- Soft Power
Śmiało zburzmy jeszcze jakiś pomniczek a dla sportu zestrzelmy jakiś „ruski” myśliwiec!
- By krakauer
- |
- 18 kwietnia 2016
- |
- 2 minuty czytania
Śmiało odwagi Sarmaci! Jaśnie Panowie! Nie lękajcie się! Uskrzydleni husarską chwałą sięgnijmy po to, co się nam należy! Przynajmniej na polu prawdy historycznej! Przykładowo zburzmy jeszcze jakiś pomniczek? Bo co sobie będziemy żałować? Nastawiali za komuny tych betonowych straszydeł zdrajcy narodu i sługusy Moskwy! No, takie są fakty około 500 straszydeł zapaskudza krajobraz Tej ziemi! Więc śmiało i z odwagą – lokalni patrioci – do dzieła, pomniczki wytropić, a potem zamiast oblewać czerwoną farbą – donieść do narodowej policji histerycznej, że sobie stoją, bo przecież państwo mamy takie, że nie ma ewidencji pomników, choć powinna być.
Przy czym uwaga! Prawdziwi patrioci niech zadbają o to, żeby w maszynach używanych do destrukcji pomniczków nie używano „ruskiej” ropy! Przecież to by była profanacja świadomości, wszystkich tych, którzy cieszyliby się z likwidacji pomniczka, jeżeli dotarłoby do ich świadomości, że destrukcja jest napędzana zasobami wyssanymi gdzieś na Syberii!
Jeżeli tego będzie mało dla napędzenia uczuć patriotycznych, może dla sportu zestrzelimy sobie jakiś „ruski” myśliwiec? Tak się przecież szczęśliwie składa, że możemy to zrobić bez żadnego wysiłku, stresu i problemu – po prostu wziąć i zestrzelić jeden, dwa albo nawet kilkanaście „ruskich” myśliwców gdzieś nad Polską? Czy to nie byłoby wspaniałe dopełnienie patriotycznych uroczystości? Mamy przecież na wyposażeniu Sił Powietrznych jeszcze więcej niż 30 doskonałych konstrukcji MiG 29, trzeba coś z nimi zrobić, to nie może być tak, żeby sobie latały! Jak to jest możliwe, że w kraju, który tyle ucierpiał, nie dość, że stoją sobie „ruskie” pomniki, to jeszcze inne dosłownie latają na naszym polskim niebie! Tak nie może być! Nie można dłużej tolerować takiego stanu rzeczy! To jest jeden wielki skandal! Odpowiedzialnych za to należy rozliczyć i pozbawić uprawnień emerytalnych, a pilotów, jeżeli nie będą odmawiać lotów na „ruskich” skrzydłach – zamykać, na co dzień w dusznym Tupolewie, który stoi w ich bazie w Mińsku Mazowieckim.
Pójdźmy dalej! Jak to jest możliwe, że w Wojsku Polskim są „ruskie” czołgi! Jeszcze do tego licencyjne! Przecież to jest skandal! Kolejny skandal! Natychmiast należy je wszystkie przykładnie zniszczyć, a wypalone skorupy postawić przy „ruskiej” i „białoruskiej” granicy, żeby ich czołgiści przyjeżdżający do naszych sklepów dyskontowych na tanie zakupy widzieli, jaki słaby mają sprzęt.
Może skorzystamy z wzorców naszych ukraińskich „przyjaciół” i przejrzymy zbiory bibliotek, w celu usunięcia „ruskich” autorów? Co nam będzie jakiś tam Puszkin, czy Dostojewski? Wszystko zebrać i na popiół w elektrowniach! Dokładnie tak się powinno zrobić! Nie może być tak, żeby dzieci były narażone to czytać! Kogoś to dziwi? Przecież poprzedni rząd odwołał przeprowadzenie roku wymiany kulturalnej pomiędzy naszymi krajami, to nie jest fikcja.
W końcu pozostaje nam Pałac Kultury i Nauki, kto to bowiem widział, żeby pomnik stalinizmu… w centrum polskiej stolicy! Mogą go zabrać do parku, mogą go zburzyć i po przemieleniu przeznaczyć na autostrady! Nie można takiego stanu dłużej tolerować! Wyszukujemy pomniki w jakichś przysiółkach na końcach kraju, a tutaj w stolicy stoi sobie gigantyczny budynek, który swoją agresywną bryłą po prostu nie pasuje do krajobrazu naszej coraz gęściej zabudowywanej wysokościowcami stolicy!
Burzenie małych pomniczków, w kraju który swoja obronę opiera na „ruskich” czołgach i myśliwcach, a w jego stolicy stoi wielki „ruski” pałac, jest co najmniej brakiem konsekwencji. Jeżeli uświadomimy sobie, że wszystko jeszcze jest napędzane „ruską” ropą, a na „ruskim” gazie polskie matki są zmuszone gotować swoim dzieciom posiłki, to już pachnie spiskiem! Ktoś to celowo wymyślił, żeby w ogóle ośmieszyć ideę burzenia „ruskich” pomniczków! Więc to jest prawie na pewno spisek.
W związku z tym, trzeba powołać nowa komisję sejmową, a do tego nową specjalną policję, która mając szerokie uprawnienia, będzie wietrzyła „ruskie” spiski na terenie całego kraju. Bądźmy konsekwentni! Śmiało brzeszczoty i młoty w dłonie i obcinać skrzydła „ruskim” myśliwcom! Zdaje się bowiem, że „ruski” okręt podwodny udało się już nam zepsuć w trakcie naprawy, więc nie ma problemu.