- Społeczeństwo
Dobry przykład pana Zbigniewa Ziobro – co bogaci mogą zrobić z 500+?
- By krakauer
- |
- 08 czerwca 2016
- |
- 2 minuty czytania
Zachwyca i daje dużo do myślenia szlachetne postępowanie pana Zbigniewa Ziobro – znanego polityka z Krakowa, obecnie Ministra Sprawiedliwości. Otóż, ten niezwykle interesujący ze wszech miar człowiek, okazał się bardzo wrażliwy na cierpienie innych ludzi. Z tego, co oświadczył, po decyzji podjętej wspólnie z małżonką, postanowili nie korzystać dobrodziejstw programu 500+ i przekazać kwotę, do której są uprawnieni, jako „rodzice” dziecka, rodzinie innego – potrzebującego dziecka chorego.
Przeprowadzono konferencję prasową, na której pan Minister przedstawił sprawę jak należy, doszło nawet do wymiany cytatów biblijnych w mediach społecznościowych z jednym z wiceministrów.
To wszystko jest bardzo ciekawe, ale przede wszystkim interesują dwie aspekty: należy oddać szacunek człowiekowi, który to, co nie jest mu niezbędne odda innym. Z drugiej jednak strony, czym innym jest dać ze swoich dochodów, a czym innym jest dać z dochodów, które się otrzymuje na zasadzie uprawnienia. Nie będziemy jednak badać, czy to jest odruch serca, czy nie. Liczy się prosty fakt, pan Minister zdecydował się na poważny krok, dzięki temu – osoby potrzebujące skorzystają. Byłoby celowym, gdyby inni zamożni Polacy, postępowali wzorem pana Ministra Ziobro. Jeżeli ktoś nie potrzebuje tych pieniędzy, bo stać go na utrzymanie dziecka zdrowego, to naprawdę w odruchu serca, warto wesprzeć dziecko chore w uboższej rodzinie. Środki się nie zmarnują, a dzieci chore – mają o wiele większe potrzeby, o kosztach leczenia chorób rzadkich pisaliśmy kilka razy, tutaj nie ma żartów i nie ma miejsca nawet na niedomówienia. Deklaracja pomocy i jej spełnienie to kwestia często życia lub śmierci.
Poza tym nie wiadomo czy to pan Ziobro będzie przekazywał darowiznę? Poza tym, co jeżeli pracownicy socjalni stwierdzą, że pan Ziobro nie przekazuje tych pobieranych środków na własne dziecko, zgodnie z przeznaczeniem? Nie wiadomo jak to może być zakwalifikowane prawnie. Właśnie z tego względu czyn pana Zbigniewa Ziobro zasługuje na najwyższy szacunek, albowiem ten wybitny człowiek – przeciera szlak prawny, dla przekierowywania tego wsparcia. Klasycznie powinien uczynić darowiznę, co jeżeli ma wymiar personalny ma swoje konsekwencje podatkowe. Być może będzie przewidziana jakaś ścieżka w ramach programu, gdzie będzie można wskazać innego beneficjenta całości lub części środków – na prośbę uprawnionego. Na pewno takie mechanizmy bardzo by się nam przydały w tym programie, ponieważ pan Ziobro może mieć wielu naśladowców, albowiem trudno jest sobie wyobrazić sytuację, żeby bogaci wykazywali się pazernością! Zwłaszcza, że nic nie tracą!
Pośrednio pan Ziobro wykazał patologię tego programu, który „takim jak On”, zaoferował środki, których nie potrzebują i bez których – jak widać, świadomi i zamożni obywatele są w stanie sobie poradzić. Powstaje pytanie o interes publiczny we wspieraniu ludzi bogatych, jeżeli równolegle nie są zaspokojone podstawowe potrzeby osób ubogich i chorych! W zasadzie możemy tutaj mówić o skandalu, ponieważ zgodnie z zasadami współżycia społecznego, jak i po prostu ze względu na logikę wsparcia osób potrzebujących – rozdawanie „po równo” jest nieefektywne i rodzi poważne znaki zapytania. No, bo przecież w tych samych pieniądzach, można byłoby pomóc tym ludziom, których życie często bywa zagrożone, albo ze względu na brak środków, nie mają szans na normalny rozwój psycho-fizyczny, bo np. wymagają odpowiedniej, wysoko płatnej terapii itp. CZY NIE POWINNIŚMY NAJPIERW POMÓC TYM, KTÓRZY NAJBARDZIEJ POTRZEBUJĄ? Czy nie czyni tego de facto pan Ziobro, jako pierwszy, negując fundamenty przywołanego programu, jako z gruntu niesprawiedliwego w świetle istniejących nierówności społecznych?
Miejmy nadzieję, że casus pana Ministra, przyczyni się do wypracowania modelu postępowania administracji świadczącej, te fundusze i kontrolującej ich wydatkowanie, tak żeby osoby idące w ślady, tego szlachetnego postępowania nie miały problemów systemowo-prawnych. Wiadomo przecież, że żyjemy w kraju, gdzie aparat skarbowy ukarał piekarza, za to, że ten zamiast wyrzucać stary chleb – dawał go za darmo potrzebującym.
Bez względu na motywację liczy się skutek, dlatego jesteśmy pełni podziwu i szacunku dla pana Zbigniewa Ziobro i szanownej małżonki pana Ministra, albowiem to czyn naprawdę istotny, który liczy się i będzie się liczył, – jako możliwy wzorzec postępowania osób bogatych, wbrew systemowi, ale zgodnie z logiką potrzeb społecznych. Dobroczynność i wspieranie potrzebujących, to jeden z fundamentów społeczeństwa obywatelskiego. Proszę pamiętać, z poglądami można się nie zgadzać, ale jeżeli ktoś robi coś dobrego dla potrzebujących, chorych i biednych dzieci – należy mu się szacunek i uznanie. Ponieważ każde wsparcie dla potrzebujących jest bezcenne. Oceniajmy ludzi po czynach, a nie po poglądach, nawet jak z nimi się nie zgadzamy.