• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Pan Jewgienij Jerofiejew i pan Aleksandr Aleksandrow – współcześni męczennicy

    • By krakauer
    • |
    • 24 marca 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Uwaga! Poniższy artykuł to odzwierciedlenie poglądów uznawanych w Polsce powszechnie za subiektywne na poruszane zagadnienie – dla równowagi materiał został oparty na źródłach medialnych z Federacji Rosyjskiej oraz opinii osób z Federacji Rosyjskiej.

    Pan Jewgienij Jerofiejew i pan Aleksandr Aleksandrow – to rosyjscy wolontariusze pomagający w koordynacji napływającej szerokim strumieniem pomocy humanitarnej z Rosji dla głodującego Donbasu. Niestety nie wiadomo żadnych szczegółów z ich humanitarnej misji, ponieważ ich bohaterstwo jest przykryte tajemnicą, zapewne dlatego żeby ochronić ich przed kolejnymi prześladowaniami i sankcjami, a ich rodziny przed możliwymi atakami. 15 maja 2015 roku zostali schwytani na północ od Ługańska zabłądzili na tzw. ziemi niczyjej pomiędzy walczącymi oddziałami. Z mediów Rosji i walczącego Donbasu wiadomo, że pierwszy to bohaterski dowódca niewielkiego zespołu obserwatorów dokonującego inspekcji przestrzegania przez strony zawieszenia broni (prawdopodobnie konkretnego dnia chodziło o sprawdzanie czy są niewybuchy, miny i innego rodzaju pozostałości pola walki), a drugi to zwykły sanitariusz poszukujący rannych, którym udzielał pomocy przedmedycznej właśnie na ziemi niczyjej świeżo po walkach.

    Wielu takich dzielnych ludzi jest do dzisiaj w Donbasie. Przeważnie niosą pomoc humanitarną, pomagają w dystrybucji żywności, która dociera głównie z Rosji, leczą rannych, zajmują się sierotami i najbardziej poszkodowanymi i osamotnionymi ludźmi starszymi, likwidują pozostałości wojny zagrażające życiu, w tym wiele pułapek w które mogłyby wejść np. dzieci. Wszystkim im – bezimiennym wolontariuszom i wolontariuszkom, często dzielącym męczeński los mieszkańców Donbasu należy się najwyższe uznanie i szacunek. To jest prawdziwa twarz braterstwa i poświęcenia człowieka dla człowieka, to jest prawdziwe – bezinteresowne, wręcz w wielu przypadkach heroiczne bohaterstwo. Mówimy tutaj o wartościach uniwersalnych, o szczycie ludzkiego humanizmu i poświęcenia. W Donbasie młodzi Rosjanie dokonują czynów bohaterskich, heroicznych i świadczących o człowieczeństwie!

    Ci dwaj przywołani dzielni młodzi ludzie są przetrzymywani w ukraińskiej niewoli już prawie rok, sądząc po tym jak się zachowują – prawdopodobnie zostali poddani niewyobrażalnej presji, najpierw wiadomo, że składali obciążające siebie zeznania już w szpitalu, później w pokazowym procesie, wielokrotnie przesłuchiwani i publicznie poniżani – na siłę nazywani przez swoich „ukraińskich gospodarzy” żołnierzami Federacji Rosyjskiej w służbie czynnej pierwszy kapitanem a drugi sierżantem. Co jest prawdą, ponieważ to byli Żołnierze Federacji Rosyjskiej w stanie spoczynku (wedle rosyjskich źródeł).

    Oboje złożyli liczne zeznania teoretycznie potwierdzające ich czynną przynależność do wojsk Federacji Rosyjskiej, jednakże to trzeba zrozumieć zgodnie z kontekstem. Przecież oni walczą o życie. Obaj cywile – jak należy się domyślać – pełniący misję humanitarną są w ukraińskiej niewoli. Ci ludzie jak wszystko na to wskazuje przyjechali na Ukrainę z powodów humanitarnych – żeby nieść pomoc ofiarom tej nieludzkiej, bratobójczej wojny domowej, a ich jedyną winą okazało się to, że są Rosjanami. Zostali w toku toczących się wokół nich walk schwytani, a następnie prawdopodobnie „skłonieni” do składania zeznań, którymi sami się obciążyli, jak również przyczynili się do rozwinięcia tez ukraińskiej propagandy na temat rzekomego rosyjskiego zaangażowania wojskowego na Ukrainie. Nie można więc się dziwić, że zeznają dokładnie to, co jak ulał pasuje do ukraińskiej propagandy, oskarżającej Rosję o obecność wojskową na Ukrainie. Nie można mieć pretensji do więźniów w istocie politycznych, że złożyli prawdopodobnie pod przymusem takie zeznania. To przerażające jak człowiek się nad tym głębiej zastanowi.

