- Polityka
Parlament Europejski podjął rezolucję w sprawie Polski
- By krakauer
- |
- 14 kwietnia 2016
- |
- 2 minuty czytania
Za Rezolucją w sprawie sytuacji w Polsce głosowało 513 deputowanych, 142 sprzeciwiło się, a 30 wstrzymało się od głosu. W tekście Rezolucji wezwano rząd w Warszawie do wdrożenia zaleceń tzw. Komisji Weneckiej oraz poparto decyzję Komisji dotyczącą rozpoczęcia dialogu strukturalnego na mocy Ram Praworządności, jeśli polski rząd nie spełni zaleceń Komisji Weneckiej w czasie dialogu strukturalnego. Co więcej upoważniono Komisję w takim przypadku do uruchomienia drugiego etapu postępowania kontroli praworządności poprzez wydanie „zaleceń dotyczących praworządności” i do zaoferowania swojego wsparcia Polsce w opracowaniu rozwiązań umacniających praworządność.
Sprawa jest w istocie idiotyczna, co znakomicie zauważył w jednej z wypowiedzi pan Donald Tusk, albowiem trudno jest wyobrazić sobie bardziej dziwną sytuację niż samodzielne zaproszenie Komisji Weneckiej, następnie zlekceważenie jej rekomendacji – a potem udawanie obrażonych na Europę, bo o sytuacji w Polsce decyduje polski Parlament! Teoretycznie owszem, możemy sobie zapraszać kogo chcemy i lekceważyć, to co nam powie, bo mamy suwerenność i nasz parlament jest jej strażnikiem. To szczera prawda, tylko już niestety nie pełna, albowiem jako członkowie Unii Europejskiej, przyjęliśmy na siebie pewne zobowiązania zawarte w Traktacie: w art. 2 TUE, zapisano, że Unia Europejska opiera się na poszanowaniu godności ludzkiej, wolności, demokracji, równości, praworządności i praw człowieka, w tym praw osób będących członkami mniejszości, i że wartości te są dzielone przez wszystkie Państwa Członkowskie i muszą być zachowane zarówno przez UE, jak i przez każde poszczególne Państwo Członkowskie we wszystkich swych dokumentach. Natomiast że praworządność jest ostoją demokracji i jedną z podstawowych zasad UE, a w wewnętrznym porządku prawnym gwarantem jej przestrzegania jest właśnie Trybunał Konstytucyjny, jeżeli jest w porządku prawnym.
Oczywiście Prawo i Sprawiedliwość może się oburzać, rząd może się tłumaczyć, Prezydent przekonywać nas wszystkich, że nic ważnego się nie stało. Tymczasem wcale tak nie jest, albowiem o tak po prostu szkodliwym scenariuszu, psującym nasz wizerunek, jeszcze pół roku temu – nikt nie myślał! To jest po prostu niesamowite, do czego doprowadziły rządy Prawa i Sprawiedliwości! To się wcale nie musiało stać, nie musiało mieć miejsca i można było sprawy związane z TK, załatwić zupełnie inaczej. PiS tłumaczy się, że TK, blokowałby mu reformy, tymczasem mamy klincz konstytucyjny i nie ma żadnych poważnych reform. Nic takiego się nie dzieje, co by uzasadniało zdewastowanie zasad funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. Nawet za niedługo, zdaje się w grudniu kończy się kadencja prezesa Trybunału i naprawdę będzie możliwe nowe rozdanie kart wewnątrz po myśli rządzących! Wówczas zostaną z bagażem błędu konstytucyjnego, który popełnili, Rezolucją i generalnym poharataniem wizerunku państwa.
Niestety to wydarzenie będzie miało istotne znaczenie dla wizerunku i postrzegania Polski na arenie międzynarodowej. Nie jesteśmy już krajem jednym z równych wśród wszystkich członków Unii Europejskiej. Zostaliśmy napiętnowani – dokładnie taka jest wymowa tego zdarzenia, jak również poniżeni, ponieważ nasza demokracja jest oceniona jako wadliwa – popsuta. Być może, jeżeli rząd będzie się upierał przy stanowisku, że nic się nie stało i wszystko jest w porządku, to mogą nas spotkać realne i wymierne sankcje w wyniku stosowania procedury kontroli praworządności. W kuluarach Parlamentu i w nieoficjalnych wypowiedziach osób związanych z Komisją była mowa o obcięciu Polsce części funduszy unijnych, ewentualnie – zwiększeniu nacisku na procedury kontrolne realizowane przy rozliczaniu wydatkowanych funduszy. Wiadomo, że w dotychczasowej praktyce, Komisja ciesząc się z polskiej absorpcji funduszy, często przymykała oko na niektóre nieścisłości nie mające znaczenia w generalnej ocenie projektów ocenianych jako sukces. Teraz to może się zmienić, a wystarczy tylko przypomnieć hasło: „drogi” i już mamy problem taki o jakim lepiej nie jest w ogóle myśleć, ponieważ nie jest tajemnicą, że przy wydatkowaniu na nie środków doszło do wielu sytuacji, które moglibyśmy zakwalifikować jako trudne.
Warto obserwować rozwój sytuacji, głównie to w jaki sposób sprawa jest przedstawiana i komentowana w mediach i przez polityków w kraju. Szkoda, że rząd nie ma gotowego programu działania, którym mógłby odpowiedzieć na tą rezolucję od razu przystępując do działania. Proszę pamiętać, to minister rządu Prawa i Sprawiedliwości zaprosił do Polski Komisję Wenecką, która wydała orzeczenie zgodnie z własnymi procedurami – nie możemy obrażać się znowu na świat, że jest niesprawiedliwy. Prosiliśmy o ocenę, zostaliśmy ocenieni, w tej chwili mamy sygnał, że ta negatywna ocena została dostrzeżona na poziomie unijnym i nie będzie to przemilczane – czekają nas konsekwencje.
To są efekty „dobrej zmiany” w praktyce, wymierne, realne, wszyscy odczujemy, przy czym warto pamiętać, że problem został zapoczątkowany działaniami Platformy Obywatelskiej w Sejmie, to ostateczny dowód na to, że praworządność to cnota, która się wszystkim opłaci.
To jest problem i wstyd na nasze własne życzenie. Trzeba było nie zapraszać Komisji Weneckiej, można było inaczej rozegrać sprawy związane z Trybunałem Konstytucyjnym! Na szczęście rezolucja ma tylko charakter sygnalny.