• 17 marca 2023
    • Polityka

    Oddychanie jako proces polityczny

    • By Adam Jaskow
    • |
    • 28 maja 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Oddychanie choć jest podstawą życia człowieka nie jest dla PiS szczególnie istotne. Nie żeby dla PO było jakimś priorytetem ale przynajmniej udawano że jest. Rządy PO pozwalały samorządom na podejmowanie działań (i uchwał) w celu ograniczania emisji zanieczyszczeń a nawet pozwalały wykorzystywać do tego unijne fundusze. No może poza jedną wpadką, kiedy zakazano przekazywania osobom fizycznym pieniędzy przez samorządy. W efekcie przez dwa lata w Krakowie zamarła akcja wymiany pieców. No i może poza tym, że PO nie była w stanie wypracować polityki energetycznej. Dla PiS liczy się wyłącznie to, co daje się wykorzystać w utrwalaniu dominacji politycznej i daje szybkie efekty. Jeśli do tego dodamy właściwą dla wpływowych jednostek PiS obojętność graniczącą z pogardą, dla nauki i wiedzy to otrzymujemy stosunkowo proste wyjaśnienie posunięć PiS w sprawie wstrzymaniu wszelkich działań na rzecz poprawy stanu powietrza.

    W tym roku zostają zakończone wszelkie programy na rzecz ograniczania niskiej emisji zanieczyszczeń, finansowane ze źródeł krajowych. Te samorządy, które prowadzą takie działania będą musiały je ograniczyć lub zaprzestać a pozostałe nie będą miały okazji zacząć. Już za chwilę najbardziej znane marki w Polsce związane z Żywcem zaczną się reklamować hasłem – nasz produkt nie miał kontaktu z powietrzem. A sanatoria w polskich uzdrowiskach poproszą o przywożenia powietrza ze sobą. Krakowscy deweloperzy zyskają argumenty na rzecz zabudowy korytarzy powietrznych, słusznie twierdząc, że przecież to w trosce o to, by spoza miasta nie napływało zanieczyszczone powietrze. To ze Skawiny i Proszowic i z papieskich Wadowic. I z innych mniejszych miejscowości, w których nikt stanu powietrza nie bada, więc ludzie nie wiedzą czym oddychają. Z takiej Suchej Beskidzkiej na wszelki wypadek usunięto na żądanie władz lokalnych stację pomiarową, bo wciąż coś wskazywała. W Rabce twierdzą , że nigdy tam nie było żadnych pomiarów, zanieczyszczeń nie będzie. Powietrza niedługo pewnie też. Generalnie to nie jest taki zły pomysł i może go ktoś podsunie panu ministrowi Szyszce. Te stacje to jakieś wysoce niepatriotyczne są, stale na coś wskazują a jeszcze w dodatku ich utrzymywanie kosztuje. Nie będzie stacji to samopoczucie od razu się poprawi. Kolejna dobra zmiana. Oddychanie nie jest dziś politycznie istotne. Nie wpływa na najważniejsze dla PiS wartości , czyli władzę za życia i życie po śmierci. Powietrze w Polsce jest pewnie mniej zanieczyszczone niż było w czasach PRL. Nic że trochę zatęchłe i trochę nieświeże. Skoro zwolennicy czystego powietrza nie obalili rządu PO, nie obalą też rządu PiS. A przecież liczy się tylko rządzenie. Jeden tylko z Krakowa, taki trochę Johny Walker, potraktował stan powietrza nadmiernie poważnie, uznając że wyniesie go to na cesarsko-prezydencki stolec w Krakowie. Animuje za wszelką cenę (wyrażoną w złotych) kolejną próbę odwołania prezydenta. Szkoda tylko , że wtedy, kiedy coś mógł, traktował temat powietrza jak powietrze. Bo w zasadzie Kraków, jako pierwsze miasto w Polsce, zaczął się troszczyć o powietrze. I pewnie dlatego nie jest już ostatnie. Tak to już jest, że polscy politycy generalnie nie lubią Polaków (poniekąd z wzajemnością) i traktują ich jak powietrze, którym sami oddychają. Dosyć zatrute ale jeszcze nie trujące. Polakom przydaje się kulturowy nawyk unikania przeciągów, gdyż nierzadko powietrze wewnątrz bywa lepsze od tego na zewnątrz. Trochę zatęchłe ale swojskie. Trochę w zastoju, ale za to nie grożące wiatrem zmian. Taka nasza mała stabilizacja. Czasem bardzo mała. I wszystko się do tej stabilnej małości sprowadza. Jeśli potrwa dłużej , w Polsce jak na wyspie Flores, wykształci się nowy gatunek człowieka, Hobbit z Polski. Trochę zakatarzony, o zmniejszonych płucach. Prawdziwy Polak-Katolik, owoc dobrej zmiany. Czy tak być musi? Puszczając wodze fantazji , niekoniecznie.

    Tyle że aby mieć czyste powietrze to trzeba mieć tanią energię elektryczną np. z elektrowni jądrowych. Tani i sprawny transport publiczny, w miastach dostęp do parków. Modernizacja budynków, i oszczędzanie energii. I przede wszystkim – szacunek i życzliwość dla ludzi.

    Adam Jaśkow