• 17 marca 2023
    • Polityka

    Upadek obyczajów w Sejmie to problem którego nie można lekceważyć

    • By krakauer
    • |
    • 17 kwietnia 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Ostatnie wydarzenia w Sejmie RP świadczą o upadku obyczajów politycznych. Na szczęście jeszcze nikt się nie pobił na sali sejmowej, jednakże to, w jaki sposób niektórzy Posłowie odzywali się do Marszałka i jak Marszałek prowadził obrady, nie mówiąc już o godnym pożałowania incydencie z głosowaniem na cztery ręce – to bardzo poważna sprawa. Nie można tego lekceważyć, ponieważ mamy bardzo stare tradycje sejmowe, niestety w swoim bogactwie nazwijmy je „trudne”. Upadek Rzeczpospolitej rozpoczął się w Sejmie. Nie można o tym zapomnieć.

    Na pewno znaczna część Posłów musi się jeszcze politycznie wyrobić, jednakże widać po tym, z jakimi zachowaniami mamy do czynienia, że one prowadzą do eskalacji. To nie jest w naszym interesie, albowiem kultura parlamentarna, szacunek dla demokracji, – sama forma zachowania się przedstawicieli Suwerena, to bardzo wiele znaczy. To istotny czynnik będący sposobem pomiaru generalnej, jakości sprawowanej władzy w ogóle. Przecież mówimy o elicie państwowej, o elicie naszego społeczeństwa, którą niestety w większości wybrali na dobre miejsca na listach liderzy partyjni, jednakże to nie zmienia faktu, że chociażby z powodów funkcjonalnych jest to jednak elita.

    Szczytem wszystkiego jest to, że rzekomo nie nagrał się moment głosowania na dwie ręce jednej z posłanek na wewnętrznym monitoringu Sejmu, pomyślanym właśnie m.in. w tym celu, żeby tego typu wątpliwości rozstrzygać, przy jego użyciu. Jednak rzekomo się nie nagrał, co w świetle dostępnych wstępnych komunikatów – jest przypadkiem.

    Warto dodać, że władze Sejmu postanowiły ograniczyć dziennikarzom dostęp do pomieszczeń sejmowych, co samo w sobie jest doskonałym pomysłem, ponieważ nie ma takiego powodu, żeby przeszkadzać Posłom w pracy, czy też po prostu ich ścigać z mikrofonami, albo po prostu podsłuchiwać.

    Całość tworzy sytuację zmiany obyczajów sejmowych, związaną z nastaniem nowych Posłów i nowymi regulacjami, z jakimi mamy tam do czynienia. Niestety nie można powiedzieć, żeby miała to być zmiana na lepsze, czy też, chociaż o neutralnym charakterze. Zagadnieniem do poznania numer jeden jest to, czy eskalacja zachowań, z jaką mamy do czynienia jest sterowana, a jeżeli tak to, przez jaki czynnik? Czy wewnętrzny mający swoje źródło w Sejmie, czy też zdarzają się ośrodki pozasejmowe? To bardzo ważne, ponieważ w ten sposób stosunkowo łatwo można ustalić, – kto i za jakie sznurki usiłuje pociągać, żeby wywołać określone zachowanie w Sejmie.

    W interesie wszystkich leży jakieś generalne porozumienie, dzięki któremu udałoby się trzymać pewną podstawową formę, tak żeby nie zdarzały się przypadki przysłowiowego wydzierania się Posłów na siebie, czy też szczególnie żenujące próby okupowania trybuny sejmowej. Wiadomo, że to jest show, które niektórzy z Posłów próbują robić specjalnie pod publikę, jak również budować swój image. Te zachowania, a przynajmniej ich górne dopuszczalne normy powinny być ściśle limitowane.

    Jeżeli nie uda się zachować stosownej formy zachowań, to czeka nas wszystko, co złe, samo nakręcanie spirali nienawiści doprowadzi do jej eskalowania poza parlamentem i to na wszelkie możliwe sposoby. Do tego dochodzą straty wizerunkowe, ponieważ jako kraj, w którym dochodzi do burd w Parlamencie, będziemy oceniani na równi z innymi krajami o bardzo niskiej kulturze politycznej. To się przełoży na wizerunek wszystkiego, co będzie kojarzone z Polską.

    Oczywiście wprowadzenie realnych, niepisanych standardów wymaga istotnego i realnego konsensusu parlamentarnego. Tymczasem u nas w ogóle wojujące strony ze sobą nie rozmawiają, a nawet, jeżeli to się nie rozumieją. Dlatego należy spodziewać się najgorszego – wraz z narastaniem konfliktu politycznego, będzie narastać suma problemów wynikających z upadku obyczajów sejmowych. Kiedyś się nawet mówiło, że dane słowo jest „nie parlamentarne”, dzisiaj to niczego nie oznacza. Nie ma takich słów w języku Polskim, które może jeszcze na szczęście nie padają z trybuny sejmowej, ale w kuluarach nie raz bywało ostro i prawdziwie.

    Całość smuci, bo tak nie powinno być, to nie pomaga Polsce, te procesy trzeba powstrzymać, nie można ich lekceważyć.