- Cytaty
Dajcie nam wreszcie pracować – czyli zła opozycja totalna!
- By krakauer
- |
- 18 marca 2016
- |
- 2 minuty czytania
Zadziwia retoryka rządu, który nie tylko jest nieprzygotowany do rządzenia, ale jeszcze nie ma koncepcji rządzenia i do tego wszystkiego musi się liczyć z głównym ośrodkiem decyzji politycznych, który jest usytuowany w Sejmie.
Smutne jest widzieć premier polskiego rządu, w polskim parlamencie, w którym jej partia ma większość pozwalającą na sformułowanie jej rządu i przeprowadzenie prawie każdej „dobrej” lub niekoniecznie „dobrej” zmiany, jak prosi opozycję słowami „dajcie nam wreszcie pracować”. To naprawdę coś niesamowitego. Warto przeczytać szerszy kontekst [Źródło stenogram w PDF tutaj]: „Proszę państwa, dzisiaj z tej mównicy padło wiele nieprawdziwych słów, wiele pomówień. Ale przede wszystkim jest to wyraz bezradności, bo nie ma argumentów, nie ma faktów. Ten wniosek został zgłoszony tylko i wyłącznie po to, żeby siać zamęt polityczny. My nie mamy czasu na to, żeby bawić się w taki sposób, jak wy to proponujecie. My chcemy pracować. Dajcie nam wreszcie pracować!” Jest to fragment wypowiedzi pani premier Beaty Szydło odnoszący się do obrony pana ministra spraw wewnętrznych, którego opozycja próbowała odwołać. Jest tam więcej takich kwiatków, warto poszukać i poczytać. Liczy się natomiast sama wymowa tej retoryki – oto premier polskiego rządu, mająca w zasadzie w sprawach zwykłego zarządu absolutną przewagę w Sejmie, a jak trzeba i poparcie prezydenta – narzeka na opozycję!
To jest niesamowite głównie dlatego, ponieważ widać, że Prawo i Sprawiedliwość, czuje się bezradne bez opozycji, na którą może zwalać wszystkie problemy – zła opozycja nie pozwala dobrej zmianie rządzić! Po prostu człowiek może ze zdziwienia dostać zapaści. Czy to bowiem dzieją się jakieś cuda i nagle opozycja ma 231 głosów w Sejmie i 51 w Senacie? Może pan prezydent Duda blokuje rządowe ustawy – całymi nocami wahając się nad tym, czy je podpisze czy nie? Każde brednie mają swoje granice, tutaj granice weryfikuje rzeczywistość. Dobrze że opozycja wzięła się za odwołanie pana ministra Błaszczaka, ponieważ ten popełnił jakiś niezrozumiały błąd jeżeli chodzi o nominowanie Komendanta Głównego Policji. Podobnie PiS jak był w opozycji – również chciał odwoływać, zdaje się najbardziej pana ministra Sikorskiego, dzisiaj jest to samo, tylko w drugą stronę. No ale zdaniem rządzących, tak się nie da rządzić i tylko narzekają znowu na opozycję, jako na realną siłę, która nie pozwala im rządzić.
Okazuje się bowiem, że mamy do czynienia z tzw. opozycją totalną, która jest zła, zdradziecka, w ogóle najgorsza – nie szanuje oczywistego faktu, że suweren wyraził swoją decyzję w wyborach i teraz rządzi dobra zmiana. Najwidoczniej ta zła opozycja totalna, zapatrzyła się w metody walki politycznej i w ogóle w sposób bycia opozycją, jak było nią Prawo i Sprawiedliwość, którego to lider – przypomnijmy – w ogóle odmawiał prawa do legitymacji demokratycznej dla ówczesnego premiera i prezydenta! Czy to nie była opozycja totalna? Na co dzisiaj są te narzekania? Przecież to czysta fikcja – nie podoba się jak ktoś stosuje ich własną broń i ich wcześniejsze metody – dodajmy jeszcze względnie nieudolnie? Ponieważ gdyby działali w takiej skali i formule działania jak działała ówczesna opozycja, to nie tylko Sejm plenarnie miałby problemy, ale przede wszystkim byłoby ciężko pracować w komisjach.
Tymczasem jest tak jak jest, pani premier żali się na opozycje, podczas gdy jeszcze do niedawna, sama była częścią machiny negującej demokratyczną legitymację poprzedniej władzy.
Nikt rządowi nie zabrania pracować, a do czegoś takiego jak próby odwoływania ministrów, to lepiej jest się przyzwyczaić, zwłaszcza jak się ma takich ministrów jak niektórzy w tym rządzie. Poza tym w ogóle narzekanie przez rządzących na opozycję – zawsze musi być brane za próbę kneblowania opozycji, takie są zasady w demokracji. Przecież to ludzie rozsądzą, najwyżej opozycja się ośmieszy swoją krytyką rządowych poczynań. Jeżeli rząd jest pewny siebie i wie co robi, co więcej np. realizuje przygotowany przez poprzednie lata plan rządzenia – to nie ma czego się bać. Na pewno już nie opozycji mając więcej niż 230 głosów w Sejmie.