- Religia i państwo
Nastały inne czasy – słabsi wyginą
- By krakauer
- |
- 29 stycznia 2016
- |
- 2 minuty czytania
Wojna już trwa, jest wokół nas. Zło wypełzło z najczarniejszych zakamarków i zaatakowało podstawy naszego funkcjonowania w dotychczasowym układzie odniesienia. Atakowane przez kulturowego przeciwnika państwa Zachodu nie są w stanie nawet właściwie uświadomić sobie zagrożenia, są małe szanse, że zrobią to zanim będzie za późno. Właśnie to jest największym zagrożeniem – percepcja większości mieszkańców kontynentu jest pozbawiona rdzenia, nie ma punktu odniesienia, nie ma trwałych wartości, nie ma rozumienia przyczyn wynikania i zależności. Poza funkcjami posiadania i egzystowania – jest jedna wielka bezradność wypełniana przez substytuty kulturowe.
Europa, która odrzuciła Boga musi zginąć, ponieważ taka jest naturalna kolej rzeczy – nie ma Boga, to znaczy, że nie ma nadrzędnego przesłania stanowiącego podstawę wszelkiego porządku. Możecie się państwo powoływać na Karty ONZ, ale mają one mniej więcej taką wartość, jaką ma spalony budynek, w którym się znajdują. Realnie liczy się tylko SIŁA. Prawo stanowione – konsensualne jest niczym bez odwołania do Boga. BÓG TO NAJWYŻSZA SIŁA W NASZYM PORZĄDKU NORMATYWNYM. W układzie konsensualnym w każdej chwili można wszystko zmienić, a jak można wszystko zmienić – to nie ma się czego bać, wystarczy mieć siłę i można wszystko. Samo uznawanie Boga oznacza, że nie można wszystkiego. Można tylko tyle na ile On pozwolił, chyba że łamie się Jego prawo. Uwaga to jest jedyna metoda na pokojowy podział dóbr w warunkach ograniczonej podaży zasobów. Demokracja w warunkach rzadkości prowadzi do chaosu. Świecka, odrzucająca Boga Europa nie ma żadnych szans w starciu z ludźmi opierającymi swoje życie, dosłownie w każdym jego aspekcie na Bogu. Osoby umownie określane jako „Niewierzący” (ale to w istocie złe pojęcie) mogą sobie zrobić wirtualny „totemik” albo wierzyć przykładowo we fragment przestrzeni, lub cokolwiek, w tym w nieistnienie Boga – jak najbardziej wolno im i należy szanować ich prawo, jednak pod warunkiem, że będą uznawać te elementy systemu, które gwarantują porządek. Inaczej rozłożą system od środka, co już się skutecznie dzieje (gender i inne dzieła szatańskie).
Jeżeli chcemy przetrwać musimy być przede wszystkim silni. W tej chwili, jako wspólnota narodowa i unijna – jesteśmy bardziej niż bardzo słabi. Największą naszą słabością jest chciwość, która doprowadziła do sytuacji, że W Unii Europejskiej przeciętnego człowieka nie jest stać na założenie rodziny, – jeżeli chce żyć zgodnie z dominującym wzorcem kulturowo-cywilizacyjnym. Nie ma możliwości funkcjonować w cywilizacji technicznej zgodnie z jej zasadami, jeżeli otrzymuje się wypłatę, poniżej kosztów utrzymania! Zapłaciliśmy za outsourcing do Azji możliwościami akumulacji klasy średniej. Funkcjonowanie za śmieciowe pieniądze nie jest możliwe, to powoduje degradację jednostek i depopulację zbiorowości – najlepszym przykładem tego stanu rzeczy jest Polska i Litwa – [tutaj mocne słowo], którzy do tego doprowadzili powinni zostać skazani co najmniej na wygnanie (jeżeli Kodeks Karny na to by pozwalał). Drugim problemem powodującym eskalację słabości naszych struktur jest brak przywództwa. Obecne elity w Polsce – z nielicznymi wyjątkami, również należy skazać w najlepszym wypadku na wygnanie (profilaktycznie), nie jest lepiej z Unią – to, co zrobiła Angela Merkel Niemcom i Europie to cios, po którym ani Niemcy, ani Europa nie będą już takie jak wczoraj. KTO POZWOLIŁ TEJ KOBIECIE NA TAKĄ WŁADZĘ? KTO POZWOLIŁ TEJ KOBIECIE O TYM ZADECYDOWAĆ? Czy inni liderzy europejscy poza panem Kaczyńskim, panem Orbanem, panem Fico i jeszcze kilkoma politykami – nie rozumieją?
