- Soft Power
Unieważnienie prezydentury pana Bronisława Komorowskiego jako super temat zastępczy
- By krakauer
- |
- 28 kwietnia 2016
- |
- 2 minuty czytania
Dobrze się dzieje w naszym kraju, jaki on musi być szczęśliwy, skoro pojawiają się w nim tak „ważne” tematy jak koncepcja unieważnienia prezydentury pana Bronisława Komorowskiego, zgłoszona przez ludzi jednego ze Związków Zawodowych. Powodem ma być rzekomy błąd w ślubowaniu pana Komorowskiego, który miał inaczej wymówić jedno ze słów (dobroć – dobrość). Zdaniem inicjatorów tego pomysłu, ma być to przesłanka wystarczająca do unieważnienia całej kadencji i ustania jej prawnie – jak należy się domyślić jako non est. Czyli za niebyłą!
Sprawa miała być rzekomo przedstawiana już w 2010 roku Trybunałowi Konstytucyjnemu przez troskliwych Związkowców, ale Tenże nie zajął się zagadnieniem. Więc obecnie stosowne pismo miało zostać skierowane do pana ministra sprawiedliwości.
Uczciwie trzeba przyznać, że jest to idea zadziwiająca. Nawet bowiem jak byśmy szukali na siłę tematów zastępczych, to bardziej poszlibyśmy np. w kierunku działalności społecznej trzeciego sektora, albo jakże potrzebnej kwestii ekologicznej, o którą jak wiadomo nigdy dość troski. Chodzi o to, że nawet jak się konstruuje temat zastępczy, to powinno się to zrobić w taki sposób, żeby pomimo zastępczości, generować jakąś użyteczną wartość dodaną – bo przecież o to w polityce i w życiu publicznym chodzi.
Generalnie sam pomysł jest groteskowy, to wymagałoby orzeczenia czy przejęzyczenie się i pewna semantyczna różnica używanych słów w przysiędze jednak złożonej, z zamiarem jej złożenia – powoduje nieważność przysięgi? To bardzo ciekawy problem prawny, na pewno prawnicy dobrej zmiany będą mieli pole do „popisu”. Zdaje się zdarzyło się także panu Barackowi Obamie jakieś niewielkie przejęzyczenie w trakcie publicznego zaprzysiężenia, jednakże dla pewności prawnej potem je powtórzono już w mniej publicznym składzie. U nas nie ma takiej tradycji prawnej, ani żadnych jednoznacznych przepisów. Być może wchodzą w grę przepisy o wadach oświadczenia woli? Zamiar był jednoznaczny, czy przejęzyczenie można uznać za przesłankę do unieważnienia wielu lat pracy?
Konsekwencją uznania tego postulatu powinno być ogłoszenie pana Prezydenta Komorowskiego uzurpatorem i unieważnienie wszystkich jego decyzji. Czyli wszystkich nominacji personalnych, wręczeń i powołań. Podpisanych traktatów i umów międzynarodowych, oczywiście ustaw itd. Kwestionujemy porządek prawny całej kadencji! Czy pracownicy Kancelarii Prezydenta powinni zwrócić pensje? Czy też, należałoby uznać, że zostali wprowadzeni w błąd i jedynie należy unieważnić ich decyzje? Tego typu idiotyczne dywagacje o kretynizmach są specjalnością niektórych tytułów mediów popierających obecny system, my nie będziemy się tym zajmować, ponieważ to jest poniżej pewnego poziomu, który można uważać za poziom opisany logicznie.
Zgłoszenie tej sprawy trudno jest traktować jako przypadek. Obozowi rządzącemu właśnie Sąd Najwyższy wsypał piach w koła zębate, ryzyko stworzenia odrębnego porządku prawnego nawet jeżeli ciąży nad administracją, albowiem ta jest zmuszona wykonywać polecenia przełożonych, to jednak zostało oddalone od Sądów.
W takich okolicznościach władza, która po prostu już nie ma nic do powiedzenia Suwerenowi, a zarazem chce się cały czas na niego powoływać – robi wiele zamieszania w poszukiwaniu tego typu tematów, którymi można się zajmować nawet na najwyższych szczeblach władzy. Przecież w tak ważnej i zapewne bulwersującej opinię publiczną sprawie, głos musi zabrać każdy polityk. Będzie to nic innego jak wielkie larum na osobę byłego prezydenta, taki sąd kapturowy. Na pewno spodoba się wielu „pokrzywdzonym” to, jak łatwo można teraz atakować byłego prezydenta i krytyka będzie bardzo bogata.
Teraz pozostaje nam poczekać, co takiego nasi związkowi specjaliści, albo jacyś inni znamienici, znajdą na osobę pana Donalda Tuska, bo przecież to jest cel ostateczny wszelkich personalnych zastrzeżeń ówczesnej opozycji a dzisiejszych rządzących. W tej chwili zobaczymy co z wnioskiem zrobi pan minister-prokurator. To na pewno będzie ciekawe, oglądalne i zacznie żyć własnym życiem.