- Polityka
Parówkowy order gorejącej parówy!
- By krakauer
- |
- 17 sierpnia 2016
- |
- 2 minuty czytania
fot. chidseyc (Chris) source: rgbstock.com
Wprowadźmy w naszym kraju nową świecką tradycję – parówkowego orderu gorejącej parówy! Jeżeli pytacie, co to i po co? To już popełniacie błąd i podpadacie! Ponieważ ten order byłby właśnie po to, żeby wyłowić z tłumu wątpiących w to, czym on jest, bez względu na to, czym byłby! Przykładowo umożliwiałby rozpoznanie ludzi gorszego sortu, chodzących w futrach, nieprawomyślnych – wszelkiej maści krytyków władz tego wspaniałego kraju, oczywiście najwspanialszych władz, żeby nie było, że autor ośmiela się mieć jakiekolwiek wątpliwości, co do jedynie słusznej słuszności, tych którzy mają obecnie jedynie słuszny monopol na wszelką słuszność!
Taki order to byłaby świetna sprawa, przede wszystkim, bowiem nikt nie krytykowałby jedynie słusznie nam rządzących, że rozdają ten order jak inne medale. No, bo jak w ogóle odnieść się do odznaczenia za pomocą parówy? Byłoby to odznaczenie specyficzne, dla wąskiego kręgu najbardziej zaufanych i sprawdzonych działaczy, którzy potwierdziliby swoją wierność nie jeden raz, w praktyce działalności partyjnej oraz patriotyczno-obywatelskiej.
Przecież żyjemy w kraju, w którym parówka włożona do puszki po piwie może służyć, jako model do badania katastrof lotniczych (to znany przypadek). Uwaga z niczego się tutaj nie naśmiewamy, proszę podchodzić do sprawy z pełną powagą. Jeżeli więc można wykorzystywać parówki w celach dowodów-naukowych, to dlaczego nie miałyby służyć celom patriotyczno-wizerunkowym?
W ostateczności można do orderu gorejącej parówy dodawać różne dodatki – przykładowo szybkowar, dwa litry wody z lodowca, kratę piwa – w ten oto sposób order bardzo szybko wykształciłby swoją własną tradycję przyznawania i świętowania po jego przyznaniu. Wolno nam? Wolno! Przecież liczy się większość szabel w parlamencie, jeżeli tylko spełnimy ten warunek, to od razu wygrywamy.
W innych krajach też są śmieszne ordery np. w kształcie podwiązki, czy to nie wystarczy nam znanym z pragmatyzmu i praktyczności, żeby móc zjeść order? Odznaczony i udekorowany mógłby podążać do domu, w którym małżonce tenże sam order mógłby wręczyć, jako trofeum. Szybkowar pełniłby rolę pucharu! W ten oto wspaniały sposób nastąpiłoby jego podwójne wręczenie – dwie radości, po których miałaby miejsce wspólna konsumpcja. Musztardę już niech obywatele kupują sami. Wiadomo, że nie można dawać za darmo wszystkiego, bo wówczas ludzie tego, co dostali darmo nie szanują. Ewentualnie jedynie, co można, to wręczać parówy opakowane w jakąś prawomyślną, obecnie przeżywającą dobry okres w swojej historii gazetę. W konsekwencji obywatele nie tylko by pojedli, nie tylko czuliby się wyróżnieni, ale jeszcze mieliby informacje i kulturę, a to już powoduje, że z niewinnego pomysłu robi się poważna sprawa, może fundusze unijne dałoby się uruchomić, w końcu świńska górka to problem unijny, a nasz order pomagałby w jej zmniejszeniu!
Rzeczywiście w ten oto sposób mielibyśmy wspaniałe nowe odznaczenie państwowe. W wariancie wieprzowym byłoby też, bardzo bezpieczne politycznie, bo wiadomo, że można byłoby je wręczać z pominięciem np. osób inno-kulturowych! Co samo w sobie jest wartością przesądzającą o wadze tego pomysłu. Oto, bowiem przecież czeka nas czas, kiedy komisja parówkowa będzie kończyła swoją pracę i jakoś trzeba będzie tym wybitnym ekspertom za nią podziękować. Będzie to także okazja do ponownego nagradzania różnych mniej lub bardziej wiernych podwładnych stosownych czynników.
Można byłoby powołać akademię, kapitułę i specjalne kolegium, od przyznawania tej nagrody, od osobne kolegium honorowe od opiniowania kandydatów na kandydatów i co najważniejsze – urząd, który by to wszystko nadzorował i komunikował się z kapitułą nagrody, umożliwiając jej kontakty z najwyższymi organami państwa! Być może w zależności od tego, jaki byłby budżet, moglibyśmy budować placówki za granicą? Order gorejącej parówy ambasadorem naszego wspaniałego kraju? Poza tym trzeba byłoby te parówy na ordery jakoś certyfikować? Przecież zaraz byłyby fałszerstwa, podróbki i przemyt z Ukrainy, gdzie na pewno parówy można produkować taniej!
Proszę zwrócić uwagę, jak prosto w kilku akapitach wygenerowaliśmy nowy obszar gospodarczy, polityczny, społeczny, no i oczywiście publicyści mieliby pożywienie, przykładowo można byłoby stworzyć portal parówkowy i gazetę parówkową. Chociaż zdaje się, że taka już jest. Niestety. Jednak nie myślmy negatywnie. Bo czy to nie jest piękne? Żeby było sprawiedliwie można dawać tyle kilogramów orderu ile ktoś waży! Po ponownym przyznaniu orderu można się nie bawić w „wersal” tylko wręczać talony na parówę w przyszłości!
Wszystko ku chwale jedynie słusznej słuszności!