Niestety dzisiaj jesteśmy już na etapie – prawie obrony własnych domów. Obcy ludzie domagający się nie wiadomo dlaczego prawa do życia na poziomie, za który nie są w stanie zapłacić, ani do którego nie mają prawa ze względu na pochodzenie – wchodzą do naszych domów. Gdyby przeciętny Europejczyk np. Polak otwarł naczepę ciężarówki (TiR-a), na przejściu granicznym w Calais, to prawdopodobnie zostałby spałowany przez francuską Policję. Potem zostałby przeciwko niemu wytoczony cały aparat prawno-karny, wymuszający odszkodowanie, karę więzienia, pozbawienie praw publicznych itd. Jeżeli to samo nagminnie robią inni kulturowo obcy mężczyźni – to nie ma problemu, państwo francuskie nie reaguje. Gdyby w Niemczech przykładowo polscy gastarbeiterzy spróbowali w dużej grupie obmacywać niemieckie kobiety na głównym placu dużego miasta w zachodnich Niemczech, bić je, okradać i ewentualnie niektóre z nich gwałcić, to przyjechałaby niemiecka Policja i po prostu prawie na pewno strzelałaby do bandy polskich przestępców, a w całych Niemczech byłoby polowanie na Polaków. Jeżeli jednak robią to inni kulturowo obcy mężczyźni, to nie ma problemu – Policja udaje, że nic się nie stało, dziennikarze milczą, ponieważ obowiązuje poprawność polityczna. Niemieckie państwo – wydaje własnych obywateli na rzeź i gwałty, to są już potwierdzone fakty. To się dzieje na naszych oczach. Teraz. Dzisiaj. Kilkaset kilometrów od nas!
Jeżeli jednak rząd Węgier zbudował sobie ogrodzenie na własnej granicy, po swojej stronie – to słyszeliśmy, że to Holokaust, że to łamanie praw człowieka, że to niestworzone historie – czy ktoś jest w tej Europie jeszcze istotą myślącą czy mamy do czynienia z samymi debilami i ciężkimi przypadkami autosadomasochizmu kulturowego? Uwaga nikt tutaj nawet nie śmie sugerować, że mielibyśmy odmawiać komukolwiek prawa do rozpatrzenia wniosku o azyl, absolutnie nie, – ale nie można pozwolić, żeby „ubiegający się” rozbiegli się po kraju, kradli, napadali na ludzi, okradali samochody, niszczyli mienie i powodowali zamieszki. BEZ [tutaj mocne słowo] JAJ! Chyba nie jesteśmy jeszcze tak słabi, ani tak bezgranicznie głupi?
Jeżeli termonuklearna Francja nie potrafi poradzić sobie z problemem kilkunastu tysięcy ludzi okupujących okolice Calais metodami policyjnymi, to powinna rozważyć zastosowanie metod wojskowych – po prostu każdy, kto się na danym terenie nie podporządkuje – może zostać wobec niego zastosowana siła, w tym w przypadku zbiegu dramatycznych okoliczności istnieje ryzyko, że może zostać nawet zabity. Proszę się nie ekscytować, tylko wygodnie się rozsiąść w fotelu – przecież pozwalają na to przepisy każdego państwa, proszę sobie poczytać polskie przepisy o stanach nadzwyczajnych, są dostosowane do europejskich – władza może, jeżeli musi – w celu zaprowadzenia porządku – zabijać. Nie wiedzieliście państwo o tym? No, wprost się tego nie pisze, ale jeżeli można legalnie zezwolić na użycie broni – to proszę się zastanowić, jaki to może mieć skutek, jeżeli jest używana ostra amunicja? Hmmm? Tak, Szanowni Czytelnicy i Czytelniczki, to właśnie za zezwoleniem na użycie broni przez siły porządkowe kryje się pozwolenie na zabijanie ludzi w interesie państwa. No, tak to działa. Tylko, dlaczego rządy stosują to tylko wobec autochtonów? Przykładowo kibiców? Jeżeli inni kulturowo młodzi mężczyźni demolują dzielnicę pod Paryżem, spalając np. 1400 samochodów i paraliżując życie setek tysięcy ludzi – to nie ma problemu? Jeżeli jednak masz zły szalik klubowy, to Policjant może cię zabić – jak uzna, że stawiałeś opór? Gdzie jest logika? Gdzie jest sprawiedliwość? Pały i kule są tylko dla autochtonów?
Sytuacja, w której kierowane przez poprawnych politycznie idiotów rządy doprowadziły do wrzenia europejskie społeczeństwa, prawdopodobnie zmiecie Europę jaką znamy i prawie na pewno doprowadzi do rozwiązania problemu obcych na kontynencie. Właśnie na ten moment trzeba być przygotowanym, ponieważ wówczas zacznie się czas zabijania, słabsi wyginą. Jak już raz zaczniemy zabijać, to zabijanie będzie trwało. Jeżeli Europejczycy dadzą się podpuścić siłom zła z pewnej byłej brytyjskiej kolonii położonej pomiędzy dwoma oceanami, to może być niewesoło, ponieważ celem wyznaczonym będzie Moskwa. Jeżeli Europejczycy będą umieli dbać o swoje interesy, to tylko powtórzymy wyprawy krzyżowe w nieco szerszym zakresie terytorialnym. Szaleństwo będzie trwać, wojna będzie permanentna, będzie przez długie lata tak samo normalnym stanem, jak od końca ostatniej wojny był nim pokój. Gwarantowała go równowaga sił, zapewniana przez Armię Czerwoną od NRD po Alaskę. Jak zabrakło tej naturalnej cywilizacyjnej równowagi, stworzonej przez państwo rosyjskie, zaczęła się destrukcja i entropia wszelkich układów i systemów. No, a światowy szeryf pokazał swoje prawdziwe oblicze jako zwykły bandyta (zresztą nieudolny i atakujący tylko słabszych).
Czy teraz wszyscy państwo rozumiecie słowa pana Władimira Putina, który wiele razy podkreślał, że upadek Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich był największą katastrofą XX wieku?