- Społeczeństwo
Dlaczego wciąż należy walczyć o niepodległość, suwerenność i godność?
- By krakauer
- |
- 12 lutego 2016
- |
- 2 minuty czytania
Jedynie słusznego pana prezesa, będącego motorem dobrej zmiany w naszym kraju – zawsze warto jest słuchać. Tak się dobrze składa, że co miesiąc pan prezes prowadzi uroczystości obchodów tzw., miesięcznicy smoleńskiej w stolicy naszego kraju. Za każdym razem pan prezes wygłasza, co najmniej jedno przemówienie do zgromadzonego tłumu, co trzeba uczciwie potwierdzić, – bo zawsze przychodzi na te uroczystości bardzo wiele osób, na tyle dużo, że możemy mówić o tłumie wypełniającym Krakowskie Przedmieście vis a vis siedziby Prezydenta. Tym razem tłum usłyszał proste hasła – „Polska musi być suwerenna, Polska musi być niepodległa, Polska musi być godna”! Jeżeli chodzi o psychomanipulację tłumem, to pan prezes jest mistrzem kraju (to nie jest żaden zarzut, może być domorosłym geniuszem)!
Tym razem pan prezes również nie zawiódł i swoich zwolenników i nas – wiernych słuchaczy. Usłyszeliśmy, że trzeba powiedzieć „nie” tym wszystkim, którzy podnoszą rękę na Polskę. Osoby starsze i doświadczone, na pewno zetrą teraz łezkę z kącika, chociaż jednego oka, albowiem przypominają im się czasy Towarzysza Wiesława, który grzmiał z ludowej trybuny o rewizjonistach z NRF-u zrzucających stonkę na nasze polskie ziemniaki! Jakie to były wspaniałe czasy, wielkiej odbudowy, wielkiej mobilizacji społeczeństwa – wielka cześć i chwała, wszystkim, którzy wówczas przyczynili się do odbudowy i scalenia naszej Ojczyzny! Jak to miło, że pan prezes, – co tu dużo mówić, ale na pewno dotknięty za młodu tego typu i podobną retoryką, przypomniał nam wszystkim, o co chodzi w życiu. Zgadzamy się w tym przypadku z panem prezesem bezwzględnie – nie można się zgodzić na żadne szkalowanie, czy też nawet podnoszenie ręki na naszą Ojczyznę. Jednakże odróżniamy – jak się nam wydaje – zdecydowanie lepiej od pana prezesa Ojczyznę od grupy rządzących nią obecnie ludzi i nie widzimy żadnego powodu, dla którego mielibyśmy nie krytykować rządzących.
Nie da się bowiem nie krytykować ludzi, którzy uważają, że nadal należy walczyć o niepodległość, suwerenność i godność – w znaczeniu państwa i narodu! Z dwóch powodów, po pierwsze dlatego ponieważ to m.in. ci ludzie, mający usta pełne tak pięknych narodowo-lubnych frazesów, widzący wszędzie i tu i za granicą ludzi, którzy podnoszą na Polskę rękę, a sami nie dostrzegają ŻE SWOIM POSTĘPOWANIEM ROZSZARPUJĄ POLSKOŚĆ NA STRZĘPY! Uwaga – Polskość! Właśnie dzieląc Polaków na lepszego i innego sortu, jak również depcząc podstawowe prawa demokracji zaraz po objęciu rządów.
Jeżeli chodzi o niepodległość, to dzisiaj rzeczywiście ją posiadamy. Jesteśmy państwowo niepodlegli, tzn., nie podlegamy niczemu i nikomu – bez własnej woli. Bo z własnej woli nieco się ograniczyliśmy formalnie na rzecz Unii Europejskiej, NATO i Watykanu oraz nieformalnie na rzecz pewnej byłej brytyjskiej kolonii położonej pomiędzy dwoma oceanami. Jednakże to był wybór świadomej podległości, więc nie można na to narzekać, być może można renegocjować, ale to pokaże przyszłość.
Jeżeli chodzi o suwerenność, to jest o wiele trudniej, ponieważ nie można jej już rozpatrywać, tak po prostu na poziomie formalnym. Państwo suwerenne dzisiaj, to prawdziwa rzadkość. Proszę zobaczyć jaką straszną cenę dzisiaj płaci nawet wielka i potężna Rosja, za to że część jej elit uwierzyła w możliwość partnerstwa z Zachodem! Jeżeli będziemy rozpatrywać nasze państwo całościowo, tj., na płaszczyźnie ekonomicznej, politycznej, militarnej, społecznej, kulturowej itp., to nie tylko jesteśmy nie suwerenni, ale przede wszystkim musimy mieć świadomość faktu, że samą KULTURĘ mamy w istocie przeszczepioną. Nie mamy własnej kultury i od 1050 lat poruszamy się w ramach przyjętych (narzuconych) dogmatów. Chodzi o dobre zrozumienie tego fragmentu – nasza kultura chrześcijańsko-europejska, nie jest dla nas kulturą natywną, a w zasadzie stała się po wypaleniu tego, co było wcześniej. Państwa zachodnie, w których ta kultura się wykształciła w ramach ewolucji z Imperium Romanum, którą zapewnił Kościół, traktują ją, jako kulturę natywną, własną – u nas jest to przeszczep. Proszę zwrócić uwagę na to, jak lepiej postawione są państwa Chrześcijan na Wschodzie, które potrafiły stworzyć swoją własną oryginalną kulturę, na szczepie Chrześcijaństwa przyjętego z Konstantynopola! Rosja kulturowo sama o sobie stanowi, przez siebie i dla siebie.
Jeżeli chodzi o godność, to najlepiej dajmy sobie spokój. Co to za godność, gdy prawie 10% populacji pracuje, jako dobrowolni prawie niewolnicy na Zachodzie? Co to za godność za 740 zł renty? Co to za godność za 1350 zł pensji na umowie śmieciowej? Co to za godność jak człowiek jest nikim i nic nie może wobec możnych we własnym kraju? Co to za godność jak żeby dostać prace nawet sprzedawcy precli trzeba znać język obcy? Może chodzi o taką godność, o jaką upomniała się Warszawa 1 sierpnia? Cóż to za godność – ciągłych porażek i niepomszczonych, nierozliczonych i lekceważonych zbrodni? Proszę nie mówić o narodowej godności, jeżeli się wstrzymało od głosowania w Sejmie za uchwałą stwierdzającą, że na Wołyniu to były „znamiona ludobójstwa”, bo jak to były „znamiona”, to znaczy się, że ktoś może podnosić, że cała kaźń wojenna na wschodzie to był mord stalinowski, w istocie polityczny – NIC WIĘCEJ. Zachowajmy, bowiem proporcje rachunków krwi – nie można się upominać o jedną, a o drugiej milczeć! O jaką godność, więc chodzi? Ojca, którego nie stać na kupienie dziecku kremu lub butów?
Chyba potrzebujemy więcej luzu w kraju, a niepodległość, suwerenność i godność, prędzej umocnimy przy pomocy takich rozwiązań jak kompozytowy most na Podkarpaciu, a nie niepotrzebny i psujący kompozycję miejsca zabytkowego pomnik oddający hołd osobie, która zapisała się w historii państwa głównie dramatem śmierci.