- Polityka
Dlaczego dobra zmiana jest skazana na porażkę?
- By krakauer
- |
- 01 marca 2016
- |
- 2 minuty czytania
Ciężko jest nie być rozczarowanym pierwszymi 100 dniami rządu Prawa i Sprawiedliwości, jak również i nieco dłuższym czasem przebywania na urzędzie pana Andrzeja Dudy Prezydenta RP. Szereg zastrzeżeń zarówno, co do formy jak i treści sprawowania rządów już opublikowaliśmy, przy czym nie ma tutaj za bardzo o czym dyskutować, ponieważ zarówno pan Prezydent jak i pani Premier nie są osobami posiadającymi przełożenie na władzę w kraju. To jest pierwszy, a zarazem najpoważniejszy zarzut skierowany wobec tych ludzi i całego obozu. Stworzenie systemu poza konstytucyjnego z superwizorem politycznym, który jest ostatnią instancją odwoławczą i ostatnim decydującym – to kpina z naszej państwowości oraz z wyborców, których rządzący zwykli nazywać zbiorczo – suwerenem.
Problemem jest tutaj kwestia motywacji do działania i powiązanej z nią odpowiedzialności. Jeżeli oficjalne organy państwa, powołane systemowo do rządzenia całością, czują wewnętrzne ograniczenie spowodowane przez istnienie superwizora – nie można mówić ani o swobodzie działania, ani o powiązaniu jej z odpowiedzialnością. Raczej można tutaj mówić o próbie generalnego asekurowania się przed skutkami decyzji, które zapadają poza zasięgiem tych ludzi. Mówimy o upośledzeniu systemowym kierownictwa państwowego, które oczywiście można także postrzegać jako wzbogacenie, wszystko zależy od tego w jaki sposób patrzymy i pod jakim kątem.
Jeżeli spróbowalibyśmy się doszukać w działaniach i zaniechaniach rządu oraz pana Prezydenta, jakiejś działalności kreatywnej – zmieniającej rzeczywistość na lepszą, to będziemy mieli wspólny problem. Oczywiście przyjmujemy do wiadomości fakt, że po 100 dniach, to dopiero można było zrobić audyty cząstkowe itd. Jednakże wszystko co do tej pory zostało przedstawione to kosmologiczny plan pana Morawieckiego, którego największymi słabościami jest generalne bujanie w chmurach i wyssanie z palca finansowania. Poza tym tylko rozdawnictwo socjalne, słynne 500+ to bardzo interesujący pomysł, tylko nas na taką hojność powszechną po prostu nie jest stać. Co ważniejsze nie będzie nas na taką hojność stać w przyszłości, ponieważ finanse publiczne mają swoje ograniczenia, będzie niezwykle ciekawie obserwować, co rząd poświęci, żeby wypłacać na dzieci z bogatych rodzin po 500 PLN!
Poraża brak głębszej myśli rozwojowej – jakiegoś gotowego planu, w zakresie rozwiązań proszących się o zmianę od lat. Przecież byli w opozycji, mieli czas, widzieli jak słabo szło poprzednikom, a nawet ich – często bardzo trafnie punktowali jeżeli chodzi o kwestie podatkowe i liczne rozwiązania legislacyjne mające ułatwić życie np. małym przedsiębiorcom. Ile to słyszeliśmy o tym, że już przedsiębiorców nie będzie można traktować jako z góry podejrzanych itd. Tymczasem czas mija, woda w Wiśle sobie płynie a zmian nie ma. Z kwestii podatku handlowego wyszła głupia sprawa, w tym znaczeniu że się rząd musiał zreflektować – co pokazuje, że pomysłów nie opracowują eksperci w tym przypadku od prawa podatkowego. To w istocie jest banalne, bo albo partia ma własne grono ekspertów, którzy działają w praktyce lub w nauce i służą konsultacji, albo się po prostu kupuje usługę w profesjonalnej firmie consultingowej, która wszystko odpowiednio opracowuje i nie ma ryzyka takiej medialnej i w istocie wizerunkowej porażki. Szanowni państwo – rząd, który nie wie jakie konsekwencje podatkowe dla podatników może wprowadzić nowa regulacja – to jest szczyt żenady. Będąc pismakiem możemy sobie pisać dowolną głupotę, ktoś powie że jesteśmy po prostu nieukami, albo głupkami. Jednak nikt rozsądny nie ufa w 100% temu, co pisze prasa! NATOMIAST JAK JUŻ RZĄD POPEŁNIA TAK DRAMATYCZNE BŁĘDY to w grę wchodzi zaufanie do państwa.
Najgorsze jest jednak coś zupełnie innego, wiadomo że rząd ma prawo do propagandy i PR-u, w ogóle nie ma z tym problemu, nawet przy założeniu, że media publiczne zamieniają się stopniowo w kanał z propagandową breją niskiej jakości. Jednakże rządzący popełniają błąd przesądzający o wszelkich błędach i to w stopniu wręcz zniewalającym, oni stale zasłaniają się odwołaniami do przeszłego okresu rządów Platformy Obywatelskiej, to jest ich gotowa odpowiedź na wszelką krytykę – skoro oni mogli, to my także. Alternatywnie jest stosowana retoryka z suwerenem w roli głównej, który rzekomo przyzwolił itd. Przekłada się to na stopniową utratę kontaktu z rzeczywistością. Ponieważ z jednej strony mamy retrospektywne wypieranie własnych błędów a z drugiej – pompowanie rzeczywistości przeświadczeniem o licencji na zmianę rzeczywistości. Tymczasem, niczego takiego nie było, Naród nie dał Prawu i Sprawiedliwości kompetencji do zmiany systemu! Nie mają większości konstytucyjnej, a jednak zaczęli od faktycznego zawieszenia tradycyjnej interpretacji Konstytucji, zgodnie z przyjętym zwyczajem.
Wniosek ostateczny – to wszystko nie trzyma się kupy. Widać, że rządzi ktoś inny niż organy państwowe przewidziane w systemie władzy państwowej. Po drugie jest problem z odpowiedzialnością, nie ma chętnych do jej ponoszenia. Po trzecie – nie ma przygotowanego planu rządzenia, chociaż pani premier w trakcie kampanii wyborczej wachlowała się ustawami. Tymczasem, rząd powstrzymuje prezydencką inicjatywę ustawodawczą zwiększenia kwoty wolnej od podatku! Chociaż jest ona rewolucyjna o wiele bardziej niż 500+, bo dotyczy wszystkich – tych co mają jedno, żadne lub dużo dzieci. Przykładowo – nikt nie pomyślał o tym, żeby powiązać ze sobą te dwa projekty i dać większe ulgi rodzicom? Jeżeli celem polityki rządu jest PR, to ten rzeczywiście najlepiej osiągnąć przez skrajne rozdawnictwo. Zobaczymy dokąd to nas doprowadzi, żadnej dobrej zmiany nie będzie. Będzie inflacja, która zrodzi roszczenia podwyższenia (indeksowania), kwoty 500+. Nie tak powinno to wszystko wyglądać, ci ludzie marnują zaufanie społeczne i generalnie to kolejni politycy, którzy marnują naszą szansę w historii.