- Soft Power
Współczesna kultura informacji to kultura kopiowania
- By krakauer
- |
- 07 maja 2016
- |
- 2 minuty czytania
Współczesna kultura informacji to głównie kultura kopiowania. Ludzie kopiują w mediach społecznościowych, to co ktoś inny już wcześniej skądś skopiował. Media kopiują to, co ludzie zamieszczają w swoich mediach społecznościowych, wszyscy kopiują wszystkich, nawet jeżeli formalnie starają się być oryginalni, to ich percepcja jest już ukształtowana przez kulturę kopiowania.
Zyskują na tym twórcy oryginalnych wzorców kulturowych, jest ich niewielu, zwłaszcza w świecie masowej informacji – to największe, najpotężniejsze, warte miliardy marki. Przymiot oryginalności, jeżeli nie jest oparty na masowym przekazie poprzednich sukcesów marki, nie jest atutem. To tylko jedna z wielu informacji aspirujących, ale niemogących się przebić do głównego nurtu, ponieważ dyktatura wiodących wzorców kulturowych jest bezwzględna i dominująca, eliminacja innych wzorców jest totalna i natychmiastowa.
Ochrona prawna oryginałów jest totalna, nie da się ich po prostu skopiować w celach komercyjnych, jednakże nie ma przeszkód w kopiowaniu w celach informacyjnych. Przecież jak robimy reklamę, w pozytywnym kontekście, to przeważnie nikomu, poza największymi strażnikami logotypów – z zasady nie przeszkadza.
Jak w tej dyktaturze brandów i głównych kanałów nadawania informacji, mają odnaleźć się twórcy niszowi? Niszowi nadawcy komunikatów, posiadający bardzo często oryginalne treści, niepowtarzalne? Tutaj również dochodzi do promocji proliferowania informacji, ponieważ z pomocą przychodzą różnego rodzaju otwarte licencje, pozwalające na dysponowanie cudzą własnością w granicach i na warunkach licencji. Umożliwia to jednak z zasady rozpowszechnianie informacji pomiędzy niszami, wejście do głównych kanałów informacji kształtujących trendy i przekaz głównego nurtu – jest przeważnie niemożliwe chyba że zostanie zastosowany klucz przełamania, którym może być np. wywołanie skandalu lub pozornego skandalu. Proszę zwrócić uwagę, że o wiele łatwiej jest dzisiaj wejść do publicznej sfery informacyjnej wywołując skandal np. obnażeniem się, niż gdyby się było np. Mesjaszem i dokonywało cudów.
W kontekście informacji publicznej, tej wychodzącej z rdzenia politycznego, kopiowanie to zabójca prawdy, ponieważ informacja kopiowana w głównym nurcie, przykrywa wszystkie inne informacje, nie wchodzące bezpośrednio do mainstreamu. Nie ma przy tym znaczenia co się maksymalizuje poprzez masowe powielanie, właśnie w ten sposób tworzy się nową rzeczywistość, w oparciu o własny masowy przekaz. Decyzja o tym, co jest przekazywane to prosta pochodna umasowienia przekazu. Koło się zamyka, bez żadnego wysiłku, następuje eliminacja słabszych, tzn. nieznanych z tego, że nie są znani.
Najgorsze w tym procesie jest to, że wywołuje wtórne uzależnienie odbiorców od przeciętnego standardu kopiowanych informacji. W praktyce oznacza to, że ludzie spodziewają się mniej więcej tego, co znają, podanego mniej więcej w takiej samej formie jak poprzedni przekaz informacyjny. Wszelkie nowości, zmiany, udoskonalenia są traktowane jako trudne percepcyjnie, ponieważ łamią utarty schemat. Niestety dotyczy to dominującej części odbiorców, nawet wykształcenie nas nie uchroni, ponieważ z zasady staramy się przyswajać informacje w zwyczajowy sposób, bez ich szczególnej analizy, albowiem na nią zwyczajowo nie ma czasu. Po prostu słuchamy radia, oglądamy telewizor – robiąc równolegle coś innego, koncentrując naszą uwagę na innych procesach. W tym samym czasie, informacje do nas docierają i robią swoje, zajmując miejsce w systemie wartości, często dostarczając gotowych informacji, a co najgorsze – kształtując nasze mechanizmu interioryzacji informacji.
Trudno jest ocenić w jaki sposób można przełamać monopol informacji kopiowanych, jest to tym bardziej trudne, im głębiej w łańcuchu kopiowania jesteśmy. Przykładowo – przeciętny serwis polskich informacji międzynarodowych, pokazuje to co wydarzyło się na świecie z dobowym opóźnieniem. Czyli nie dość, że kopiujemy, to jeszcze przekazujemy już informacje w istocie historyczne? Doba dzisiaj w świecie mediów on-line, to bardzo dużo, pozwala m.in. na selekcję informacji i ich kontekstowe sprawozdawanie, zwłaszcza jak ma się przewagę znajomości języka, nad odbiorcami komunikatów.
Docelowo, jeżeli cywilizacja ma nadal się rozwijać, trzeba będzie tak zmienić prawo, żeby agregowanie przekazu, dobór wiadomości do mainstreamu, był wynikiem czegoś obiektywnego. Nie jest to wbrew pozorom dobór maszynowy, realizowany przez komputery i ich oprogramowanie, ponieważ te, zawsze można zaprogramować. Ludzie również zawsze wyrażają jakieś preferencje. W konsekwencji wszyscy kopiują, bo tak jest bezpieczniej, ale co jest w tym wszystkim najciekawsze, informacja na wyjściu po przekształceniu jest często znacząco inna, niż informacja na wejściu. Prawda w tych procesach nie ma znaczenia, to tworzywo, które się moderuje.