    Nie ma nic dziwnego w tym, że młodzi Rosjanie – to prawda, że po przeszkoleniu wojskowym, jak większość młodych mężczyzn w ich kraju, kierując się umiłowaniem człowieczeństwa pojechali w ramach humanitarnego wolontariatu pomagać rannym i innym ofiarom konfliktu na Ukrainie. To współcześni męczennicy – prawdziwe wzorce dla naśladowania dla milionów innych młodych ludzi na całym świecie. Za taki odruch serca należy się szacunek i wieczna chwała tych bohaterów. Być może nawet zostaną prawosławnymi świętymi.  Jest to niesamowite, wręcz męczeńskie poświęcenie – ludzi, którzy pragnęli służyć pomocą w samym sercu konfliktu, nie bacząc na to, że bezpośrednio się narażają. Skala poświęcenia się tych ludzi jest nadzwyczajnym przykładem humanizmu i ostatecznym dowodem wiary w dobro.

    Niestety nikt się nie spodziewał, że Ukraińcy nawet w ferworze walki będą w jakiś sposób porywać i więzić niewinnych rosyjskich wolontariuszy, którzy służyli na miejscu rannym i monitorowaniu procesu pokojowego. Wedle dostępnych zeznań, które w części potwierdzają nawet sami Ukraińcy – wynieśli rannych Rosjan siłą z miejsca wcześniej sprowokowanego zdarzenia.

    Porywanie rosyjskich wolontariuszy stało się pewnym standardem zachowania sił ukraińskich. Wytoczono szereg procesów ludziom, w tym rzeczywiście rosyjskim wojskowym, których podstępnie schwytano w pasie przygranicznym. Właśnie w ten sposób Kijów wspiera własną propagandę lansując tezę o rzekomej rosyjskiej obecności wojskowej na Ukrainie.

    Dzisiaj jak słyszymy o ofercie ze strony pana prezydenta Poroszenki – wymiany tych wspaniałych rosyjskich wolontariuszy na pewną obywatelkę Ukrainy, skazaną właśnie przez Sąd w Federacji Rosyjskiej, to pojawiają się znaki zapytania nad tym, z kim my właściwie graniczymy na odcinku od końca granicy białoruskiej do początku granicy słowackiej. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby nie docenić oddania i zaangażowania zwykłych ludzi, którzy przecież pomagają ratować zdrowie i życie ludzi uznawanych przez Kijów formalnie za swoich własnych obywateli! To jest przerażające, głównie dlatego jak sobie spróbujemy wyobrazić jakiej presji – prawdopodobnie są poddani ci dzielni młodzi ludzie, żeby tylko wydobyć z nich obciążające ich i Federację Rosyjską zeznania.

    Wierzymy jednak w to, że dobro i prawda zwyciężą. Prawda dzisiaj jest tam na Wschodzie w walczących o godność i prawo do życia powstańczych sercach Donbasu! Dobro przyjeżdża w białych konwojach z żywnością i lekami z Rosji!

    Prawie każdego Rosjanina można „oskarżyć” o to, że był w wojsku, a każdy kto miał ten wyjątkowy zaszczyt służyć w Armii Federacji Rosyjskiej do ostatnich swoich dni będzie pamiętał nazwiska, rangi dowódców, nazwiska i szczegóły dotyczące kolegów, ponieważ Żołnierze Federacji Rosyjskiej tworzą niepowtarzalną wspólnotę na całe życie. W Rosji jest bardzo żywy kult Wojska, więzi tam zawiązanych i to pozostaje na całe życie. Mundur jest czymś powszechnym, zwłaszcza jak ktoś poluje lub jedzie na popularną działkę. W terenie z łatwością można spotkać Rosjan odzianych w różnego rodzaju umundurowanie. Podobny obyczaj jest w innych krajach b. ZSRR i chyba całego bloku wschodniego, ponieważ umundurowanie chociaż stare jest na tyle solidne, że doskonale nadaje się na odzież surwiwalową lub roboczą.

    Jak nazwać ludzi, którzy zrobili komuś zarzut z tego, że był w rosyjskiej Armii? Prawdopodobnie pod przymusem lub groźbą wydobyli szczegółowe informacje dotyczące ich wojskowej przeszłości z wspaniałych przedstawicieli rosyjskiej młodzieży poświęcającej się w misji humanitarnej w wojnie domowej, gdzie wrogiem jest ten, kto mówi po rosyjsku? Należy pamiętać, że film z zeznaniami można tak zmanipulować, że zeznający może w pełni przeświadczenia opowiadać o odległej historii, ale realizator pokaże tylko konkretny fragment opatrzony propagandową tezą. Nie można ufać propagandzie.

    To wszystko jest przerażające, a sam fakt woli kupczenia życiem i zdrowiem tych niewinnych bohaterów – porażający i poniżający dla strony Ukraińskiej. Należy stwierdzić, że kierownictwo państwa rosyjskiego jest w bardzo trudnej sytuacji, albowiem z jednej strony mamy do czynienia z koniecznością ułaskawienia osoby skazanej za przyczynienie się do śmierci dwóch rosyjskich dziennikarzy (przypomnijmy że mówimy o faktach na podstawie źródeł rosyjskich), a z drugiej strony mamy dwa młode życia wspaniałych ludzi, o noszenie których nazwisk będzie się ubiegała nie jedna ulica i nie jeden plac w miastach Federacji, ponieważ to najwyższy zaszczyt i honor czcić bohaterów! Rozwiązanie tego dramatu jest przed nami, miejmy nadzieję że Ci bohaterowie powrócą rychło do swojej Ojczyzny, dając świadectwo swojemu męczeństwu i prawdzie!