przykładowo awans społeczny, jest najdelikatniej mówiąc zablokowany do pewnego rodzaju kategorii, w których jeszcze można zrobić pieniądze, albo są na tyle unikalne, że skostniałe korporacje i generalnie system, muszą się z człowiekiem podmiotowo liczyć. Cała reszta traktuje nas przedmiotowo, co najwyżej jako konsumentów, niestety z upośledzoną funkcją konsumowania. Bo jak wiadomo, żeby konsumować to trzeba mieć za co.

    W naszym kraju niestety generalny poziom dochodów około 80% społeczeństwa jest poniżej cywilizacyjnej niezbędności dla zapewnienia trwania przyjętych w społeczeństwie wzorców społeczno-kulturowych. Pozostałe 20% ma się o wiele lepiej, jednakże skala podatkowa była do tej pory skonstruowana w taki sposób, że to biedniejsi utrzymywali system kosztem opodatkowania swojej konsumpcji oraz oskładkowania i opodatkowania dochodów, tymczasem bogatsi – m.in. za zasługą lewicy i prawicy mogli bez większych ciężarów podatkowych kumulować swój majątek.

    Sukces retoryki dobrej zmiany wynika z przeświadczenia większości ludzi o krzywdzie społecznej, w jakiej się znajdują. Uwaga nie ma znaczenia, czy to są żale uzasadnione, liczy się coś zupełnie innego – chodzi o bardzo poważny problem vox populi, znany od czasów antycznych. Jeżeli większość ludzi uważa, że żyje się im źle, to nie mają znaczenia badania, nawet obiektywne. Właśnie w to uderzyło „500+” i jest niepodważalne w odbiorze społecznym, nawet jeżeli byśmy chcieli teraz poprawić system poprzez jego racjonalizację i np. możliwość robienia odpisów podatkowych itp., to już na to za późno. Co prawda wyjątkowo to ciężko zrozumieć, zwłaszcza ludziom myślącym kategoriami rachunku ekonomicznego. Jednakże tak jest, jeżeli podstawi się emocje w miejsce rozsądku, logiki i planowania.

    Największym dramatem i to mającym skutek przekładający się bezpośrednio na sprawy publiczne jest zerwanie umowy społecznej przez rząd pana Donalda Tuska, które nastąpiło poprzez niesłychanie arogancki sposób wzruszenia kwestii emerytalnej. Dzisiaj rząd dobrej zmiany próbuje to przywrócić, jednakże istnieje już społeczna świadomość wielkich kosztów takiej zmiany, jak również racjonalne w kontekście równościowym pytania o równość płci. To kwestie niesłychanie delikatne, jeżeli nie potrafimy ich rozwiązać przy względnym jeszcze spokoju społecznym, to co będzie już w nadchodzącej przyszłości, jak ludzie się dowiedzą, że będą mieli głodowe emerytury, albo że nie będą mieli ich wcale?

    Warunki życia w Polsce muszą ulec poprawie i to stosunkowo szybko, ponieważ bez tego nie ma w ogóle możliwości, żeby zmieniły się trendy demograficzne. Bez zmiany trendów, nie będzie możliwości – poprawić sytuacji pokoleń schodzących. Na wszystko trzeba lata! Niestety pokolenie transformacji płaci i będzie jeszcze płaciło straszną cenę za horror, jaki ufundowali nam piewcy neoliberalnych kłamstw i ich pomagierzy. Niestety nie ma na to paragrafów!