- Społeczeństwo
Belgia się budzi – zbudzi się także i Europa?
- By krakauer
- |
- 28 marca 2016
- |
- 2 minuty czytania
Ostatnie wydarzenia z Belgii tchną nadzieją, że jeszcze Zachód nie jest do końca stracony. Na ulice stolicy wyszła patriotyczna młodzież Belgii – kibice piłkarscy, zwykli, często prości ludzie. Wyszli zaprotestować przeciwko poronionej polityce elit rządzących ich krajem, która spowodowała, że dzisiaj europejska Belgia – serce Unii jest wylęgarnią inno-kulturowych morderców i zapleczem pełnym ich popleczników, pomagierów i zapewne także następców.
Tymczasem, co zrobiła belgijska elita, która nie potrafiła ochronić swojego społeczeństwa przed inno-kulturowymi zbrodniarzami? Dokonano bezwzględnej pacyfikacji przy pomocy Policji, ale nie w dzielnicy pełnej innych-kulturowo popleczników morderców, ale w centrum miasta – pokojowo protestującego kwiatu belgijskiej młodzieży narodowej!
Wychodzi na to, że jeżeli jest się inno-kulturowym mordercom to można się w stolicy Belgii bez przeszkód „rozrywać”, jeżeli się jest inno-kulturowym poplecznikiem tych morderców, to również nie ma przeszkód w wyrażaniu swojego zdania w mediach społecznościowych – prawdziwa wolność słowa. Jeżeli jednak jest się Belgiem w Belgii i ośmielisz się razem z przyjaciółmi – wyjść do centrum stolicy, żeby powiedzieć zidiociałem elicie, że źle robi i sprawy kraju oceniasz nagannie – to czeka cię atak Policji, pacyfikacja, kajdanki, pałki, gaz i prześladowanie.
Czy to jest normalne postawienie sprawy? Czy to się nazywa demokracja i rzeczywista wolność słowa? Ludzie chwalący mordy – biorą sobie na luzie pomoc socjalną i wesoło spędzają czas przed telewizorem, a młodzi Belgowie – kwiat ziemi belgijskiej – nie mogą swobodnie wypowiedzieć swojego zdania, ponieważ natychmiast atakuje ich Policja, a media nazywają ich nazistami, faszystami, wrogami państwa. Ze strony władz państwowych słyszymy, że zachowanie tych ludzi było „wysoko niestosowne”! To rozerwanie się z ludźmi w metrze w imię poronionej interpretacji własnej religii – obcej nam kulturowo – jak określimy w Belgii? Może „głos ubogich przedmieść”? To, co się właśnie dzieje w Belgii – przecież to jest jedna wielka kpina ze społeczeństwa, które płaci podatki i cierpi, ponieważ jego własna elita implementowała mu do środka raka, który w tej chwili to społeczeństwo niszczy od środka. Jak ludzie się przeciwstawiają – to od razu są faszystami? Nie da się wysłuchać? Nie da się normalnie prowadzić dyskusji politycznej? Dlaczego nie chce się wysłuchać każdego?
To poważna lekcja dla całej Europy, nie można lekceważyć głosu ludzi, nie można w taki sposób traktować nawet środowisk radykalnych, ponieważ one będą się tylko i wyłącznie radykalizować. To znaczy, następna bomba może być bombą skierowaną przeciwko agresywnej mniejszości lub zmanierowanej mniejszości rządzącej i jej organom siłowym. Ponieważ po prostu nie ma możliwości panować nad tłumem, jeżeli nie dopuszcza się go do głosu!
Belgijskie elity są w szoku, chciałyby żeby sytuacja jakoś się uspokoiła. Będą wydawać pieniądze na psychologów międzykulturowych, inno-kulturowe feministki i inne kwestie, zupełnie drugorzędne. Tymczasem, społeczeństwo równoległe w swoim rdzeniu będzie dalej rosło w siłę i karmiło się nienawiścią pompowaną z inno-kulturowego rdzenia religijnego. Nawet, jeżeli większość będzie się zachowywać poprawnie, wyrażać współczucie itd., to nie ma pewności, czy to jest szczere, ponieważ ich kultura dopuszcza sytuację okłamywania ludzi z innych kultur, co do swoich intencji, jeżeli nie mogą legalnie i otwarcie stosować siły, dla umocnienia swoich racji.
Jednak ta demonstracja – przecież zakazana to jest symbol tego, że Belgia się budzi z długiego i głębokiego snu. Podobnie budzi się Europa, silnie zdziwiona ilością niezapraszanych przybyszów, jak również wrogo nastawionych sąsiadów. Tego już nie da się powstrzymać przy pomocy szantażowania mową nienawiści, ani pod ciosami policyjnych pałek! Ludzie wiedzą swoje, ludzie nie przepuszczą, ponieważ nie zamierzają być niewolnikami, ni głupich – zmanierowanych elit, ani obcych, którzy podeptali wszelkie prawa, skazując się na wyłączenie spod prawa gościnności.
Jeżeli kolejne wybory w krajach europejskich nie będą fałszowane, to na pewno będą to wybory, w których kwestia tożsamości będzie miała szczególne znaczenie. Oznacza to prawicowe przebudzenie w całej Europie – komuś na tym zależało?